Z uwagi na dynamikę rozwoju współczesnego wzornictwa system rejestracji wzorów przemysłowych ma formalny charakter. Oznacza to, że prawo wyłączne może zostać udzielone, nawet jeżeli design w dacie zgłoszenia nie był nowy lub nie odznaczał się indywidualnym charakterem. Dla późniejszego wykazania takich okoliczności potrzebne są jednak dowody pochodzące z wiarygodnych źródeł. W tym kontekście pytanie o rolę materiałów pochodzących z internetu staje się obecnie jednym z kluczowych przy sporach o ochronę wzorów przemysłowych.
Nie jest tajemnicą, że w znacznej ilości przypadków to właśnie zewnętrzna postać chroniona wzorem przemysłowym przesądza o rynkowym sukcesie produktu. Dotyczy to zarówno wyrobów o cechach głownie estetycznych, jak i tych, po które sięgamy także ze względu na inne czynniki, np. zawartą w nich technologię. W tym kontekście nie ma różnicy pomiędzy designem odzieży czy samochodów, w odniesieniu do każdego z tych produktów ich zewnętrzny wygląd wpływa na decyzje zakupowe konsumentów. Nie powinno więc dziwić, że konkurencja na tym polu staje się coraz większa, przez co przedsiębiorcy znacznie częściej decydują się na rejestrację wzoru przemysłowego w wybranym urzędzie do spraw ochrony własności przemysłowej. Z danych statystycznych Urzędu UE ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) wynika, że liczba zgłoszeń wzorów wspólnotowych, które wskutek rejestracji przyznają uprawnionemu monopol do danego designu jednocześnie we wszystkich krajach członkowskich Unii, z roku na rok znacząco rośnie (w samym tylko 2019 r. złożono w tym urzędzie 28 582 zgłoszenia, które obejmowały łącznie blisko 97 tysięcy wzorów). Tak znacząca ilość praw wyłącznych funkcjonujących w obrocie prowadzi z kolei do coraz częstszych sporów prawnych o ochronę designu.
Czytaj też: Wzór przemysłowy: kiedy produkt nadaje się do rejestracji
Formalny charakter rejestracji
W odróżnieniu od innych praw własności przemysłowej, takich jak patenty czy wzory użytkowe, w toku procedury rejestracyjnej właściwy urząd nie bada, czy wzór przemysłowy spełnia w dacie zgłoszenia wszystkie wymogi prawne, poza wymogami formalnymi dotyczącymi samej dokumentacji zgłoszeniowej. Przyjęcie takiego systemu jest uzasadnione względami praktycznymi. Trudno wyobrazić sobie, aby urząd był w stanie zweryfikować w perspektywie ogólnoświatowej stan sztuki wzorniczej i stwierdzić, czy identyczny wzór lub taki, który nie wywołuje odmiennego ogólnego wrażenia, został upubliczniony przed datą zgłoszenia. Skoro zaś urząd udzielający prawa z rejestracji wzoru przemysłowego nie sprawdza wspomnianych okoliczności, ciężar ten jest przeniesiony na barki podmiotów, które kwestionują ochronę takiego designu. To one w postępowaniu o unieważnienie prawa z rejestracji muszą przedstawić w tym zakresie dowody, które – w zależności od systemu prawnego – urząd lub sąd uzna za wiarygodne. Ponieważ w dzisiejszych czasach aktywność biznesowa w świecie wirtualnym nie ustępuje tej prowadzonej w rzeczywistości, to dowodów na brak nowości lub indywidualnego charakteru wzoru przemysłowego coraz częściej poszukuje się także w internecie. Pytanie jednak, na ile znalezione tam materiały mogą być wiarygodne, a przy tym wystarczające dla wykazania faktu wcześniejszego ujawnienia wzoru.
Przestrzeń internetowa od lat stanowi wyzwanie dla wciąż starających się za nią nadążać przepisów prawa. Internet to źródło danych, do których z łatwością (w większości przypadków) może dotrzeć każdy, kto ma do niego dostęp. Stąd bez wątpienia ujawnienie designu w internecie przed jego formalnym zastrzeżeniem może następnie pozbawić go ochrony. Jednocześnie wątpliwości dotyczące materiałów zamieszczanych w internecie dotyczą m.in. dat, które są uwidocznione w ich treści. Przy sporach o ochronę designu właśnie takie elementy pozwalające ustalić chronologię czasową zdarzeń są zaś kluczowe.