Wrócił. Adwokat, pisarz, intelektualista ze Szwecji. Jens Lapidus, jeden z moich ulubionych pisarzy-prawników, wrócił na polski rynek czytelniczy z nową książką. Wydana w 2021 r. w Szwecji powieść kryminalna „Paradis City” doczekała się (wreszcie) polskiego tłumaczenia.
Autor dwóch trylogii kryminalnych – tej sztokholmskiej, zapoczątkowanej „Szybkim cashem” oraz drugiej, jeszcze bardziej mrocznej z adwokatką Emelie (seria „Vip Room”) przygotował czytelnikom kolejny sensacyjny rollercoaster. Trudno zatrzymać akcję, trudno przerwać lekturę.
Czytaj więcej
W powieściach Lapidus zamieszcza przygotowaną na ich potrzeby dokumentację procesową.
Jak zwykle u Lapidusa, śledzimy losy trojga zupełnie różnych bohaterów: pochodzącego ze społecznych nizin zawodnika MMA, ambitnej policjantki i skłonnej do kradzieży kieszonkowych popularnej instagramerki. Galerię bohaterów uzupełniają oczywiście policjanci, politycy, postaci z internetowego i medialnego środowiska.
Akcja powieści dzieje się w roku 2025. Na części obszaru Sztokholmu obowiązuje stan wyjątkowy, wprowadzony specjalną ustawą. Lapidus nie byłby sobą, gdyby nie rozpoczął powieści od przytoczenia treści przepisów. Mamy nawet definicje ustawowe – jest tu na przykład JSZZ – „jednostka stwarzająca specjalne zagrożenie”, określona ustawowymi kryteriami (między innymi co najmniej trzykrotne skazanie i podejrzenie udziału w przestępczości zorganizowanej). „Ustawa zawiera przepisy szczególne, które mogą być stosowane na obszarze specjalnym w przypadku istnienia zagrożenia dla porządku publicznego lub dla bezpieczeństwa wewnętrznego kraju” – to przepis wstępny stworzonej przez pisarza „ustawy o obszarach specjalnych”.