- Do czasu, aż ten problem nie zostanie rozwiązany, wszyscy mogą zapomnieć o wypłaceniu 6,5 mld euro z Europejskiego Instrumentu na Rzecz Pokoju (EPF) rekompensaty za transfer broni do tego kraju [Ukrainy — red.] - powiedział minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto w węgierskiej rozgłośni radiowej ATV.
Skarga wysłana do Brukseli
Niezależnie od tego rządy Węgier i Słowacji wysłały wspólny list do Komisji Europejskiej, w którym skarżą się na postawę walczącej z rosyjską agresją Ukrainy, która właśnie zaostrzyła sankcje wobec rosyjskiego Łukoila i wstrzymała transport jego ropy wysyłanej rurociągiem Przyjaźń do tych krajów. Proszą o interwencję w tej sprawie i konsultacje z Ukraińcami. Dają na polubowne zakończenie sprawy trzy dni, do czwartku 25 lipca. Jeśli nie, skarga pójdzie do unijnego sądu.
Węgry jadą na rosyjskiej ropie
Sprowadzana z Rosji ropa pokrywa 70 proc. węgierskiego zapotrzebowania na ten surowiec. Połowa z tych dostaw pochodzi od Łukoila, reszta — z Tatnieftu i Rosnieftu. Surowiec ten jest przetwarzany w rafineriach węgierskiego Mola na Węgrzech i na Słowacji.
Według rządu w Budapeszcie, sytuacja zaczyna już zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu Węgier. Tamtejsze Ministerstwo Energii zostało zobowiązane do stworzenia strategii na wypadek, gdyby blokada miała się przedłużać. Wiadomo, że Węgrzy już intensywnie szukają innych kierunków, skąd mogłaby do nich popłynąć ropa.
Blokada eksportu rosyjskiej ropy to broń Ukraińców
Zdaniem Petera Szijjarto postępowanie rządu w Kijowie w jawny sposób jest sprzeczne z postanowieniami umowy stowarzyszeniowej z UE z 2014 roku . — Ukraińska decyzja w sposób fundamentalny zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Węgier. To jest sytuacja niemożliwa do zaakceptowania , skoro Ukraińcy chcą się przyłączyć do Unii Europejskiej i jedną decyzją blokują dostawy ropy — mówił Szijjarto w ostatni poniedziałek .