Wydawałoby się, że sprawa unijnych wiz dla Ukraińców nie ma żadnego związku z kwestią praw homoseksualistów. Oczywiściw wydawać tak się może tylko dla niuświadomionego genderowo i tkwiącego w mentalnym ciemnogrodzie człowieka. Człowiek nowoczesny i uświadomiony związek ten widzi (nawet, jeśli nie jest to związek partnerski). I przeciwko ułatwieniom dla Ukraińców protestuje. Tak jak protestowali w Parlamencie Europejskim homoseksualni aktywiści. Sprawę opisuje (skądinąd w tonie wskazującym na wyraźne tendencje homofobiczne) nowy sojusznik Janusza Palikota europoseł Marek Siwiec.
Wczoraj w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat ułatwień wizowych dla mieszkańców Ukrainy. Sprawa wydawała się bezdyskusyjna, bo zakres ułatwień jest niewielki – dotyczy młodzieży, studentów i seniorów. Chodzi przede wszystkim o wydłużenie czasu ważności wizy, a w kilku przypadkach o zmniejszenie opłaty. Piszę "wydawała się", bo było tak do momentu, gdy z krytyką projektu wystąpiło lobby LGBT.
Jego przedstawiciele uznali, że kraj, który oficjalnie walczy z homoseksualizmem a nie homofobią, nie zasługuje na jakiekolwiek gesty ze strony Unii Europejskiej.(...)
Brałem udział w tej dyskusji i przedstawiłem pogląd, że w tym przypadku nie wolno wylewać dziecka z kąpielą. Jak tu karać, już i tak uciążliwą procedurą wizową, ludzi, którzy chcą jeździć na Zachód? A wśród nich są przecież także LGBT.
Cóż, jak to mówią Amerykanie stare nawyki umierają wolno. Tylko co stało się z rewolucyjną czujnością posła Siwca?