Kłopoty Ryszarda Czarneckiego. Prokuratura czeka, aż wygaśnie mu immunitet

— Mamy wystarczająco materiału dowodowego, a nowa sytuacja pozwoli nam na wykonanie czynności — zapowiada w rozmowie z „Faktem” prokurator Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Publikacja: 11.06.2024 16:55

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki

Foto: PAP/Rafał Guz

rbi

Śledczy zajmują się sprawą polityka PiS Ryszarda Czarneckiego, który nie zdobył ponownego mandatu do Parlamentu Europejskiego, więc wkrótce straci immunitet.

Zdaniem prokuratorów Czarnecki podał nieprawdziwą informację na temat miejsca swojego zamieszkania, co pozwoliło mu na nieuprawnione pobieranie z Parlamentu Europejskiej środków za tzw. kilometrówki (czyli zwrotu pieniędzy za podróże służbowe). Miał w ten sposób zainkasować ponad 200 tys. euro. Europejski Urząd do Spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych zauważył z kolei, że polityk miał zimą podróżować fiatem punto w wersji cabrio, który na dodatek wiele lat wcześniej został zezłomowany.

Prokuratura nie umorzyła postępowania przeciw Ryszardowi Czarneckiemu

W lutym Prokuratura Okręgowa w Zamościu zwróciła się do Parlamentu Europejskiego z wnioskiem o uchylenie immunitetu politykowi.

– Prowadzone jest postępowanie, jednak natrafiliśmy na przeszkodę w postaci immunitetu – tłumaczy „Faktowi” prokurator Kawalec. – Z tego, co nam wiadomo, to niedługo ma się zmienić. 16-17 lipca, wraz z zaprzysiężeniem nowych europarlamentarzystów, wygaśnie mandat pana Czarneckiego. To pozwoli nam na wykonanie czynności procesowych. Z kolei wniosek, który skierowaliśmy do PE o uchylenie immunitetu Ryszardowi Czarneckiemu stanie się bezprzedmiotowy i już nie będzie musiał być procedowany – dodaje.

16-17 lipca, wraz z zaprzysiężeniem nowych europarlamentarzystów, wygaśnie mandat pana Czarneckiego. To pozwoli nam na wykonanie czynności procesowych.

prokurator Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu

Podkreśla też, że postępowanie związane z „kilometrówkami” nie zostało umorzone. – Postępowanie jest w toku, nie było ani umarzane, ani zawieszane. Mamy wystarczająco materiału dowodowego, a nowa sytuacja pozwoli nam na wykonanie czynności – zapewnia.

Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych w 2021 r. nakazał Czarneckiemu zwrócić 100 tys. euro, które eurodeputowany pobrał z kasy PE na swoje podróże. Polityk pieniądze zwrócił.

Ryszard Czarnecki zapewnia, że jest niewinny

Ryszard Czarnecki zapewnia, że sprawa jest wyjaśniona. – Tak, oczywiście, po wygaśnięciu immunitetu rzecz jasna te czynności procesowe będą realizowane. Tylko warto podkreślić, co powtarzałem wielokrotnie, że ja wszystkie te środki do europarlamentu zwróciłem – tłumaczy. – I od dwóch lat ta sprawa została wyczyszczona, europarlament nie ma do mnie żadnych pretensji, a polska prokuratura ma. Więc pytanie, dlaczego. Na tym żadnej straty nie poniósł polski podatnik ani polskie państwo, a środki zostały przeze mnie zwrócone, o czym mówiłem 150 razy. Wracanie do tej sprawy ma polityczny kontekst — stwierdził.

Czytaj więcej

Europoseł Ryszard Czarnecki straci immunitet za fałszywe kilometrówki?

Polityk zapewnia, że sprawa kilometrówek to wynik pomyłki jego asystentów. — Zwracam uwagę, że to, co napisała prokuratura, jest niezgodne z rzeczywistością, bo ja nie sporządzałem owych dokumentów. Za ich błędy biorę odpowiedzialność i poniosłem tę odpowiedzialność. Środki zwróciłem do europarlamentu — mówi. – Ale myślę, że to w procesie się wyjaśni, czekam na to ze spokojem — stwierdził polityk.

W ostatnich wyborach Ryszard Czarnecki startował z drugiego miejsca na wielkopolskiej liście Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem jednak nie zdobył mandatu.

Polityk urzędował w Parlamencie Europejskim od 2004 r. Przez pewien okres Czarnecki był nawet wiceprzewodniczącym PE, ale w 2018 r. został usunięty ze stanowiska, za porównanie Róży Thun do szmalcowników.

Śledczy zajmują się sprawą polityka PiS Ryszarda Czarneckiego, który nie zdobył ponownego mandatu do Parlamentu Europejskiego, więc wkrótce straci immunitet.

Zdaniem prokuratorów Czarnecki podał nieprawdziwą informację na temat miejsca swojego zamieszkania, co pozwoliło mu na nieuprawnione pobieranie z Parlamentu Europejskiej środków za tzw. kilometrówki (czyli zwrotu pieniędzy za podróże służbowe). Miał w ten sposób zainkasować ponad 200 tys. euro. Europejski Urząd do Spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych zauważył z kolei, że polityk miał zimą podróżować fiatem punto w wersji cabrio, który na dodatek wiele lat wcześniej został zezłomowany.

Pozostało 82% artykułu
Polityka
Konfederacja zwołuje kongres. Przestraszyła się zarzutów o nielegalność władz?
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy