Wassermann: Nikt mi nie mówił, jakie mają być wnioski komisji ds. Amber Gold

- Jeżeli oczekiwania opinii publicznej były takie, że Donald Tusk wyjdzie w kajdankach, no to przykro mi, ale ja nie pracuję pod opinię publiczną. Ja jestem prawnikiem, ja sobie cenię swoje nazwisko - powiedziała w Radiu Zet posłanka PiS Małgorzata Wassermann, komentując raport komisji ds. Amber Gold, której pracom przewodniczyła.

Aktualizacja: 18.09.2019 14:04 Publikacja: 18.09.2019 12:47

Wassermann: Nikt mi nie mówił, jakie mają być wnioski komisji ds. Amber Gold

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

zew

"Powstanie i ekspansja Grupy Amber Gold były wynikiem słabości państwa, dysfunkcjonalności organów stojących na straży praworządności i wymiaru sprawiedliwości, systemowych luk prawnych, bierności i pobłażliwości aparatu urzędniczego, a także braku stosowania przepisów prawa przez organy władzy publicznej" - wskazuje ponad 600-stronicowy raport komisji śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold.

Pytana, czy władze PiS są zadowolone z raportu przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) powiedziała w Radiu Zet, że trudno jest jej to stwierdzić. - Ja tego raportu nie pisałam ku zadowoleniu kogokolwiek, ja go pisałam w sposób uczciwy, rzetelny - zadeklarowała. Dodała, że raport "jest napisany tak, jak pisze się dokumenty prawnicze" i przede wszystkim stanowi "w największej części materiał dowodowy dla ludzi pokrzywdzonych".

Wassermann zapewniła, że nigdy wobec jej ani komisji nie formułowano oczekiwań, by raport komisji pogrążył byłego premiera Donalda Tuska. - Nigdy nie spotkałam się z sytuacją, aby ktokolwiek powiedział mi, jak mam prowadzić komisję, kogo mam wzywać jako świadka, jak mam prowadzić przesłuchanie albo jakie mają być wnioski – nigdy, powtarzam - podkreśliła posłanka PiS.

- Jeżeli oczekiwania opinii publicznej były takie, że Donald Tusk wyjdzie w kajdankach, no to przykro mi, ale ja nie pracuję pod opinię publiczną. Ja jestem prawnikiem, ja sobie cenię swoje nazwisko - dodała. Jej zdaniem, liczący ponad 600 stron raport komisji ds. Amber Gold jest szczegółowy i "porażający bez naciągania czegokolwiek".

Posłanka PiS oświadczyła, iż nie ma wątpliwości, że twórca Amber Gold Marcin P. był "słupem" oraz że "był nad nim parasol ochronny". Na uwagę, że komisja nie ustaliła, czy i kto stał za Marcinem P. Małgorzata Wassermann powiedziała, że komisja śledcza rozlicza urzędników państwowych z wykonywania ich działalności. - Przecież ja nie posiadam uprawnień operacyjno-śledczych, abym mogła przeprowadzać takie analizy, które mogłyby to pogłębić. Od tego są służby specjalne i prokuratura, i zapewniam, że pracują bardzo intensywnie - stwierdziła posłanka dodając, że "dodatkowych 15 osób stoi pod zarzutami".

Raport komisji zostanie przedstawiony w Sejmie 16 października, po wyborach parlamentarnych. Sprawozdawcą będzie poseł PiS Jarosław Krajewski, zastępca przewodniczącego komisji. Małgorzata Wassermann zaprezentuje stanowisko klubu PiS.

"Powstanie i ekspansja Grupy Amber Gold były wynikiem słabości państwa, dysfunkcjonalności organów stojących na straży praworządności i wymiaru sprawiedliwości, systemowych luk prawnych, bierności i pobłażliwości aparatu urzędniczego, a także braku stosowania przepisów prawa przez organy władzy publicznej" - wskazuje ponad 600-stronicowy raport komisji śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold.

Polityka
Konfederacja zwołuje kongres. Przestraszyła się zarzutów o nielegalność władz?
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy