Mikołaj Małecki: Afera immunitetowa na życzenie prokuratury

Prokuratura mogła uniknąć ataku i zawczasu rozbroić immunitetową bombę. Wystarczyło poinformować, że kwestia immunitetu jest jej znana i analizowana.

Publikacja: 19.07.2024 13:51

dr hab. Mikołaj Małecki

dr hab. Mikołaj Małecki

Foto: PAP/Paweł Supernak

Sąd pierwszej instancji odmówił tymczasowego aresztowania posła Marcina Romanowskiego, któremu prokuratura chce zarzucić popełnienie szeregu przestępstw w podczas działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Powodem odmowy pozbawienia wolności posła ma być immunitet dotyczący jego członkostwa w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Nawet jeśli prokuratura ma rację, że immunitet nie ma zastosowania w opisywanej sprawie, popełniła błąd taktyczny, który rozpętał burzę. Zamiast ukrywać sprawę, należało zawczasu powiadomić opinię publiczną o badaniu kwestii immunitetu w toczącym się postępowaniu.

Sprawa Marcina Romanowskiego. Immunitet jak as z rękawa

Argument z drugiego immunitetu został wyjęty jak as z rękawa najpierw przez komentatorów w serwisie X, potem przez obrońcę posła Romanowskiego. W efekcie cała sprawa komentowana jest w atmosferze międzynarodowego skandalu. Obrońca ma oczywiście święte prawo do podnoszenia argumentów na rzecz swojego klienta. Prawo do obrony przysługuje każdemu obywatelowi. Emocje wywoływane tą obrończą strategią nie służą jednak merytorycznej debacie nad istotą problemu.

Czytaj więcej

Ewa Łętowska o sprawie Romanowskiego. Mieszanie prawa z polityką

Prokuratura mogła uniknąć ataku i zawczasu rozbroić immunitetową bombę. Wystarczyło poinformować, że kwestia immunitetu jest jej znana i analizowana. Należało wyłożyć karty na stół. Dobrą okazją był wniosek o uchylenie krajowego immunitetu skierowany do Sejmu. Trzeba było wówczas wskazać, że problem drugiego immunitetu posła został zidentyfikowany i przemyślany. Prokuratura powinna napisać: „Przyjmujemy, że przesłanki immunitetowe dotyczące funkcji w zgromadzeniu Rady Europy nie są spełnione. Kwestie te, zgodnie z regulacjami międzynarodowymi, zostają zatem przekierowane do uznania danego państwa-strony. I z tego powodu prosimy Wysoką Izbę o uchylenie immunitetu poselskiego, przyjmując, że jest to jedyna blokada przed zatrzymaniem i aresztowaniem posła”.

Ujawnienie tej intencji we wniosku do Sejmu miałoby znaczenie prawne i przyniosłoby wiele innych korzyści, bo:

  • Jasne określenie, w jaki sposób organ władzy interpretuje obowiązujące przepisy, świadczy o transparentności i odbiera argumenty wskazujące na nieczyste intencje prokuratury.
  • Kwestia zostałaby przedyskutowana w Sejmie, byłby czas na konfrontację argumentów za i przeciw, a także zwrócenie się do organów Rady Europy o zajęcie stanowiska.
  • Debata nie toczyłaby się w atmosferze afery, potęgowanej przez krótki czas na rozpoznanie wniosku aresztowego; więcej czasu na konfrontację poglądów, rozciągniętą na co najmniej na kilkanaście dni, uspokoiłoby sytuację.
  • W rezultacie dyskusji sama prokuratura otrzymałaby więcej danych pozwalających określić, jaka powinna być taktyka postępowania, w tym czy i kiedy zatrzymywać posła.
  • Decyzja Sejmu uchylająca immunitet w oparciu o tak skonstruowany wniosek potwierdzałaby zgodę na uchylenie wszelkich barier immunitetowych, tak jak rozumiała je prokuratura; byłby to dodatkowy argument w sporze, poparty autorytetem władzy ustawodawczej.

Jakie są cele immunitetu?

Teraz trwa spór prawny o przesłanki immunitetowe związane z rolą członka zgromadzenia Rady Europy. W kontekście odpowiedzialności karnej istotne wydają się trzy spostrzeżenia. Po pierwsze, immunitet to wyjątek od zasady ponoszenia odpowiedzialności karnej. Chroni daną osobę przed postawieniem zarzutów, aresztem, a także przypisaniem winy. Nie powinien być więc interpretowany rozszerzająco.

Po drugie, przesłanki immunitetowe dotyczące członków zgromadzenia Rady Europy wskazują na szczególne okoliczności (trwanie sesji, podróż na sesję i z sesji) oraz łączniki pomiędzy działaniami Rady a ochroną nietykalności posła (zapewnianie niezależnego wykonywania mandatu itp.). Nie da się więc przyjmować z, że sam fakt bycia członkiem zgromadzenia ochrania zawsze i wszędzie. W pozostałym zakresie ochrona immunitetowa przekazana jest do kompetencji państwa członkowskiego, a polski Sejm uchylił posłowi immunitet krajowy.

Po trzecie, przy wykładni przepisu istotny jest jego cel. Poszukiwanie celu danej regulacji to jedno z zadań interpretatora (wykładnia funkcjonalna). Czy immunitet ma chronić przed zatrzymaniem i aresztowaniem osoby podejrzanej o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej w związku z wyrządzaniem szkody w majątku publicznym w Polsce? Nie ma to oczywiście nic wspólnego z wykonywaniem mandatu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Odpowiedź musi być więc przecząca.

Kwestia tymczasowego aresztowania. W razie wątpliwości na korzyść wolności

Gdy problem prawny jawi się jako wyjątkowo zawiły, sąd powinien kierować się starorzymską zasadą: w razie wątpliwości na korzyść wolności. Żeby pozbawić człowieka wolności, trzeba być pewnym, że są do tego podstawy. Postanowienie sądu powinno być uszanowane, a debata nad jego zasadnością powinna toczyć się w ramach kontroli instancyjnej oraz być kontynuowana w dyskusji naukowej.

W alternatywnej rzeczywistości na biurku Julii Przyłębskiej już dawno leżałby wniosek o stwierdzenie sprzeczności z Konstytucją immunitetu Rady Europy. Żadne statuty nie będą nam tu blokowały postępowań karnych! Tymczasem nikt nie piętnuje sędziego za to, że uwolnił posła. Nikt nie hejtuje go w mediach społecznościowych. Nikt nie grozi sędziemu dyscyplinarką. Nie ma więc wątpliwości, że poseł Romanowski korzysta dziś z przywilejów praworządności.

Prokuratura miała prawo zinterpretować przepisy i działać w oparciu o przyjętą wykładnię. Obrońca ma prawo kwestionować te argumenty. Spór rozstrzyga sąd. Istotne, by był to niezależny, niezawisły arbiter, gwarantujący każdemu prawo do rozpoznania sprawy zgodnie ze standardami praworządności. Istotne, by w każdej sprawie aresztowej – nie tylko polityka, ale przede wszystkim zwykłego obywatela – sądy skrupulatnie badały przesłanki aresztowe, a wątpliwości rozstrzygały na korzyść wolności.

Autor jest doktorem habilitowanym, wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego

Sąd pierwszej instancji odmówił tymczasowego aresztowania posła Marcina Romanowskiego, któremu prokuratura chce zarzucić popełnienie szeregu przestępstw w podczas działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Powodem odmowy pozbawienia wolności posła ma być immunitet dotyczący jego członkostwa w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Nawet jeśli prokuratura ma rację, że immunitet nie ma zastosowania w opisywanej sprawie, popełniła błąd taktyczny, który rozpętał burzę. Zamiast ukrywać sprawę, należało zawczasu powiadomić opinię publiczną o badaniu kwestii immunitetu w toczącym się postępowaniu.

Pozostało 91% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?