Niedawno fundacja Docu zwróciła się do reprezentantów ponad 30 meczetów w szwedzkich miastach i miejscowościach z następującymi pytaniami: Czy Szwecja powinna zabronić palenia Koranu? Czy powinna zakazać wszelkich akcji, które profanują, prowokują i obrażają islam oraz symbole i święte wartości muzułmanów? Tylko jeden meczet nie odniósł się do ankiety, 31 dało jasną odpowiedź. Przedstawiciel jednego meczetu, który przyznał, że jest w swoich poglądach osamotniony, oświadczył, że palenia Koranu nie należy zakazywać. Ani też kryminalizować bezczeszczenia islamu i jego wartości. Większość zgodnym chórem stwierdziła, że zakaz powinien dotyczyć nie tylko islamu, ale wszystkich religijnych pism i działań, które oburzają, drwią i stanowią obrazę religii i uczuć jej wyznawców. Inny reprezentant uważał, że należy stworzyć prawo, które zabrania kpienia z religii. Wszelkich drwin trzeba nie tylko zakazać, ale także je ukarać – argumentował inny. Wśród odpowiedzi znalazła się też propozycja, by delegalizować wszystko, co powoduje, że człowiek czuje się obrażony i by traktować z respektem wszelkie święte symbole. Do jednych z najciekawszych należało wezwanie, by nienawiść i pogardę dla islamu uczynić zbrodnią przeciwko ludzkości.
Zgodnie z badaniem World Values Survey w Szwecji wyznaje się najbardziej świeckie, racjonalne i indywidualistyczne wartości w świecie. Muzułmanie, którzy przybyli do Szwecji ze Środkowego Wschodu i Północnej Afryki, znajdują się bezsprzecznie na drugim biegunie tendencji do świeckości.
Czytaj więcej
37 letni Irakijczyk, Salwan Momika palił święte pismo islamu i deptał Koran na manifestacjach już trzykrotnie.
I w tym kraju palenie świętego pisma islamu może jest traktowane jako idiotyzm, ale nie jako bluźnierstwo. Rozporządzenia o wolności wyznania obowiązywały w Szwecji w latach 1949 –1970, zastąpiły ustawę o bluźnierstwach, i obejmowały oprócz chrześcijaństwa inne religie. Prawo unieważniono, nadając wyższą rangę wolności słowa. W Finlandii jednak obowiązuje nadal i publiczne wypowiedzi naruszające wolność wyznania, stawianie temu barier czy wystąpienia jej zagrażające, takie jak palenie Koranu, podlegają karze grzywny lub więzienia do sześciu miesięcy.
Gdy jednak posiadający zezwolenie na trzyletni pobyt w Szwecji Irakijczyk Salwan Momika położył na kartkach świętej księgi islamu plastry bekonu i to podpalił przed meczetem w Sztokholmie, a przedtem na demonstracji deptał Koran i próbował wzniecić na nim ogień, miarka się przebrała. Akcje tego rodzaju nie były pierwszymi. Już wcześniej Koran w Danii i Szwecji unicestwiał w płomieniach Rasmus Paludan, adwokat z duńskim i szwedzkim obywatelstwem. Paludan zadeklarował m.in., że będzie palił Koran, aż Turcja wyrazi zgodę na akcesję Szwecji do NATO.