Zdaniem dziennika podczas czwartkowej debaty prezydent musiał przekonać amerykańską opinię publiczną, że sprosta potężnym wymaganiom urzędu, który chce sprawować przez kolejną kadencję.
Trudno mu było wyjaśnić, co chce osiągnąć podczas drugiej kadencji. Z trudem odpowiadał na prowokacje Trumpa. Nieraz miał trudności z dotarciem do końca zdania
„Nie można jednak oczekiwać od wyborców ignorowania tego, co stało się oczywiste: Joe Biden nie jest tym samym człowiekiem, którym był cztery lata temu. Prezydent pokazał się w czwartkowy wieczór jako cień wielkiego urzędnika państwowego. Trudno mu było wyjaśnić, co chce osiągnąć podczas drugiej kadencji. Z trudem odpowiadał na prowokacje Trumpa. Nieraz miał trudności z dotarciem do końca zdania” – relacjonują dziennikarze.
Dodają, że Joe Biden był godnym podziwu prezydentem. Pod jego przywództwem naród dobrze prosperował i zaczął stawiać czoła szeregowi długoterminowych wyzwań. Jednak Donald Trump zaczął „wracać do zdrowia”.
Joe Biden podejmuje lekkomyślne ryzyko
„Najlepszy krok w służbie publicznej Joe Biden może wykonać teraz, czyli ogłosić, że nie będzie się już ubiegał o reelekcję. W obecnej sytuacji prezydent podejmuje lekkomyślne ryzyko. Są przywódcy Demokratów lepiej przygotowani do pokazania jasnych, przekonujących i energicznych alternatyw dla drugiej prezydentury Trumpa. Nie ma powodu, aby partia narażała stabilność i bezpieczeństwo kraju, zmuszając wyborców do wyboru między Trumpem a Bidenem. To zbyt duża sprawa, by po prostu mieć nadzieję, że Amerykanie przeoczą lub zlekceważą wiek i niemoc Bidena, które widzą na własne oczy” – komentuje redakcja.