W ostatnią środę Trybunał Konstytucyjny przełożył rozprawę wyznaczoną na następny dzień dotyczącą wniosku premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie pełnego składu TK. Można to było wyczytać z wokandy na stronie TK, jeśli ktoś tam akurat zajrzał. Nie było żadnego komunikatu, żadnego wyjaśnienia, z jakiego powodu to odroczenie, choć to jedna z najważniejszych obecnie spraw w TK.
Dzień wcześniej Trybunał odroczył rozprawę dotyczącą przepisów zamrażających wynagrodzenia sędziów, które zaskarżyły SN, NSA i KRS, a powodem był niedawno złożony wniosek związku zawodowego prokuratorów.
Czytaj więcej
Z czwartku 7 września na środę 27 września br. Trybunał Konstytucyjny przesunął termin rozpatrzenia jednej z najgłośniejszych spraw czekających w TK na rozpatrzenie, czy pełny skład TK może być mniejszy. A miało to odblokować jego orzekanie w pełnym składzie.
Sędzia przewodniczący poinformował, że decyzja, którą TK był zmuszony podjąć, nie należy do łatwych, gdyż sprawa jest chyba dobrze wyjaśniona. Z drugiej strony „zasady ekonomiki procesowej” powodują, że sprawy dotyczące tego samego przedmiotu kontroli powinny być rozpoznawane łącznie, choćby po to, żebyśmy nie musieli powtarzać czynności procesowych.
Gdyby to powiedział sędzia, łącząc sprawy cywilne kilku frankowiczów czy poszkodowanych w jednym wypadku, tobym w tym widział procesowe oszczędności. Tu są jednak znikome wobec oczekiwań na wyrok, niezależnie od tego, jaki on będzie, dziesięciu tysięcy sędziów.