„Powstanie Warszawskie w 100 przedmiotach”. Symboliczne miejsca i przedmioty powstańcze

„Powstanie Warszawskie w 100 przedmiotach” nie jest zwykłym albumem ze zdjęciami. To nowy sposób opowiedzenia dziejów społecznych, politycznych, wojskowych, technicznych i kulturalnych powstania. Oto cztery spośród tych 100 symboli.

Publikacja: 01.08.2024 18:14

1 sierpnia 1944 r. biało-czerwoną flagę na dachu zdobytego przez powstańców Prudentialu umieścił pch

1 sierpnia 1944 r. biało-czerwoną flagę na dachu zdobytego przez powstańców Prudentialu umieścił pchor. „Garbaty”. Prezentowane zdjęcie zostało wykonane 28 sierpnia przez Sylwestra „Krisa” Brauna (fotografa BIP) – przedstawia moment wybuchu niemieckiego dwutonowego pocisku, który trafił w budynek

Foto: Sylwester „Kris” Braun / Wikimedia Commons

Flaga na Prudentialu dodawała wiary i ducha walczącym

W pierwszych dniach powstania żołnierze Armii Krajowej zdobyli Prudential, najwyższy w tym czasie budynek w Polsce. 1 sierpnia pchor. „Garbaty” wbiegł na jego szczyt i wywiesił na dachu polską flagę. Widoczny z daleka biało-czerwony sztandar dodawał wiary i ducha walczącym.

Ten pierwszy w Polsce drapacz chmur liczący 16 pięter i 68 metrów wysokości zbudowano na placu Napoleona (dzisiejszym placu Powstańców Warszawy) w latach 1931–1933 jako siedzibę angielskiego Towarzystwa Ubezpieczeń Prudential (przezorność). Właśnie w tych okolicach jeszcze przed godziną „W” padły pierwsze strzały i około godziny 16 zaczęła się walka z okupantem. Patrol batalionu Armii Krajowej „Kiliński” natknął się na niemieckich żandarmów. Dowodzący jednostką rtm. Henryk Leliwa-Roycewicz, obawiając się, że przeciwnik zamknie ulicę, zdecydował o rozpoczęciu natarcia. Ostrzelano furgonetkę niemieckich żandarmów, po czym polscy żołnierze przystąpili do zajmowania wieżowca,

Czytaj więcej

Powstańcza sztafeta pokoleń

„Dwie niezależne od siebie grupy chłopców usiłują dostać się przez tylne przejście do Prudentialu. Pchor. Jerzy Frymus „Garbaty” szaleńczym skokiem dostaje się do «drapacza chmur», wpada na piętro. Za nim wpadli inni. Oczyszczono gmach z Niemców” – opisywał akcję Stanisław Podlewski w książce „Wolność krzyżami się znaczy”.

Gmach miał pełnić niezwykle istotną funkcję ze względu na plany umiejscowienia na szczycie nadajnika telewizyjnego. W 1940 roku planowano otworzyć tutaj studio telewizyjne

dr Paweł Brudek

Budynek Prudentialu zaprojektował Marcin Weinfeld. Najwyższy w Polsce był jednocześnie jednym z najwyższych w Europie. Wysoki parter i pierwsze piętra zajmowały biura towarzystwa ubezpieczeniowego. W centralnej części wieży znajdowały się apartamenty, mieszkania służbowe i  pomieszczenia gospodarcze. Najbardziej luksusowe mieszkania miały po 240 mkw. powierzchni. „Gmach miał pełnić niezwykle istotną funkcję ze względu na plany umiejscowienia na szczycie nadajnika telewizyjnego. W  1940 roku planowano otworzyć tutaj studio telewizyjne” – wyjaśniał dr Paweł Brudek w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl.

Widok powiewającej nad miastem biało-czerwonej flagi podnosił morale powstańców i ludności cywilnej, ale także był znakomitym punktem obserwacyjnym. Z jego okien ostrzeliwano także zajęty przez Niemców gmach Poczty Głównej, który został zdobyty 2 sierpnia. Gmach był mocno ostrzeliwany przez cały okres walk. Spadło na niego w sumie około tysiąca pocisków. Strzelano dotąd, aż maszt, na którym wisiała polska flaga, został strącony. Budynek pozostawał jednak w  rękach żołnierzy AK do końca powstania. „Niemcy celowali w Prudential najrozmaitszymi metodami. Słynne zdjęcie Sylwestra Brauna (fotografa BIP) z 28 sierpnia przedstawia wybuch dwutonowego pocisku potężnego moździerza samobieżnego Karl-Gerät kalibru 60 cm. Pocisk został wystrzelony najprawdopodobniej z dzisiejszego parku Sowińskiego na Woli” – podkreślał specjalista z Muzeum Powstania Warszawskiego.

„Usadowiłem się na dachu kamienicy przy ulicy Kopernika 28. Pogoda piękna, czyste poranne słońce, czas biegnie. Godzina minęła na oczekiwaniu, gdy oko uchwyciło żółtą smugę pocisku na tle błękitnego nieba. W celowniku aparatu zobaczyłem trafienie Prudentialu i rozkwitanie eksplozji. W ciągu trzech sekund zrobiłem sześć zdjęć” – pisał po wojnie fotograf.

Czytaj więcej

Historia ukryta w broszce. Niemcy zwracają bliskim rzeczy osobiste

Wprawdzie stabilna stalowa konstrukcja gmachu przetrwała atak, ale potężna eksplozja spowodowała odchylenie jej od pionu. Budynek został bardzo poważnie uszkodzony. Po wojnie totalnie podziurawiony biurowiec odbudowano i  w  roku 1954 otwarto w  nim hotel Warszawa z  375 miejscami noclegowymi, kawiarnią, restauracją, klubem nocnym – swego czasu najbardziej luksusowy tego typu obiekt w stolicy.

Jest niewątpliwie ikoną polskiej myśli architektonicznej z okresu dwudziestolecia międzywojennego, ikoną Powstania Warszawskiego w 1944 r. oraz ikoną podwójnej rewitalizacji konserwatorsko-architektonicznej: powojennej i ostatniej

Podczas budowy drugiej linii metra pod Prudentialem odkryto kolejny dwutonowy pocisk, który spoczywał pod tym symbolicznym miejscem ponad 70 lat. Prudential na trwale wpisany jest w  historię Polski, a  przede wszystkim w historię miasta. Jest niewątpliwie ikoną polskiej myśli architektonicznej z okresu dwudziestolecia międzywojennego, ikoną Powstania Warszawskiego w 1944 r. oraz ikoną podwójnej rewitalizacji konserwatorsko-architektonicznej: powojennej i ostatniej. W latach 2010–2018, z przerwą na budowę drugiej linii metra, budynek przeszedł gruntowny remont, przebudowę i adaptację na cele pięciogwiazdkowego hotelu najwyższej klasy.

„Zrewitalizowany hotel stał się jednym z najbardziej ekskluzywnych w Warszawie przede wszystkim przez osiągnięty standard, który wspaniale i bardzo gustownie nawiązuje do międzywojennego funkcjonalizmu, a  także poprzez doskonałe położenie w  centrum stolicy. Tym samym Prudential powrócił na piedestał historycznej oraz architektonicznej ikony Warszawy” – pisze Piotr Grzegorz Mądrach, dyplomowany konserwator zabytków. (...)

Opaska powstańcza – symbol Powstania Warszawskiego

Biało-czerwona opaska to jeden z najbardziej znanych symboli Powstania Warszawskiego. Zgodnie z rozkazem dowodzącego powstaniem płk. Antoniego Chruściela „Montera” każdy żołnierz AK walczący w powstaniu miał nosić taką opaskę na prawym przedramieniu nad łokciem. Na białym pasie miały się znajdować litery WP (Wojsko Polskie), godło państwowe i numer oddziału.

„Do walki przystąpiliśmy z biało-czerwonymi opaskami z literami W.P., Wojsko Polskie, a nie Armia Krajowa” – wspomina powstaniec Witold Kieżun w książce „Niezapomniane twarze”. Biało-czerwona opaska szerokości 10 centymetrów noszona na przedramieniu była wspólnym elementem różnorodnych jednostek powstańczej armii. Nie mieli jednakowego umundurowania ani czapek. Walczyli w ubraniach cywilnych, biało-czerwona opaska zastępowała więc mundur.

„Biało-czerwone opaski dla żołnierzy Armii Krajowej, w tym powstańców warszawskich, miały wyjątkowe znaczenie” – mówił historyk doktor Waldemar Grabowski z Instytutu Pamięci Narodowej.

„Do walki przystąpiliśmy z biało-czerwonymi opaskami z literami W.P., Wojsko Polskie, a nie Armia Kr

„Do walki przystąpiliśmy z biało-czerwonymi opaskami z literami W.P., Wojsko Polskie, a nie Armia Krajowa” – wspominał powstaniec Witold Kieżun w książce „Niezapomniane twarze”. Biało-czerwona opaska, którą powstańcy nosili na przedramieniu, była wspólnym elementem różnych jednostek powstańczej armii

Foto: Zuska/ Creative Commons_Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0

Wygląd opaski dokładnie określał rozkaz wydany przez komendanta Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej płk. dypl. Antoniego Chruściela ps. Monter z 11 sierpnia 1944 roku: „Wobec stwierdzenia wśród żołnierzy AK różnorodności w oznakach zewnętrznych na nakryciach głowy i ubiorze, polecam wszystkim bezzwłocznie przystąpić do uregulowania tej sprawy w  myśl poniższych wytycznych: Każdy żołnierz AK występuje w  opasce biało-czerwonej, na białej części opaski – litery WP, między literami pośrodku – godło państwowe (orzeł), pod orłem – nr oddziału. Opaska ma być noszona na prawym przedramieniu ponad łokciem”. Warto również przytoczyć słowa gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego na temat opasek: „(...) opaska biało-czerwona na ramieniu świadczyła o przynależności do polskiej armii i była ogromnym zaszczytem”.

Członkowie oddziałów lewicowych walczących w powstaniu, których było około tysiąca, zakładali opaskę na lewe ramię

Powstańcy przykładali do opaski ogromną wagę. Moment założenia jej był mocnym przeżyciem w  sensie duchowym, ponieważ zastępowała mundur, czyniąc w ten sposób z cywila żołnierza.

Członkowie oddziałów lewicowych walczących w powstaniu, których było około tysiąca, zakładali opaskę na lewe ramię.

Czytaj więcej

Paweł Łepkowski: Dwa wspomnienia o powstaniu

Należy wspomnieć, że nie tylko Polacy brali udział w  Powstaniu Warszawskim, ale też przedstawiciele innych narodowości (szacuje się, że było to 16 różnych narodowości), którzy również nosili biało-czerwone opaski (wyjątkiem był 535 pluton Słowaków, którzy przywdziali biało-niebiesko-czerwone opaski z godłem Słowacji).

Biało-czerwone opaski były dla powstańców warszawskich tak ważnym symbolem, że i dziś je zakładają (z napisem „Armia Krajowa” i nazwą oddziału, w  którym walczyli) na uroczystości związane z  walkami o Warszawę w sierpniu i we wrześniu 1944 roku. (...)

Radiostacja Błyskawica zagrzewała do walki i podtrzymywała na duchu

Radiostacja Błyskawica była głosem powstańczej Warszawy. Rozświetlała powstanie, zagrzewała do walki, podtrzymywała na duchu. I niosła otuchę warszawiakom. W eter płynęły informacje z frontu, przekazywano wieści o walkach w Warszawie za granicę. Radiostacja nadawała praktycznie przez cały czas Powstania Warszawskiego.

Nazwa „Błyskawica” nie została wybrana przypadkowo. Nawiązuje do polskiego niszczyciela, który na frontach II wojny światowej dzielnie walczył z niemieckimi okrętami. Oryginalna radiostacja została zbudowana już w 1943 roku w Częstochowie przez Antoniego Zębika, członka ZWZ „Biegły”. Później przetransportowano ją do Warszawy. 1 sierpnia podczas przewożenia z  warsztatu samochodowego z ul. Huculskiej do mieszkania przy ul. Mazowieckiej 10, do biura informacji i propagandy AK, transport dostał się pod ostrzał niemiecki. Konwojent zginął, a ładunek porzucono. Gdy został odnaleziony, okazało się, że radiostacja uległa zamoczeniu, bo tego dnia padał deszcz.

Czytaj więcej

Zgubne gadulstwo Mikołajczyka. Powstanie nie było skazane na klęskę

Nie można więc było jej uruchomić od razu po wybuchu powstania. Osuszanie i zdobycie uszkodzonych podzespołów trwało tydzień. Pierwsza audycja powstańczej radiostacji Błyskawica została nadana 8 sierpnia 1944 roku. Do walczących warszawiaków popłynęły pamiętne słowa wypowiedziane przez Zbigniewa Świętochowskiego: „Halo, tu mówi Błyskawica! Stacja nadawcza Armii Krajowej w  Warszawie, na fali 32,8 oraz 52,1 m. Duch Warszawy jest wspaniały. Wspaniałe są kobiety Warszawy. Są wszędzie; na linii razem z żołnierzami lub jako sanitariuszki albo też łączniczki. Nawet dzieci ożywione są cudownym duchem męstwa. Pozdrawiamy wszystkich wolność miłujących ludzi świata! Żołnierzy Polski walczących we Włoszech i we Francji, polskich lotników i marynarzy”.

Zasięg radiostacji był bardzo duży. Słyszano ją w całej Polsce, a także w Londynie i u wybrzeży Stanów Zjednoczonych

Błyskawica nadawała cztery razy dziennie po polsku i dwa razy po angielsku. Programy redagowali pracownicy Polskiego Radia oraz Biura Propagandy i Informacji KG AK. Przy mikrofonie zasiadali m.in. Jan Nowak-Jeziorański, Jeremi Przybora i pilot RAF-u John Ward (audycje angielskie). Kierownikiem zespołu był Stanisław Zadrożny ps. Pawlicz, a  jego zastępcą Zofia Rutkowa „Ewa”. Sygnałem Błyskawicy była melodia Warszawianki. Zasięg radiostacji był bardzo duży. Słyszano ją w  całej Polsce, a  także w  Londynie i u wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Emitowane audycje zawierały komunikaty dowódcy powstania, reportaże, wiersze i piosenki oraz najświeższe wiadomości ze świata, z kraju, ale przede wszystkim ze stolicy.

Radiostacja Błyskawica była głosem powstańczej Warszawy i niosła otuchę warszawiakom. Komendant pows

Radiostacja Błyskawica była głosem powstańczej Warszawy i niosła otuchę warszawiakom. Komendant powstańczej rozgłośni Jan Georgika „Grzegorzewicz” dwa dni po podpisaniu zawieszenia broni zakończył ostatnią audycję „Warszawianką” i zniszczył urządzenie. Na zdjęciu – replika radiostacji

Foto: Zuska/ GNU Licencji Wolnej Dokumentacji, w wersji 1.2/ Wikimedia Commons

„Słyszałem, jak podawano informacje o tym, gdzie można zdobyć wodę oraz pożywienie. Zawiadamiano, że działa polska poczta, a harcerze zajmują się roznoszeniem listów. Można było również usłyszeć, które ulice są pod ostrzałem i nie należy nimi przechodzić. Były także nawoływania do pomocy przy odkopywaniu ludzi spod zawalonych budynków” – wspominał Henryk Jerzy Filipski „Jeremi”, walczący w Korpusie Bezpieczeństwa w Śródmieściu Północnym.

W Londynie nagrywano audycje emitowane przez Błyskawicę, dzięki czemu część oryginalnych programów przetrwała do dziś. Używając konwencji audycji radiowej apelowano o pomoc do Londynu. Taka treść jest w przejmującym wierszu Zbigniewa Jasińskiego, poety, żołnierza AK, powstańca, członka zespołu redakcyjnego, napisanym pod koniec powstania:

Działalność radiostacji była bardzo ważna dla walczących, mimo że odbiór nadawanych audycji nie był w stolicy zbyt duży

„Halo! Tu serce Polski! Tu mówi Warszawa! Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji! Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla Was! Oklasków nie trzeba! Żądamy amunicji!”. Jasiński dzięki swoim wierszom powstańczym zyskał miano „piewcy walczącej Warszawy”.

Działalność radiostacji była bardzo ważna dla walczących, mimo że odbiór nadawanych audycji nie był w stolicy zbyt duży. Powodem był powszechny brak odbiorników radiowych, które zostały skonfiskowane przez Niemców już w 1939 roku. Oczywiście wbrew zakazowi okupanta były one ukrywane, ale w  obawie o  własne życie ryzykowało niewielu. Błyskawica nadawała do ostatnich dni powstania – były to 122 audycje dla rodaków. Jedna z ostatnich brzmiała: „Za wolność dwóch miesięcy po pięciu latach niewoli oddaliśmy wszystko, co posiadaliśmy. (…) O bracia, żołnierze, w armii polskiej na Wschodzie i w armii polskiej na Zachodzie, i w armii polskiej na południu, wy wszyscy, którzy jak my wolni walczycie o wszystkich Polaków wolność, wiedzcie – w Warszawie krwawią serca z bólu ponownej potwornej niewoli” (30 września 1944 roku, godzinie 9.45).

Czytaj więcej

Jan Ołdakowski: Ciągle ważna opowieść o powstaniu

4 października 1944 roku losy Powstania Warszawskiego były już przesądzone. Po 63 dniach heroicznych walk podpisano akt kapitulacji. Był to zatem znak kończący walkę zarówno z  bronią w  ręku, jak i  słowem. Komendant powstańczej rozgłośni Jan Georgika „Grzegorzewicz” nie miał w związku z tym wyboru – dwa dni po podpisaniu zawieszenia broni zakończył ostatnią audycję Warszawianką i urządzenie zniszczył.

Ostatni komunikat, który odczytał Edmund Rudnicki, brzmiał tak: „Krwi swej nie chcieliśmy oszczędzać, ale brak pomocy uczynił tę walkę całkowicie beznadziejną. Staje się więc rzecz, za którą odpowiedzialność spada na te czynniki, które tę pomoc uniemożliwiły (…). Ta kapitulacja stanie się niewątpliwie piekącym wyrzutem dla świata”.

Oryginalny kryształ kwarcu z radiostacji jest przechowywany w Muzeum Techniki w Warszawie

Komunikat trwał 10 minut. Po jego wygłoszeniu kierownik Jan Georgica podszedł do radiostacji i młotkiem rozbił lampy urządzenia. Zbudowana na polecenie Armii Krajowej radiostacja Błyskawica przeszła do historii jako urządzenie, dzięki któremu świat wiedział więcej o trwającym w 1944 roku Powstaniu Warszawskim.

Oryginalny kryształ kwarcu z radiostacji jest przechowywany w  Muzeum Techniki w Warszawie, natomiast replika radiostacji Błyskawica znajduje się w Muzeum Powstania Warszawskiego. (...)

Prasa powstańcza jednoczyła społeczeństwo do walki z wrogiem

Prasa powstańcza ukazywała się od pierwszych dni powstania do 5 października 1944 roku i była ewenementem w skali światowej. Jej zadanie było znacznie szersze niż prasy konspiracyjnej z pięcioletniej okupacji.

W  trakcie powstania ukazało się w  Warszawie około 167 tytułów. Część pism była bezpośrednią kontynuacją prasy konspiracyjnej wydawanej przez różne ugrupowania polityczne, organizacje wojskowe, harcerskie, a  także organizacje społeczne. 97 z  nich rozpoczęto wydawać dopiero w czasie powstania. Terminy „warszawska prasa konspiracyjna” lub „prasa tajna” obejmowały wszystkie gazetki, które były nielegalnie wydawane w Warszawie w latach 1939–1945.

Prasa konspiracyjna odgrywała bardzo istotną rolę w  walce z  Niemcami. Była to swoista broń. Zaczęła się ukazywać właściwie natychmiast po klęsce wrześniowej i  rozrosła do nieprawdopodobnych wręcz rozmiarów około 600 tytułów.

Prasa powstańcza odgrywała bardzo istotną, informacyjno- -propagandową rolę w walce z Niemcami. W tr

Prasa powstańcza odgrywała bardzo istotną, informacyjno- -propagandową rolę w walce z Niemcami. W trakcie powstania ukazało się w Warszawie około 167 tytułów, m.in. „Biuletyn Informacyjny” (jako organ prasowy Armii Krajowej ukazywał się już od listopada 1940 r. aż do stycznia 1945 r.)

Foto: Wikimedia Commons

Prasa powstańcza pozostawała pod nadzorem wydzielonych komórek propagandowych oraz prasowo-wydawniczych zajmujących w strukturach poszczególnych organizacji bardzo ważne miejsce. Już od października 1939 roku w Dowództwie Głównym SZP (Służba Zwycięstwu Polski) zaczął funkcjonować Oddział Polityczno-Propagandowy – rozbudowane Biuro Informacji i Propagandy, które kierowało Komendami Okręgowymi AK na terenie całego kraju. Wiosną 1940 roku oddział otrzymał nazwę Biuro Informacji i Propagandy – BIP. Jego pierwszym szefem był mjr Tadeusz Kruk-Strzelecki ps. Szczepan. Od października 1940 roku do października 1944 roku działalnością BIP kierował płk dypl. Jan Rzepecki, ps. Prezes.

Zadaniem BIP było jednoczenie społeczeństwa do walki z wrogiem, podtrzymywanie wiary w  zwycięstwo, zwalczanie wrogiej propagandy i prowadzenie dywersji propagandowej wśród wroga. Poza działalnością propagandową prowadzono szeroką akcję informowania własnego społeczeństwa o sytuacji międzynarodowej, poczynaniach rządu RP i walkach naszych sił zbrojnych na różnych frontach, a także o sytuacji w okupowanym kraju, i zbrodniach okupanta.

Świadomie położono duży nacisk na propagandę mającą na celu podniesienie morale mieszkańców walczącej stolicy

Od listopada 1940 roku do stycznia 1945 roku ukazywał się „Biuletyn Informacyjny” – medium walczącej stolicy. Był to – oprócz „Wiadomości Polskich” – drugi centralny organ prasowy Armii Krajowej. Jego twórcą i redaktorem naczelnym do października 1944 roku był znany działacz harcerski Aleksander Kamiński „Kamyk”, „Hubert”. „Biuletyn Informacyjny” jako tygodnik prowadzili doświadczeni dziennikarze publikujący ważne wiadomości w doskonałym stylu. Wraz z rozpoczęciem starć powstańczych zaczął się zaś ukazywać jako dziennik. Świadomie położono duży nacisk na propagandę mającą na celu podniesienie morale mieszkańców walczącej stolicy. W czasie powstania było kolportowanych łącznie 69 numerów „Biuletynu Informacyjnego”.

Czytaj więcej

Pomruk sowieckich dział. Tak żyło się mieszkańcom Warszawy tuż przed wybuchem powstania

„Wojna będzie długotrwała i wieloletnia. Nie wolno ludzi łudzić czymś, co nie jest możliwe do realizacji” – to jedno ze zdań określających zasady pisma. Celem „Biuletynu” było informowanie społeczeństwa o bieżących wydarzeniach oraz propagowanie pożądanych zachowań i  postaw. Reprezentował on najwyższe władze wojskowe Polskiego Państwa Podziemnego. Jako że był pismem bardzo rzetelnym, zyskał duże zaufanie społeczeństwa. Opublikowano w  nim także teksty wygłoszonych w  Londynie przemówień prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Władysława Raczkiewicza oraz premiera rządu Rzeczypospolitej Stanisława Mikołajczyka, które dotyczyły bezpośrednio wydarzeń powstańczych: „Jako premier (…) zwracam się publicznie raz jeszcze do marsz. Stalina, prez. Roosevelta i  prem. Churchilla: Warszawa czeka! Czeka cały Naród Polski! Czeka opinia całego świata! Uczyńcie wszystko, by ludność dostała pomoc i jak najwcześniej została oswobodzona”.

Pracownicy wszystkich redakcji i drukarni, dziennikarze i fotoreporterzy, zecerzy i maszyniści, obsługa powielarni i kolporterzy pełnili służbę w bardzo ciężkich warunkach

„Biuletyn Informacyjny” stał się najważniejszym, najbardziej znanym i najchętniej czytanym pismem w całym podziemiu. Jego nakład dzienny wynosił 25 tysięcy egzemplarzy. Mimo że już 8 sierpnia uruchomiono radiostację Błyskawica, „prasa powstańcza pozostała jednak głównym ośrodkiem przekazu informacji i instrumentem masowego oddziaływania” – pisał Władysław Bartoszewski w  książce Dni walczącej stolicy, wymieniając kilka podstawowych tytułów. Oprócz „Biuletynu Informacyjnego” warto wspomnieć o „Barykadzie – Warszawa Walczy”, „Rzeczpospolitej Polskiej”, „Barykadzie Powiśla”, „Nowym Świecie”, „Wiadomościach Powstańczych” „Kurierze Stołecznym” czy „Robotniku”. Wydawano także fachowe pisma wojskowe, np. „Żołnierz Polski”. Wysiłek prasowo-wydawniczy powstańczej Warszawy był ogromny. Pracownicy wszystkich redakcji i drukarni, dziennikarze i fotoreporterzy, zecerzy i maszyniści, obsługa powielarni i kolporterzy pełnili służbę w bardzo ciężkich warunkach.

Czytaj więcej

Przez 63 dni warszawiacy prowadzili bohaterską, nierówną i osamotnioną walkę

BIP-y poszczególnych okręgów redagowały także własne pisma. Na przykład Warszawa Południe – delegatura rejonowa 20 sierpnia wydała pierwszy numer „Dziennika Obwieszczeń Rejonowego Delegata Rządu Warszawa Południe”, ostatni, siódmy, ukazał się 6 września. Ogółem dzienny nakład wszystkich pism wydawanych przez Armię Krajową osiągał 200 tysięcy egzemplarzy. Na szczeblu KG AK w ramach BIP funkcjonowały Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze (TWZW). Można powiedzieć, że był to podziemny koncern poligraficzny niemający odpowiednika w takiej skali w całej Europie.

4 października 1944 roku ukazał się „Biuletyn Informacyjny” zamykający okres walki w powstańczej Warszawie. Historyczne znaczenie ma więc artykuł pt. „Po walce”: „Walka skończona. Zamknięty przeszło dwumiesięczny okres jednej z najszczytniejszych zarazem kart naszej historii. Za wcześnie jeszcze na obiektywny sąd o tym okresie. Rachunek naszych strat i zysków, zasług i błędów, ofiar i uzyskanych wartości – przekazać musimy historii. (…) Walka jest ryzykiem. Stąd też nie zawsze może kończyć się zwycięstwem (…)”.

Fragment książki „Powstanie Warszawskie w 100 przedmiotach” Teresy Kowalik i Przemysława Słowińskiego, która ukazała się nakładem wydawnictwa Fronda. Tytuł, lead i skróty pochodzą od redakcji. W tekście została zachowana oryginalna pisownia

Flaga na Prudentialu dodawała wiary i ducha walczącym

W pierwszych dniach powstania żołnierze Armii Krajowej zdobyli Prudential, najwyższy w tym czasie budynek w Polsce. 1 sierpnia pchor. „Garbaty” wbiegł na jego szczyt i wywiesił na dachu polską flagę. Widoczny z daleka biało-czerwony sztandar dodawał wiary i ducha walczącym.

Pozostało 98% artykułu
Powstanie Warszawskie
Rzeź Woli. Co dziś wiemy o tej zbrodni?
Powstanie Warszawskie
Kenkarta, proporczyk oraz historyczne opaski w Muzeum Powstania Warszawskiego
Powstanie Warszawskie
Powstanie, pamiętamy! Hołd w 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego
Powstanie Warszawskie
Maria Paszyńska: W powstaniu rozkwitły niemal wszystkie możliwe rodzaje bohaterstwa
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Powstanie Warszawskie
Zgubne gadulstwo Mikołajczyka. Powstanie nie było skazane na klęskę