Z artykułu Jonny'ego Danielsa powiało ciepłem i sympatią do Polski, a do rządu i prezydenta RP szczerym entuzjazmem. Zawsze mi się wydawało, że Żydzi związani swoim pochodzeniem z Polską mają dość sentymentu do tego kraju, aby dobrze o nim mówić. W Izraelu w autokarze wycieczkowym przewodniczka tak mówiła do Filipińczyków zajmujących część miejsc: czy wiecie, jak Polska jest piękna i jak piękny ma język. Uczcie się go. Opuściła Polskę 40 lat temu.
Jonny Daniels przekuwa ten sentyment na zorganizowaną działalność mającą – jak zatytułował artykuł – pokazać światu prawdziwych Polaków. Wyrażając podobieństwa losów obu narodów i nieradzenie sobie z PR w świecie, podejmuje działania przywracające szlachetny i bohaterski wizerunek naszego kraju, po deprecjonowaniu go przez nieprzyjazne nam kręgi i środowiska. Przekazuje – jak napisał – obraz prawdziwej Polski i prawdziwych Polaków. Temu mają służyć wycieczki Izraelczyków do Polski. Usprawiedliwiając stosowaną przez nich ochronę, liczy na poszerzenie historycznych miejsc pamięci związanych z Holokaustem. Niewątpliwie te wycieczki, może bardziej otwarte, przyczynią się do większego zainteresowania naszym krajem młodych Izraelczyków. Zetknąłem się z nimi w jednym z hoteli w Białymstoku, gdy przyjechali dwoma dużymi autokarami, podróżując po Polsce. Na pytanie, czy ktoś z nich mówi po polsku, odpowiedzieli, że nikt.
Wracając do treści artykułu – autora oburza antypolska propaganda na arenie międzynarodowej prowadzona tak za granicą, jak i w kraju. Wspominając naszą wspaniałą przeszłość, wyraża podziw dla naszego rządu, prezydenta i ludzi z obecną władzą związanych. Wspominając zaś prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przypomina credo jego polityki wzajemnego wspierania się przez Polskę i Izrael na arenie międzynarodowej. To właśnie jest najważniejsze w przesłaniu jego artykułu. Bo gdy stwierdzimy, jak niewiele mamy przyjaznych nam państw wokół siebie, to dobre relacje z Izraelem są tym bardziej cenne.
Uwzględniać też należy położenie geopolityczne i dlatego współpraca wojskowa w produkcji broni może być korzystna nie tylko dla nas, ale i dla Izraela. Mamy też wspólnego sojusznika, jakim są Stany Zjednoczone. Wzmacniając te nasze przyjazne relacje, możemy przypomnieć powiedzenie: przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi.