Marek Domagalski: Polepszanie prawa może je niszczyć

Taśmowe zmienianie przepisów nawet w nadziei ich poprawy może mieć odwrotny skutek. To stara prawda, że lepsze jest wrogiem dobrego.

Publikacja: 24.10.2023 05:00

Marek Domagalski: Polepszanie prawa może je niszczyć

Foto: Adobe Stock

W niedawnym raporcie o aktualnej legislacji jego autorzy z Obywatelskiego Forum Legislacji przy Fundacji Batorego stwierdzili, że jakość stanowienia prawa konsekwentnie obniża się w ostatnich latach, a wśród środków zaradczych zaproponowali m.in. stworzenie systemu programowania prac legislacyjnych rządu, by zapobiegał „lawinom nowelizacji”.

Przypomniało mi to powiedzenie, że lepsze jest wrogiem dobrego. Dość często się z tym spotykamy, ot, choćby w sklepie, kiedy zostawiamy towar po okazyjnej cenie, szukając jeszcze lepszej, a jak wracamy po tamten, jest już sprzedany.

Czytaj więcej

Wrzutki do ustaw i bezład legislacyjny - jak poprawić jakość prawa w Polsce

Podobnie jest z prawem zarówno tym tworzonym, jak i stosowanym, w szczególności przez sądy.

W związku z wyborami naturalne zainteresowanie budzą rozwiązania wyborcze. W szczególności mówiono (i były na to też skargi do Sądu Najwyższego), że połączenie głosowania wyborczego z referendalnym, a zwłaszcza odnotowywanie w spisie wyborczym, niejako na oczach innych głosujących, odmowy udziału w tym drugim głosowaniu grozi ujawnieniem tajemnicy wyborczej, gdyż sugeruje, jakie ma ten wyborca polityczne preferencje.

Może to i zagraża tajemnicy wyborczej, ale z doświadczenia życiowego wiemy, że np. publikowanie zakrytej czarnym paskiem twarzy aresztowanego znanego polityka, adwokata czy kogoś z naszego sąsiedztwa nie chroni go w pełni przed rozpoznaniem. Problem względnej skuteczności prawa pokazuje też drugi z głośniejszych sporów dotyczących procedury wyborczej: wymogu przekazywania do kraju wyników wyborów z zagranicy w ciągu 24 godzin pod rygorem ich nieuwzględnienia. Sąd Najwyższy nie dopatrzył się na przedwyborczym etapie w tej regulacji zagrożenia dla utraty tych głosów. Wskazał, że ocena proporcjonalności zastosowania tego rozwiązania może zostać skutecznie dokonana przy rozstrzyganiu o zasadności protestów wyborczych (po wyborach) i wzięta pod uwagę przy orzekaniu o ważności wyborów.

To prawda, choć lepiej byłoby, żeby to rozwiązanie nie dawało powodu do powtarzania wyborów choćby wycinkowo, ale tu ja chyba jestem idealistą i zapominam o powiedzeniu, że lepsze jest wrogiem dobrego.

W niedawnym raporcie o aktualnej legislacji jego autorzy z Obywatelskiego Forum Legislacji przy Fundacji Batorego stwierdzili, że jakość stanowienia prawa konsekwentnie obniża się w ostatnich latach, a wśród środków zaradczych zaproponowali m.in. stworzenie systemu programowania prac legislacyjnych rządu, by zapobiegał „lawinom nowelizacji”.

Przypomniało mi to powiedzenie, że lepsze jest wrogiem dobrego. Dość często się z tym spotykamy, ot, choćby w sklepie, kiedy zostawiamy towar po okazyjnej cenie, szukając jeszcze lepszej, a jak wracamy po tamten, jest już sprzedany.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?