"Gazeta Wyborcza" podała w piątek, że wejście CBA do MSZ, po którym doszło do dymisji wiceministra spraw zagranicznych, Piotra Wawrzyka, ma związek z międzynarodowym śledztwem dotyczącym działalności indyjskiej spółki, pośrednika w zdobywaniu polskich wiz przez cudzoziemców.
Polskie wizy do kupienia przed ambasadą?
W rozmowie z Radiem Zet jeden z wysokich rangą urzędników MSZ przyznaje, że sygnały o nieprawidłowościach przy wystawianiu wiz cudzoziemcom w konsulatach dochodziły do resortu już dwa lata temu.
Urzędnik podaje, że w jednym z krajów afrykańskich podstemplowane wizy można było kupić na straganach, przy ambasadach - nabywca takiej wizy musiał tylko wpisać w niej nazwisko. Po kontroli MSZ wstrzymało wydawanie wiz, ale po interwencji lokalnych polityków i ambasadora wizy w tym kraju zaczęły być wydawane ponownie - podaje Radio Zet.
W czerwcu na stronach rządu pojawił się projekt rozporządzenia MSZ ws. outsourcingu wizowego, pozwalający obywatelom 21 państw spoza UE składać wnioski o wizę bezpośrednio do ministerstwa. Piotr Wawrzyk przekonywał potem w Sejmie, że rozporządzenie było "urzędniczą pomyłką" i zostało wycofane.
O kulisach późniejszej dymisji Wawrzyka pisaliśmy w "Rzeczpospolitej".