W ubiegły piątek przywódcy Unii Europejskiej podpisali podczas nieformalnego szczytu w stolicy Węgier dokument w sprawie konkurencyjności, nazwany Deklaracją Budapeszteńską. Unijni liderzy podkreślili, że w obliczu wyzwań geopolitycznych i gospodarczych są zdecydowani zwiększyć konkurencyjność unijnej gospodarki, uczynić UE pierwszym kontynentem na świecie neutralnym dla klimatu oraz zapewnić UE suwerenność, bezpieczeństwo, odporność i globalne wpływy.
Czytaj więcej
Po raz pierwszy od wybuchu wojny prezydent Wołodymyr Zełenski przyjechał do nieprzyjaznego Ukrainie Budapesztu. Dołączył do ponad 40 europejskich przywódców, którzy debatują przede wszystkim o wojnie w Ukrainie.
Sygnatariusze deklaracji podkreślili, że na rzecz napędzania konkurencyjności działać będą zgodnie z konkluzjami Rady Europejskiej. Te zakładają m.in. zwiększenie wysiłków na rzecz sprawnego działania jednolitego rynku, oszczędności i inwestycje, odejście od węgla, opracowanie europejskiej polityki przemysłowej. Do 2050 roku Unia Europejska powinna – zgodnie z tymi założeniami osiągnąć neutralność klimatyczną i suwerenność energetyczną.
Orbán: To oznacza ponowne rozważenie sankcji
W wywiadzie dla węgierskiego radia publicznego o konkurencyjność Unii Europejskiej i przyjęty dokument pytany był premier Węgier. - Ceny energii muszą zostać obniżone za wszelką cenę - stwierdził Orbán. - Oznacza to, że sankcje muszą zostać ponownie rozważone, ponieważ zgodnie z obecną polityką sankcji ceny energii nie spadną – dodał.
Jak mówił, amerykańskie firmy płacą za gaz i energię elektryczną jedną czwartą tego, co ich europejskie odpowiedniki. To – zdaniem węgierskiego premiera – przeszkoda, której nie da się zniwelować innymi sposobami niż sprowadzanie tanich surowców energetycznych.