Marek Domagalski: Koalicja wokół kamieni milowych

Wyraźny sukces prezydenta i premiera na drodze kamieni milowych każe oczekiwać, że pójdą za ciosem i będą je umacniać. Nie pozwolą zmarnować, bo za dużo Polska i Polacy mają teraz kłopotów, by dorzucać kolejne.

Publikacja: 07.06.2022 08:59

Marek Domagalski: Koalicja wokół kamieni milowych

Foto: Adobe Stock

Zbyt wiele kosztowała Polskę i Polaków wojna o sądy przerzucona aż nadto do Luksemburga i Brukseli, by po akceptacji Komisji Europejską dla polskiego KPO spocząć na laurach. Uzyskany przyczółek trzeba poszerzać, wzmacniać zaufanie i pozycję Polski w relacjach z Unią Europejską i zmniejszać wewnętrzny spór. To wymaga budowania kolacji wokół kamieni milowych.

Będzie to łatwiejsze, bo sprecyzowane zostało nieco pole sporu (owe kamienie milowe) do tej pory wyznaczane dość ogólnymi lub złośliwymi epitetami, np. pod adresem nowych sędziów czy członków nowej KRS. Odpadł też straszak podgrzewający spór w postaci tzw. opcji atomowej w rękach Brukseli, czyli zablokowania pieniędzy.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Słodko-gorzki smak KPO

Wprawdzie na razie nie ma ich jeszcze na stole, ale to zadanie dla władz, które się jednak w ostatnich miesiącach sprężyły, aby usuwały mogące pojawić się przeszkody - z jednej strony, a z drugiej, by nie generowały niepotrzebnych konfliktów choćby pod płaszczykiem sądowych reform, i nie dostarczały amunicji amatorom rokoszów w sądach czy wokół nich. A sądownictwo cały czas jest przecież polem sporu z wieloma frontami.

Z jednej strony obóz prezydencko-rządowy z autonomicznym ugrupowaniem ministra Ziobry, z drugiej opozycja też nie będąca monolitem, sędziowie i profesje prawnicze. I wreszcie Bruksela z jej politycznym zapleczem. Tej mozaiki żaden sąd ani wyrok czy to polski czy europejski nie ogranie w pełni, nie zaprowadzi sensownego i trwałego porozumienia. Sądy i ich orzeczenia mogą wskazywać, owszem wycinkowo pewne rozwiązania, ale musiałyby one jeszcze znaleźć zrozumienie i akceptację politycznego układu.

Tak czy inaczej budowa porozumienia w kraju i z Unią jest zadaniem dla polityki.

Miejmy nadzieję, że świadomość tego dotrze także do sędziów, którzy zachowują się czasem jakby byli politykami. Podobnie jak to, i nie jest to bynajmniej złośliwość, aby jeśli nie oni sami, to ich prawnicze otoczenie, przypomniało im, że zasady dotyczą nie tylko ustroju, organizacji sądownictwa i polityków, ale także sędziów, datowania orzeczeń czy stawania przed sądem.

Czytaj więcej

Kamienie milowe, czyli co dokładnie ma zrobić władza dla pieniędzy z KPO

Zbyt wiele kosztowała Polskę i Polaków wojna o sądy przerzucona aż nadto do Luksemburga i Brukseli, by po akceptacji Komisji Europejską dla polskiego KPO spocząć na laurach. Uzyskany przyczółek trzeba poszerzać, wzmacniać zaufanie i pozycję Polski w relacjach z Unią Europejską i zmniejszać wewnętrzny spór. To wymaga budowania kolacji wokół kamieni milowych.

Będzie to łatwiejsze, bo sprecyzowane zostało nieco pole sporu (owe kamienie milowe) do tej pory wyznaczane dość ogólnymi lub złośliwymi epitetami, np. pod adresem nowych sędziów czy członków nowej KRS. Odpadł też straszak podgrzewający spór w postaci tzw. opcji atomowej w rękach Brukseli, czyli zablokowania pieniędzy.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?