Nie tylko głośny wniosek prezydenta ws. ustawy o Sądzie Najwyższym to sprawa, którą Trybunał Konstytucyjny powinien się zająć w pełnym składzie na czele z prezesem TK. Tego typu spraw, a w niektórych wartość sporu opiewa na miliardy złotych, jest więcej. I czekają na wyrok od lat.
Pytanie tylko, czy rzeczywiście mają szansę zostać rozpatrzone w pełnym składzie TK, któremu przewodniczy prezes Trybunału. Od końca 2022 r. sześciu członków TK kwestionuje prezesurę Julii Przyłębskiej, wskazując, że jej kadencja dobiegła końca i trzeba wybrać nowego prezesa. Ta szóstka zbojkotowała naradę nad wnioskiem prezydenta ws. ustawy o Sądzie Najwyższym. Bez nich pełnego składu nie ma.
Czytaj więcej
Polityka i niemożność uzgodnienia stanowisk powodują, że Trybunał Konstytucyjny nie orzeka.
Mimo że do końca zeszłego roku tego sporu jeszcze nie było, TK niemrawo zajmował się niektórymi „pełnoskładowymi” sprawami. Najgłośniejsza z nich to pytanie prawne czterech sądów o służebność przesyłu, czyli pieniądze dla właścicieli gruntów, przez które przebiegają linie energetyczne. To m.in. o tym z prezes Przyłębską miał w styczniu 2019 r. rozmawiać minister Michał Dworczyk. „Omówiłem z panią prezes trzy tematy [...] Służebność gruntów dot. przesyłu na razie odroczone (Muszyński) (kilkanaście mld)” – czytamy w mailu do premiera Morawieckiego, publikowanym przez portal Poufna Rozmowa. Wyroku TK do dziś nie ma, a dotyczy tysięcy spraw w sądach. Wiceprezes TK Mariusz Muszyński nie jest jej sprawozdawcą, dziś należy do kontestujących prezesurę Przyłębskiej. Sprawozdawcą jest Krystyna Pawłowicz.
Także ona ma przygotować projekt wyroku w dwóch pełnoskładowych sprawach podatkowych, wniesionych w 2014 i 2016 r. przez rzeczników praw obywatelskich – Irenę Lipowicz i Adama Bodnara. Jedna dotyczy konstytucyjności praktyki fiskusa, który omija terminy przedawnienia, wszczynając postępowania karnoskarbowe.