Aktywistka Weronika Klemba została zatrzymana 25 marca 2022 roku na Podlasiu pod zarzutem organizowania nielegalnego przekraczania granicy osobom się tam znajdującym, udzielała wtedy pomocy humanitarnej uchodźcom i imigrantom, którzy przebywali na granicy polsko-białoruskiej.
Postępowanie trwało blisko miesięcy, w tym czasie prokurator dwukrotnie wnioskował o trzymiesięczny areszt, a także skierował kobietę na badania psychiatryczne celem zbadania jej poczytalności.
„TRAKTUJEMY tę decyzję jako gorzkie zwycięstwo, po kolejnych orzeczeniach polskich sądów o nielegalności stosowanych przez służby pushbacków, czyli wywózek migrantów i uchodźców na mur z drutu kolczastego. To przykre, smutne i rozczarowujące, że nasi wolontariusze, działając w granicach prawa, muszą zmagać się ze służbami, które swoich praw nadużywają” – przekazał Klub Inteligencji Katolickiej, który wspierał aktywistkę od momentu jej zatrzymania.
Sama Klemba przekazała, że czuje większą swobodę podczas pracy na granicy po umorzeniu postępowania - nie muszę odpowiadać na wezwania, czy stawiać się tam gdzie i kiedy chce prokuratura. Aktywistka kontynuuje działalność mimo szykan, ale także wiszącej na niej do tej pory wizji pozbawienia wolności.
Jakub Kiersnowski, prezes KIK wskazał, że w jego ocenie zarzuty były "niekompetencją" prokuratora prowadzącego sprawę lub sposobem na zastraszenie innych samej zatrzymanej, jej bliskich oraz innych aktywistów niosących pomoc na granicy - po zatrzymaniu zostało przeszukane mieszkanie rodzinne w Warszawie.