Mikołaj Małecki: Poczet przestępstw popełnionych Pegasusem

Każda osoba zaangażowana w tego typu nielegalny proceder może ponieść odpowiedzialność karną.

Publikacja: 14.02.2024 02:03

Mikołaj Małecki: Poczet przestępstw popełnionych Pegasusem

Foto: Stock Adobe

Gdy dwa lata temu wychodziły na jaw kolejne fakty dotyczące Pegasusa, w jednej ze stacji telewizyjnych zapytano mnie, kto odpowiada karnie za tę inwazyjną inwigilację: oficer, który podsłuchiwał, dowódca, który wydał rozkaz, czy polityk, który wskazał cele? Odpowiedziałem: wszyscy. Każda osoba zaangażowana w tego typu nielegalny proceder może ponieść odpowiedzialność karną. Począwszy od operatorów systemu, aż po sprawców polecających i kierowniczych, którzy mieli czerpać korzyści z bezprawnie uzyskanych informacji.

Sprawy Pegasusa nie powinno zamknąć polityczne rozliczenie przed komisją śledczą osób odpowiedzialnych za nielegalną inwigilację. To przede wszystkim sprawa dla prokuratora, bezprecedensowa z powodu właściwości Pegasusa i sposobu jego użycia w walce politycznej. Władza wzięła do ręki narzędzie totalnego przenikania do życia innych ludzi. Służby mogły zapoznawać się z wszystkimi wiadomościami i plikami umieszczonymi w telefonie, używać aparatu i mikrofonów, by w czasie rzeczywistym monitorować otoczenie, wydobywać dane z głębokiej historii urządzenia, dodawać nowe pliki, krótko mówiąc: używać telefonu tak jakby same miały go w ręku. Gdy władza dostaje do ręki narzędzie totalnej kontroli nad ludźmi, musi być też w realny i dogłębny sposób kontrolowana, czy używa go zgodnie z zasadami i procedurami państwa demokratycznego. Działanie poza granicami prawa, bez kontroli i nietransparentnie przechyla państwo prawa w stronę totalitaryzmu.

Czytaj więcej

Pegasusem w Morawieckiego? Brejza zawiadomił prokuraturę

Bezprawne pozyskiwanie informacji

Przepisy kodeksu karnego są wrażliwe na działania zmierzające do bezprawnego pozyskiwania informacji. Gdy w grę wchodzą ataki informatyczne, regulacje prawne rozciągają się na dalekie przedpole ochrony prywatności człowieka i bezpieczeństwa danych.

Poczet przestępstw otwiera paragraf, który stawia pod znakiem zapytania już sam zakup oprogramowania typu Pegasus. To art. 269b § 1 k.k., w myśl którego karze podlega, kto pozyskuje lub udostępnia innym osobom urządzenia lub programy komputerowe przystosowane do nielegalnego podsłuchiwania ludzi czy uzyskiwania dostępu do systemów informatycznych zarządzających np. telefonami. Pegasus jest oprogramowaniem z istoty rzeczy przystosowanym do wykonywania operacji, o których mowa w tym przepisie. Nie tylko daje użytkownikowi dostęp do mikrofonu czy kamery, lecz pozwala ingerować w aplikacje i pliki zgromadzone w urządzeniu. Warunkiem popełnienia przestępstwa jest pozyskanie Pegasusa bez podstawy prawnej, gdy przepisy nie zezwalały na jego posiadanie przez władzę publiczną. Nawet szlachetny cel zwalczania przestępczości nie sprawia, że uświęcone są wszelkie środki do niego prowadzące.

Odrębną sprawą jest nabycie oprogramowania ze środków publicznych nieprzeznaczonych na ten cel, a także bezprawne udostępnienie Pegasusa innym osobom, np. konkretnym funkcjonariuszom, by inwigilować ludzi podczas kontroli operacyjnej, bez podstawy faktycznej, wbrew uzyskanej zgodzie sądu, w zbyt szerokim zakresie itd.

Totalna inwigilacja

Kolejne przestępstwa opisuje art. 267 k.k., składający się z czterech paragrafów. Każdy z nich może być użyteczny, by ścigać sprawców wykradających chronione informacje. Paragraf 1 to uzyskanie dostępu do informacji dla kogoś nieprzeznaczonej poprzez przełamanie elektronicznego zabezpieczenia. Paragraf 2 mówi o dostępie do całości lub części systemu informatycznego. Paragraf 3 stanowi o celu uzyskania informacji, do której nie jest się uprawnionym, zakładaniu lub posługiwaniu się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym oprogramowaniem. Pegasus nie działa jedynie na „słuch” – jest o wiele bardziej inwazyjny, co podwyższa społeczną szkodliwość czynu. W paragrafie 4 przewidziano zaś odpowiedzialność za ujawnienie kolejnym podmiotom informacji uzyskanych w nielegalny sposób.

Narzędzie totalnej inwigilacji powinno być używane do walki z najgroźniejszymi przestępstwami (terroryzm, grupy przestępcze), zgodnie z konstytucyjną zasadą proporcjonalności i celowości. Nie wolno go stosować w dowolnej sprawie czy pod byle jakim pretekstem, by uzyskać pełny dostęp do wrażliwych danych obywatela.

Specyfika Pegasusa sprawia, że dostęp do informacji miał także administrator systemu, a więc służby obcego państwa. Nie budziłoby to większego niepokoju w akcji skierowanej na rozbrojenie grupy terrorystów, stwarzających globalne zagrożenie. Jednak pozyskując dane z telefonu posła w czasie kampanii wyborczej, niepokornej prokurator czy znanego adwokata – które płynęły w przestrzeni internetowej do niezidentyfikowanych odbiorców – sprowadzono ryzyko wyrządzenia szkody Rzeczypospolitej Polskiej. Działanie na rzecz obcego wywiadu to znamię szpiegostwa z 130 § 2 k.k.

Klasyczne przekroczenie uprawnień

Nielegalne wykorzystanie oprogramowania Pegasus przez funkcjonariuszy publicznych to klasyczne przekroczenie uprawnień z art. 231 § 1 k.k. Jeśli funkcjonariusz nadużywa władzy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega surowszej karze pozbawienia wolności od roku do lat dziesięciu. Sprawca nie musi działać dla siebie; zagrożone wyższą karą jest działanie także np. na zlecenie, by to ktoś inny osiągnął korzyści z popełnionego przestępstwa. Sprawca nie musi chcieć osiągnięcia korzyści stricte majątkowej. Wystarczy korzyść osobista typu: pozyskanie wiedzy o ruchach oponenta politycznego w czasie kampanii wyborczej. Sprawcami przestępstw będą nie tylko osoby własnoręcznie obsługujące Pegasusa, ale również wszyscy sprawcy polecający, mocodawcy, podżegacze, pomocnicy, którzy choćby poprzez psychiczne wsparcie umacniali zamiar naruszania prawa.

Skandal Pegasusa wymaga dogłębnego wyjaśnienia. Nielegalny zakup lub udostępnienie Pegasusa jako oprogramowania szpiegowskiego to przestępstwo. Nielegalne uzyskanie dostępu do telefonu, podsłuch, przekazywanie informacji innym osobom to przestępstwo. Wyciek informacji istotnych dla funkcjonowania państwa i przekazanie ich obcym służbom to zbrodnia szpiegostwa. Nadużycie przepisów o kontroli operacyjnej to przestępstwo. A wymieniliśmy tu tylko najbardziej oczywiste kwalifikacje prawne czynu.

Autor jest doktorem habilitowanym, wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzi portal DogmatyKarnisty.pl

Gdy dwa lata temu wychodziły na jaw kolejne fakty dotyczące Pegasusa, w jednej ze stacji telewizyjnych zapytano mnie, kto odpowiada karnie za tę inwazyjną inwigilację: oficer, który podsłuchiwał, dowódca, który wydał rozkaz, czy polityk, który wskazał cele? Odpowiedziałem: wszyscy. Każda osoba zaangażowana w tego typu nielegalny proceder może ponieść odpowiedzialność karną. Począwszy od operatorów systemu, aż po sprawców polecających i kierowniczych, którzy mieli czerpać korzyści z bezprawnie uzyskanych informacji.

Pozostało 92% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian