W opublikowanym w weekend wywiadzie dla portalu Onet.pl, Małgorzata Manowska dopytywana była o swoją decyzję o częściowym zamrożeniu działania Izby Dyscyplinarnej. - Moje ówczesne działania były niezgodne z prawem. Zrobiłam to tylko dla dobra Polski i żeby dać czas politykom, aby wreszcie rozwiązali problem wymiaru sprawiedliwości w Polsce - powiedziała.
Dopytywana, czy złamała prawo świadomie, odparła, że tak, gdyż "pierwszy prezes Sądu Najwyższego, ani żaden prezes Sądu Najwyższego nie ma uprawnień, żeby zamrażać izbę, sąd, czy któregokolwiek sędziego".
Czytaj więcej
Prezes Sądu Najwyższego w udzielonym dla onet.pl wywiadu podkreśliła, że nie jest despotą by samej zmieniać prawo, a prawo miała złamać świadomie, by tak jak wskazała - politycy się otrzeźwili.
Podczas poniedziałkowej konferencji w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach, do słów I Prezes SN pytany był minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Te słowa i inne elementy wypowiedzi pani Manowskiej pokazują, że funkcja I Prezesa Sądu Najwyższego mocną ją przerosła - stwierdził.
Minister odniósł się też do słów szefa klubu PiS, Ryszarda Terleckiego, który w wywiadzie prasowym powiedział, że "jeśli Zbigniew Ziobro zagłosuje przeciwko zmianom w sądownictwie, koalicja w gruncie rzeczy przestanie istnieć". Chodzi o projekt ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy.