Kolanko: Najtrudniejsza rekonstrukcja?

Zapowiadana na jesień rekonstrukcja rządu już teraz budzi coraz więcej emocji w Zjednoczonej Prawicy.

Publikacja: 24.07.2020 18:03

Kolanko: Najtrudniejsza rekonstrukcja?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Nowa konstrukcja gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego ma działać w czasie turbulencji wywołanych koronawirusem i z perspektywą wyborów w 2023 r. Być może będzie to najtrudniejsza rekonstrukcja rządu od czasów, gdy Zjednoczona Prawica przejęła władzę w 2015 r.  A tych zmian było już bardzo wiele.

Czytaj także:

Michał Dworczyk o rekonstrukcji rządu: Chodzi o przełamywanie Polski resortowej

Problematyczny politycznie jest kierunek, czyli konsolidacja. To oznacza likwidację niektórych ministerstw. Zawsze łatwiej przydzielać nowe stanowiska, niż obcinać i likwidować. Już teraz doszło do zgrzytu, gdy wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki ewidentnie zaskoczył koalicjantów oznajmiając, że każdy z nich będzie miał po 1 ministerstwie mniej. Na to nie ma zgody ani Solidarnej Polski, ani Porozumienia Jarosława Gowina. Jak w piątek przypomniał Zbigniew Ziobro, w umowie koalicyjnej każdy z koalicjantów ma zapisane dwa ministerstwa. Na rekonstrukcję nakładają się też rozmowy o nowej umowie koalicyjnej oraz dyskusja o strategicznych kierunkach całej Zjednoczonej Prawicy. Tu zgody też nie ma. Ani co do diagnozy, ani środków którymi ZP ma osiągać kolejne zwycięstwa. Każdy buduje własne narracje i ma własne dane i argumenty. Ustalenie kursu będzie równie ważne, a może nawet ważniejsze niż zmiany w rządzie. 

Skala rekonstrukcji sprawia, że zmiany będą politycznie bolesne dla wszystkich. Mówi się o tym, że kilkudziesięciu wiceministrów straci pracę. To budzi duże emocje. I jednocześnie emocje w samym PiS wywołuje zbliżający się, jesienny Kongres partii. To wtedy ustali się nowy podział sił, a struktury partii czekają też wewnętrzne wybory regionalne. Emocji nie brakuje. W takich warunkach każdy ruch personalny będzie jeszcze mocniej omawiany. PiS czeka też wewnętrzna reorganizacja. To nie będzie spokojne lato dla działaczy i polityków partii Jarosława Kaczyńskiego. 

Przed liderami Zjednoczonej Prawicy trudne zadanie. Jeśli sobie z nim szybko i sprawnie nie poradzą, to powstanie wrażenie, że obóz rządzący zamiast konsumować polityczne owoce zwycięstwa Andrzeja Dudy, zajmuje się tylko sobą i obsadzaniem kolejnych stanowisk. A mimo sukcesu prezydenta czas jest dla PiS nieubłagany. Partia Jarosława Kaczyńskiego rządzi od 2015 roku i jako partia władzy jest coraz bardziej narażona na zużycie, a skutki wewnętrznych problemów są większe, niż na początku kadencji.

Nowa konstrukcja gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego ma działać w czasie turbulencji wywołanych koronawirusem i z perspektywą wyborów w 2023 r. Być może będzie to najtrudniejsza rekonstrukcja rządu od czasów, gdy Zjednoczona Prawica przejęła władzę w 2015 r.  A tych zmian było już bardzo wiele.

Czytaj także:

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki