Kaczyński zabrał głos na Placu Męczenników Warszawskiej Woli w Warszawie, na terenie parafii św. Klemensa Hofbauera.
- W dziejach naszej walki, naszego bohaterstwa, było to wzniesienie najwyższe. Wzniesienie niezwykłe — walczyli ludzie nie z jednostek wojskowych, lecz wolontariusze. Walczyli bardzo słabo uzbrojeni. Mój ojciec walczył w powstaniu, w drużynie, w której karabin miał tylko on, pozostali mieli tylko broń krótką, tylko pistolety — wspominał Kaczyński.
Rajmund Kaczyński, ojciec Lecha i Jarosława Kaczyńskich, w czasie Powstania Warszawskiego był dowódcą 7 drużyny 2 plutonu kompanii K 1 pułku „Baszta”, brał udział w szturmie na tor wyścigów konnych na Służewcu. W trakcie walki został raniony w rękę, w wyniku postrzału stracił kciuk prawej dłoni. Potem walczył na Mokotowie do końca września.
Jarosław Kaczyński: Powstanie było krytykowane, ale stało się czymś niezwykle istotnym
- W walkę zaangażowane było wiele osób, które nie były wcześniej w Armii Krajowej, w innych organizacjach podziemnych, ludzi, którzy się po prostu przyłączyli. A za tym było zaplecze pomocy medycznej, łączności, różnego rodzaju innych przedsięwzięć, a także produkcji i naprawy broni. Powstał nawet pistolet maszynowy „Błyskawica”. To był wysiłek naprawdę bardzo poważnej części mieszkańców Warszawy. Ta wolność, uzyskana choćby na chwilę, to poczucie wolności były niczym innym jak wyrazem tego, o co chodziło. Bo chodziło o wolność, chodziło o niepodległość - podkreślił prezes PiS.