Robert F. Kennedy może zabrać kilka procent głosów
Jako kandydat niezależny Robert F. Kennedy (zwany też RFK – przez analogię do prezydenta Johna F. Kennedy’ego zwanego JFK) nie ma większych szans na wygraną w amerykańskich wyborach prezydenckich. Potwierdzają to badania opinii publicznej, wśród której cieszy się zaledwie kilkoma procentami poparcia. Poza tym jako kandydat tzw. partii trzeciej musi się mocno starać, by jego nazwisko mogło się znaleźć na karcie do głosowania w każdym stanie. Twierdzi, że do wakacji dopełni formalności w całym kraju. Ale do tej pory udało mu się to tylko w pięciu stanach, czyli Kalifornii, Delaware, Michigan, Oklahomie oraz Utah.
Niemniej RFK stanowi zagrożenie zarówno dla Trumpa, jak i Joe Bidena. Może odebrać im po kilka procent głosów wyborców, którzy są niezdecydowani albo zniechęceni do kandydatów. Tymczasem w tegorocznych wyborach walka toczy się o każdy głos, bo obaj główni kandydaci wypadają mniej więcej tak samo.
– RFK to facet ze słynnym nazwiskiem, może w ten sposób okazać się niebezpieczny – mówi Pat Dennis, prezes American Bridge, jednej z grup demokratycznych pomagających Bidenowi w kampanii. Tym bardziej że RFK wykorzystuje swoje nazwisko do zbierania pieniędzy na kampanię oraz do grania na sentymentach wyborców. M.in. jego Super PAC (rodzaj komitetu wyborczego, który nie może bezpośrednio wspierać kandydata, ale może m.in. prowadzić kampanię przeciw konkurentom) wydał w trakcie tegorocznego meczu Super Bowl 7 mln dol. na reklamę opartą na reklamie wyborczej jego słynnego wujka, czyli prezydenta Johna F. Kennedy’ego.
Joe Biden i koalicja grup demokratycznych też doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenia i prowadzą kampanię przeciwko RFK. Komitet Partii Demokratycznej ustawia billboardy przy miejscach, w których Kennedy spotyka się z wyborcami. Demokratyczny Super PAC American Bridge śledzi go kamerami, a inne grupy szykują negatywną kampanię przeciwko Kennedy’emu. – Panuje głęboki niepokój, że niezależny kandydat Kennedy stanowi prawdziwe zagrożenie dla republiki, bo pomaga Trumpowi wygrać – powiedział w wywiadzie dla Politico.com Matt Bennett z Third Way, centrolewicowej grupy zaangażowanej w kampanię przeciwko RFK, która wcześniej wraz z innymi organizacjami demokratycznymi naciskała na No Labels, aby ta organizacja zrezygnowała z planów wystawienia niezależnego kandydata w obecnych wyborach prezydenckich. – JFK to nie jego ojciec. To prawicowy przekręt. Ludzie nie rozumieją tego jeszcze – dodaje Bennett.
Klan Kennedych przeciw Robertowi Kennedy'emu
Biden wykorzystuje to, że RFK nie jest czarną owcą w klanie Kennedych. Prawie 50 członków tej rodziny pojawiło się w marcu w Białym Domu na znak poparcia dla Bidena. Kilka tygodni temu na wiecu wyborczym kilkunastu Kennedych wystąpiło u boku Joe Bidena i jeden po drugim udzielili poparcia prezydentowi. – Chcemy, żeby było krystalicznie jasne, że naszym zdaniem najlepszą drogą naprzód dla Ameryki jest ponowny wybór Joe Bidena i Kamali Harris na kolejne cztery lata – powiedziała Kerry Kennedy, siostra RFK. Zarówno ona, jak i reszta rodziny, która hołduje demokratycznym zasadom i poglądom, odcinają się od Roberta, którego poglądy budzą znaczne kontrowersje.