Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", podwyżki dla emerytów i rencistów będą większe, niż wynika to z opublikowanych w środę danych GUS o przeciętnym wzroście wynagrodzeń w zeszłym roku. Gdyby opierać się tylko na tym wskaźniku, w marcu przeciętna wypłata wzrosłaby o 146 zł miesięcznie dla każdego z 8 mln klientów ZUS.
Strumień pieniędzy będzie jednak płynął szerzej. Nie wiadomo jak szeroko, bo wciąż trwają ustalenia w tej sprawie. Wiadomo jednak, że podwyżki będą kosztowne dla budżetu. Waloryzacja o ustawowy wskaźnik, jak szacuje rząd, to wydatek 12 mld zł rocznie. Natomiast każdy kolejny punkt procentowy podwyżki wskaźnika waloryzacji świadczeń będzie kosztował finanse publiczne przeszło 2 mld zł rocznie.
Czytaj więcej
Pomimo korzystnych zmian podatkowych i waloryzacji w marcu część emerytów i rencistów kupi mniej za przelew z ZUS.
Nie jest też przesądzone, jak będzie wyglądał mechanizm, który podwyższy świadczenia emerytom i rencistom – tutaj rząd ma sporo możliwości. W poprzednich latach stosował waloryzację procentowo-kwotową. Korzystały na niej osoby z najniższymi świadczeniami, rosnącymi najwolniej przy zwykłej procentowej waloryzacji. Szczegóły, jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", będą, znane najpóźniej w piątek 11 lutego.
Czy podwyżki emerytur i rent wynikające z Polskiego Ładu oraz marcowa waloryzacja wystarczą, by zniwelować inflację? Ta w grudniu wyniosła 8,6 proc. Z szacunków ekonomistów mBanku wynika, że w styczniu 2022 r. inflacja wzrosła nawet do 9,3 proc. GUS opublikuje informację na ten temat dopiero 15 lutego, czyli już po tym, jak poznamy decyzję rządu w sprawie waloryzacji.