W końcu czerwca tego roku zapadną decyzje, które rozstrzygną o losie państw zachodnich na wiele lat. 26 i 27 czerwca odbywa się szczyt Grupy G7 w niemieckim zamku Elmau, a na 28-30 czerwca zaplanowano w Madrycie szczyt NATO. Na obu tych spotkaniach ma się zdecydować, jak Zachód będzie reagować na to, że 24 lutego 2022 roku Rosja zaczęła prowadzić wojnę w Europie. Chyba jeszcze nie wszyscy politycy naszego kontynentu zdają sobie w pełni sprawę, co ten fakt oznacza dla bezpieczeństwa na świecie.
Mamy bowiem do czynienia z zupełnie nową sytuacją, jakiej nie było od zakończenia II wojny światowej. Wtedy mocarstwa, które pobiły III Rzeszę Niemiecką, utworzyły ONZ, czyli organizację międzynarodową, której zadaniem jest ochrona pokoju na świecie. Obowiązek ten nałożono przede wszystkim na najsilniejsze kraje, czyli mocarstwa militarne, które są stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ. Od samego początku w tej Radzie ważne miejsce zajmuje Rosja. Teraz okazało się, że kraj, który miał strzec pokoju na świecie, sam rozpoczął agresję, bo chce zmieniać granice w Europie za pomocą siły militarnej. Tym samym swoimi decyzjami wobec Ukrainy Władimir Putin świadomie zniszczył system bezpieczeństwa międzynarodowego, za który Rosja była współodpowiedzialna od 1945 roku.
Czytajcie Engelsa
Teraz kraje, którym zależy na utrzymaniu pokoju, muszą zdecydować, czy rzeczywiście chcą go chronić i tym samym przeciwstawiają się rosyjskiej agresji w Europie, czy też pozwalają Rosji na kontynuowanie wojny. Wtedy ryzykują, że świat będzie zmierzał do globalnej anarchii i kolejnych wojen. Właśnie o tym będą rozmawiać i decydować przywódcy Grupy G7 i liderzy państw sojuszu północnoatlantyckiego.
Czytaj więcej
Jedno zdjęcie Wołodymyra Zełenskiego i Emanuela Macrona ciągle nie daje mi spokoju. Przypomina 1939 rok.
Dotychczas politycy oceniają wojnę na Ukrainie z odmiennych punktów widzenia. Jedni kładą nacisk na aspekt moralny i po prostu werbalnie potępiają rosyjską agresję oraz martwią się głównie o jej konsekwencje gospodarcze. Utrudnia ona bowiem prowadzenie dotychczasowych intratnych interesów z Rosją, gdyż nie wypada lub wskutek sankcji nie można handlować z agresorem.