Koniec „sprawy Skóry”. Zapadł prawomocny wyrok ws. zabójstwa studentki z Krakowa

Sąd Apelacyjny w Krakowie - mimo wątpliwości, co do sprawstwa oskarżonego - uniewinnił w czwartek Roberta J. od zarzutu brutalnego zabójstwa i oskórowania studentki Katarzyny Z. Fragmenty jej ciała ćwierć wieku temu wyłowiono z Wisły.

Publikacja: 31.10.2024 11:11

Oskarżony Robert J. na sali Sądu Apelacyjnego w Krakowie

Oskarżony Robert J. na sali Sądu Apelacyjnego w Krakowie

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

Wyrok sądu apelacyjnego jest odmienny niż ten, który ponad dwa lata temu wydał sąd pierwszej instancji, skazując wówczas Roberta J. na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

- Wyrok uniewinniający nie oznacza, że sąd jest absolutnie przekonany, iż oskarżony nie popełnił zbrodni, którą mu zarzucono – oświadczył jednak przewodniczący składu sędzia Marek Długosz. - Wyrok uniewinniający w tej sprawie zapadł, bo musiał taki zapaść w świetle reguł prawa procesowego, ponieważ sąd nie jest również absolutnie przekonany, że oskarżonemu wina została udowodniona i że możemy w sposób absolutnie pewny przyjąć, że dokonał on zabójstwa pokrzywdzonej – uzasadnił.

Sąd: włosy w mieszkaniu Roberta J. nie musiały pochodzić od ofiary 

A wątpliwości w tym głośnym procesie poszlakowym były liczne. Jednak zdaniem sądu poszczególne kwestie nie złożyły się w całość, na podstawie której z pełnym przekonaniem mógłby skazać Roberta J. O jego winie nie przesądził fakt, że w zajmowanym przez niego mieszkaniu znaleziono włosy, które według hipotez miały należeć do Katarzyny Z. (teza ta nie została potwierdzona w rozbieżnych opiniach biegłych).

Sądu nie przekonały też zeznania kluczowego zdaniem prokuratury świadka, który jako kilkuletnie dziecko miał zauważyć, jak Robert J. prowadzi do swojego mieszkania zamordowaną później młodą kobietę. Zdaniem SA nieprawdopodobne jest, by po wielu latach osoba już dorosła mogła przywołać dziecięce wspomnienie na tyle wyraźnie, by jednoznacznie zidentyfikować kobietę jako zabitą studentkę. Nieprawdopodobny jest również scenariusz, jakoby Robert J. – wiedząc, że widziany był w jej towarzystwie – dokonał później jej zabójstwa.

Robert J. nigdy nie przyznał się do winy, a przed sądem przekonywał, że nie jest „bestią”, „Skórą” i „potworem”. Jego obrońca, mec. Łukasz Chojniak, po wydaniu prawomocnego wyroku ocenił, że sprawiedliwość dokona się dopiero, kiedy polskie państwo odpowie za wieloletni areszt niewinnego.

Czytaj więcej

Sprawa oskórowanej studentki z Krakowa: miał być wyrok, będzie odtajnienie świadków

Obrońca Roberta J.: mój klient zażąda od państwa zadośćuczynienia  

W rozmowie z dziennikarzami zapowiedział, że w imieniu swojego klienta będzie domagał się zadośćuczynienia, choć o konkretnych kwotach nie chciał mówić. Wezwał też do reakcji organy państwa.

- Przez siedem lat człowiek niewinny był pozbawiony wolności w warunkach aresztu śledczego. Przez dekady to państwo niszczyło go, prowadziło wszystkie możliwe czynności przeciwko niemu, za nic mając konieczność wyjaśnienia sprawy. Chodziło tylko o to, żeby skazać człowieka niewinnego – podkreślił mecenas. - Dzisiaj chcę wezwać pana prokuratora generalnego Adama Bodnara i pana prokuratora krajowego Dariusza Korneluka do niezwłocznego wyjaśnienia tej sprawy, jeśli leży im na sercu dobro wymiaru sprawiedliwości i praworządność – a nie mam powodów, żeby w to nie wierzyć - zaapelował.

Według jego relacji Robert J. doznał w areszcie upokorzeń, m.in. „poddawany zupełnie absurdalnym badaniom, również natury seksuologicznej, które jak widać do niczego nie doprowadziły”. Zaś twardego dowodu – elementu łączącego jego klienta z całą sprawą, nigdy nie znaleziono. - Prokuratura lubi ogłaszać sukcesy, więc niechże weźmie teraz „na klatę” tę klęskę – skonkludował adwokat.

Prokurator: to Robert J. jest sprawcą zabójstwa; będzie kasacja do SN 

O winie Roberta J. wciąż przekonany jest prok. Piotr Krupiński, były naczelnik małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej. - Wyrok oceniam jako niesłuszny, niesprawiedliwy, wewnętrznie sprzeczny – podkreślił w rozmowie z dziennikarzami i już zapowiedział kasację do Sądu Najwyższego.

Pytany przez media, czy nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii długoletniej izolacji Roberta J. odpowiedział, że „zgromadzony materiał dowodowy w pełni potwierdza fakt, iż oskarżony dopuścił się zarzuconego czynu”.

Choć prokurator nie chciał szerzej komentować stanowiska sądu ocenił, że „dorobek polskiej i światowej kryminalistyki w tej sprawie całkowicie upadł”. Jego zdaniem bowiem przyjęta przez sąd logika prowadziłaby do sytuacji, w których za winnego można byłoby uznać jedynie sprawcę przyłapanego na gorącym uczynku.

Fragmenty skóry wkręcone w turbinę statku. Zagadka rozwiązana po latach

Warto przypomnieć, że omawiana sprawa jest jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki. Nad jej rozwiązaniem pracowali m.in. eksperci z FBI. Udało się to dopiero po wielu latach od momentu, w którym fragmenty skóry zamordowanej studentki znaleziono wkręcone w turbinę silnika statku, pływającego po Wiśle. 

Czytaj więcej

Sprawa morderstwa studentki z Krakowa: odtajniony świadek składa zeznania

Przypomnijmy, że Sąd Okręgowy w Krakowie nieprawomocnym wyrokiem skazał Roberta J. na dożywocie (we wrześniu 2022 r.). Proces w pierwszej instancji toczył się za zamkniętymi drzwiami, dlatego dziennikarze i publiczność mogli wysłuchać jedynie samej sentencji wyroku – bez jego uzasadnienia. Sąd apelacyjny zdecydował, że jawności nie wyłączy.

Roberta J. zatrzymano na krakowskim Kazimierzu pięć lat wcześniej, a następnie oskarżono o brutalne zabójstwo zaginionej, zdjęcie z niej skóry i zbezczeszczenie jej zwłok. Według poczynionych wówczas ustaleń kobieta przed śmiercią była więziona i torturowana. Jej szczątki znaleziono na początku stycznia 1999 r. 

Sygn. akt: II AKa 392/23

Wyrok sądu apelacyjnego jest odmienny niż ten, który ponad dwa lata temu wydał sąd pierwszej instancji, skazując wówczas Roberta J. na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

- Wyrok uniewinniający nie oznacza, że sąd jest absolutnie przekonany, iż oskarżony nie popełnił zbrodni, którą mu zarzucono – oświadczył jednak przewodniczący składu sędzia Marek Długosz. - Wyrok uniewinniający w tej sprawie zapadł, bo musiał taki zapaść w świetle reguł prawa procesowego, ponieważ sąd nie jest również absolutnie przekonany, że oskarżonemu wina została udowodniona i że możemy w sposób absolutnie pewny przyjąć, że dokonał on zabójstwa pokrzywdzonej – uzasadnił.

Pozostało 88% artykułu
Prawo karne
Sprawiedliwość po ponad 20 latach - zapadł wyrok ws. "Skóry"
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł