Jarosław Gwizdak: Rajskie miasto? Stanowczo nie

O tym, jak pisarze-prawnicy poczuli się zobowiązani zabrać głos w sprawach uniwersalnych, związanych z tematyką praw człowieka.

Publikacja: 02.10.2024 04:30

Sztokholm

Sztokholm

Foto: Adobe Stock

Wrócił. Adwokat, pisarz, intelektualista ze Szwecji. Jens Lapidus, jeden z moich ulubionych pisarzy-prawników, wrócił na polski rynek czytelniczy z nową książką. Wydana w 2021 r. w Szwecji powieść kryminalna „Paradis City” doczekała się (wreszcie) polskiego tłumaczenia.

Autor dwóch trylogii kryminalnych – tej sztokholmskiej, zapoczątkowanej „Szybkim cashem” oraz drugiej, jeszcze bardziej mrocznej z adwokatką Emelie (seria „Vip Room”) przygotował czytelnikom kolejny sensacyjny rollercoaster. Trudno zatrzymać akcję, trudno przerwać lekturę.

Czytaj więcej

Jarosław Gwizdak: Raper porywacz. I cóż, że ze Szwecji

Jak zwykle u Lapidusa, śledzimy losy trojga zupełnie różnych bohaterów: pochodzącego ze społecznych nizin zawodnika MMA, ambitnej policjantki i skłonnej do kradzieży kieszonkowych popularnej instagramerki. Galerię bohaterów uzupełniają oczywiście policjanci, politycy, postaci z internetowego i medialnego środowiska.

Akcja powieści dzieje się w roku 2025. Na części obszaru Sztokholmu obowiązuje stan wyjątkowy, wprowadzony specjalną ustawą. Lapidus nie byłby sobą, gdyby nie rozpoczął powieści od przytoczenia treści przepisów. Mamy nawet definicje ustawowe – jest tu na przykład JSZZ – „jednostka stwarzająca specjalne zagrożenie”, określona ustawowymi kryteriami (między innymi co najmniej trzykrotne skazanie i podejrzenie udziału w przestępczości zorganizowanej). „Ustawa zawiera przepisy szczególne, które mogą być stosowane na obszarze specjalnym w przypadku istnienia zagrożenia dla porządku publicznego lub dla bezpieczeństwa wewnętrznego kraju” – to przepis wstępny stworzonej przez pisarza „ustawy o obszarach specjalnych”.

Władze mogą na obszarze specjalnym, czyli terenie, z którym sobie szczególnie nie radzą, wznosić „separatory ładu”. Ten eufemizm oznacza niemożliwy do sforsowania mur, tworzący z obszaru specjalnego strefę zamkniętą.

Jak łatwo się domyślić, ani nowe przepisy, ani „separatory ładu” nie poprawiają sytuacji mieszkańców, obszary specjalne wymykają się całkowicie spod kontroli państwa, a bohaterowie Lapidusa muszą przejść wiele prób i pokonać wiele barier. Przy okazji autor przemyca inne prawnicze smaczki, jak na przykład treść przepisów o dozwolonym użyciu broni, które jedna z bohaterek nie tylko doskonale zna, ale i regularnie stosuje.

Już kilkakrotnie dzieliłem się z czytelnikami moją słabością do zagranicznych pisarzy- prawników, a zwłaszcza do mojej ulubionej trójki pisarskiej (nie mylić z murarską). Poza Lapidusem należą do niej nieodmiennie Ferdinand von Schirach oraz Gianrico Carofiglio.

Widzę, że każdy z nich na swój sposób zareagował na ostatnie wydarzenia, które dotykały nas wszystkich w Europie. Zaczęło się od pandemii – to podczas niej powstała wspomniana powieść szwedzkiego pisarza, ale jego koledzy również nie próżnowali.

Ferdinand von Schirach wiosną 2021 r. opublikował swoją krótką formę „Każdy człowiek”, w której nakreślił pięć nowych praw człowieka – między innymi do cyfrowego samostanowienia czy przejrzystości cyfrowych algorytmów. Berliński adwokat i pisarz promuje swoją inicjatywę, zbiera podpisy, aby proponowane przez niego prawa uzupełniły (zwłaszcza europejski) katalog praw człowieka.

Gianrico Carofiglio w czasie pandemii uczestniczył w licznych debatach, głównie z młodymi ludźmi – nie tylko opowiadał o swojej twórczości, ale też starał się znaleźć odpowiedzi na fundamentalne pytania „jak żyć” i „co jest w życiu ważne”. Nagrania spotkań z pisarzem wciąż są dostępne w internecie. Można tam zobaczyć autentyczną troskę pisarza o młode pokolenie, próbę uporządkowania i zrozumienia błyskawicznie zmieniającego się świata.

Mój ulubiony tercet pisarzy nie poprzestał więc na odcinaniu kuponów od sławy i liczeniu zysków z milionowej sprzedaży ich książek. Poczuli się zobowiązani zabrać głos w sprawach uniwersalnych, oczywiście związanych z tematyką praw człowieka, problemów współczesności.

Tym bardziej polecam lekturę ich książek, nie tylko czytelnikom w rajskich miastach.

Autor jest adwokatem, członkiem zarządu Fundacji INPiS, obywatelskim Sędzią Roku 2015

Wrócił. Adwokat, pisarz, intelektualista ze Szwecji. Jens Lapidus, jeden z moich ulubionych pisarzy-prawników, wrócił na polski rynek czytelniczy z nową książką. Wydana w 2021 r. w Szwecji powieść kryminalna „Paradis City” doczekała się (wreszcie) polskiego tłumaczenia.

Autor dwóch trylogii kryminalnych – tej sztokholmskiej, zapoczątkowanej „Szybkim cashem” oraz drugiej, jeszcze bardziej mrocznej z adwokatką Emelie (seria „Vip Room”) przygotował czytelnikom kolejny sensacyjny rollercoaster. Trudno zatrzymać akcję, trudno przerwać lekturę.

Pozostało 89% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?