Emilia: Przepraszam
Rafał Od Ministra: Wyuczona kultura może by zamienić na Wyuczona poza?
Emilia: A temat maila może zostać?
Rafał Od Ministra: Tak
Rafał Od Ministra: Wyrzuciłbym tylko "dość kłamstw"
Rafał Od Ministra: Żeby nie było za długie
Rafał Od Ministra: A moim zdaniem bardziej sugestywny jest ciąg dalszy, czyli to, że pewnych wartości nie są się kupić
Rafał Od Ministra: Generalnie super
Emilia: Ok. Dziękuję
Chwilę później kobieta wysyła do sędziego Puchalskiego kolejną – uzgodnioną z Puchalskim wersję tytułu i treści maila, który wraz z załącznikiem, zawierającym paszkwil na sędziego Markiewicza kilka godzin później zostanie wysłany do tysięcy członków "Iustitii".
Sędzia Puchalski dalej ma drobne uwagi i radzi Emilii, co jeszcze powinna w tytule czy treści maila poprawić.
Rafał Od Ministra: Temat ok
Rafał Od Ministra: Z tytułu wyrzuć jeszcze słowo Prawda, a słowo uczciwości daj z dużej litery
Rafał Od Ministra: I można działać
Rafał Od Ministra: Trzymam kciuki
Emilia: Ok. Dobranoc
Rafał Od Ministra: Dobranoc
Krótko po trzeciej w nocy 25 czerwca 2018 r. Emilia informuje Puchalskiego, że "dopiero skończyła" oraz że część adresów mailowych członków oraz oddziałów "Iustitii" (które dostała, jak pisał Onet w sierpniu, od ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka – red.) jest nieaktualna.
"Rafał od Ministra", czyli - co ustalił Onet – członek KRS Rafał Puchalski, w odpowiedzi podaje kobiecie swój adres mailowy, żeby skontrolować całość korespondencji wysłanej do szefa "Iustitii" oraz innych członków Stowarzyszenia.
Do większości oddziałów „Iustitii", a także do samego szefa Stowarzyszenia prof. Krystiana Markiewicza, mail z paszkwilem trafił z tytułem i treścią tożsamą z poprawkami, jakie "małej Emi" podsuwał sędzia Puchalski.
Rafał Puchalski nie odpowiada na pytania
W poniedziałek po godzinie 14 Onet zapytał drogą mailową sędziego Rafała Puchalskiego, czy znał Emilię Szmydt, czy był z nią na "ty" oraz czy uzgadniali wspólnie tytuł oraz treść maila, który finalnie wysłano do oddziałów "Iustitii", by oczernić szefa tego Stowarzyszenia Krystiana Markiewicza.?
Oto, jaką odpowiedź otrzymaliśmy. (pisownia oryginalna - red.)?
"Treść zadawanych mi przez Panią pytań w sposób wyraźny sugeruje, że została podjęta próba bezprawnej dyskredytacji mojej osoby...próba na wskroś haniebna, bowiem oparta na twierdzeniach nieprawdziwych, których wysuwanie powinno powodować postawienie pytania o cel takiego działania, zwłaszcza jeśli twierdzenia te padają z ust osób mających wpływ na kształtowanie opinii publicznej, a w tym również opinii środowiska sędziowskiego. Postawienie przez Panią Redaktor tychże pytań nakazuje mi rozważenie konieczności poszukiwania ochrony prawnej przed naruszeniem moich dóbr osobistych, a także zadanie sobie pytania, jak dalece są w stanie posunąć się ludzi w imię krótkowzrocznych celów czy nieuzasadnionych uprzedzeń. Jestem zdruzgotany poziomem dyskusji w jakiej przyszło nam uczestniczyć.?"
"Będąc spokojnym o wynik końcowy postępowania sądowego, które w zaistniałej sytuacji stało się koniecznością, pragnę podkreślić, że jestem ofiarą bezprawnych działań nakierowanych na obrażenie mnie, działań podszytych zazdrością, uprzedzeniami, a być może również chęcią zaistnienia w mediach lub polityce. Zaistnienia poprzez podejmowanie działań tak dalece sprzecznych z zasadami współżycia społecznego, że powinny się one spotkać ze zdecydowaną reakcją tak moją jak i Państwa – dziennikarzy. Wszakże podstawowym zadaniem nas wszystkich, a w tym i Państwa-Dziennikarzy, jest służba społeczeństwu i państwu prawa" - pisze dalej sędzia z KRS.
"Podając za podstawę art. 12 ust. 1 pkt 1) ustawy prawo prasowe stanowiący, że Dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło apeluję do Państwa Redakcji, o zachowanie właśnie takiej rzetelności i publikowanie materiałów o tak dalece idących dla ludzi skutkach, dopiero po zweryfikowania ich zgodności z prawdą, co na chwilę obecną nie nastąpiło
Proszę o wzięcie pod uwagę, iż stanowczo zaprzeczam sugestiom wynikającym z pytań uznając, iż jest to bezpardonowy atak na mnie nie tylko jako sędziego ale i człowieka" - kwituje Rafał Puchalski. ?
Rzecznik KRS: jeśli to się potwierdzi, to sędzia Puchalski na pewno nie powinien pozostać członkiem Komisji Etyki?
O ocenę działalności sędziego Rafała Puchalskiego, szefa Komisji Etyki w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa zapytaliśmy rzecznika Rady Macieja Miterę.
- Czy powinien pozostać szefem Komisji Etyki? Pani redaktor, w mojej ocenie absolutnie nie. Tym bardziej, że ta Komisja zajmuje się także wieloma aspektami tzw. afery ogólnohejterskiej. Tyle że mówię to jako ja, sędzia Maciej Mitera, zaś finalna decyzja należeć będzie do całej Rady - mówi nam sędzia Mitera.
- Chcę jednak zwrócić uwagę, że gdy sędzia Puchalski był na tę funkcję wybierany, prezydium KRS nie miało wiedzy, że mógł być w tę aferę jakoś zaangażowany - podkreśla. - Ujawniane przez Onet informacje mogą znacząco zmienić tę sytuację. Ja się zobowiązuję, że poinformuję Prezydium Rady o ustaleniach Onetu na temat sędziego Puchalskiego, tak by można było podjąć odpowiednie decyzje - zaznacza rzecznik Rady.
- Na pewno musimy poprosić pana sędziego Puchalskiego o wyjaśnienia, w myśl zasady: wysłuchać obu stron. Niezależnie od tego, że mam zaufanie do warsztatu Onetu, musimy dać sędziemu Puchalskiemu szansę, by swoje działania wyjaśnił. Nikogo do żadnej abdykacji ani rezygnacji zmusić nie możemy, ale powiem szczerze, że opisana przez panią redaktor sytuacja jest co najmniej bulwersująca. Moim zdaniem, cała KRS powinna tu zająć stanowisko - podkreśla Mitera.?
Pytany przez nas, czy taka osoba jak sędzia Puchalski - prezes rzeszowskiego SO, członek KRS i szef Komisji Etyki w Radzie - po ujawnieniu jego roli w akcji oczerniania szefa "Iustitii" - powinien w ogóle pozostać sędzią, Maciej Mitera nie odpowiada wprost.
- Nie mnie to oceniać, ale rzecz na pewno jest bardzo bulwersująca. Jeśli wymagamy od sędziów wysokich standardów, to niech tak pozostanie - mówi.?