Kokaina dobiła Ekwador

Fernando Villavicencio szedł do wyborów z planem ukrócenia terroru gangów narkotykowych. Nie doszedł.

Publikacja: 10.08.2023 23:16

Fito, przywódca gangu Los Choneros, zapowiadał, że zabije Fernanda Villavicencia. Na zdjęciu moment

Fito, przywódca gangu Los Choneros, zapowiadał, że zabije Fernanda Villavicencia. Na zdjęciu moment zamachu na polityka w Quito.

Foto: AFP

59-letni polityk i były dziennikarz śledczy nie miał żadnych szans ujść z życiem. Gdy w środę wieczorem (czwartek nad ranem czasu warszawskiego) wychodził ze spotkania z młodzieżą w liceum Anderson w położonym na wysokości 2800 metrów nad poziomem morza stołecznym Quito, zabójca oddał w jego stronę przynajmniej kilkanaście strzałów w głowę, nim sam nie został zabity przez siły porządkowe.

– Radzą mi, abym nosił kamizelkę kuloodporną, ale ja się śmierci nie boję, pokonałem strach. Stoję przed wami w samej koszuli – mówił dzień wcześniej w swoim ostatnim wywiadzie. – Tak, wymieniam z imienia Fito. Czas zastraszania minął – dodał.

Czytaj więcej

Ekwador: Zastrzelono kandydata na prezydenta. Sprawca też nie żyje

W samej koszuli

Miesiąc temu wywodzący się z portowego miasta Manta gang narkotykowy Los Choneros, na którego czele stoi wspomniany Fito, ostrzegł Villavicencia, że jeśli nie przestanie o tym mówić, zostanie zabity.

– Fernando Villavicencio był weteranem walki o demokrację w Ekwadorze. Zaczynał 20 lat temu, gdy jako dziennikarz wytykał powiązanie korupcyjne lewicowego prezydenta Rafaela Correi. To były jednak czasy, gdy musiał za to zapłacić tylko wygnaniem do Peru. Teraz za coś podobnego spotkała go śmierć – mówi „Rz” Carlos Malamud, znawca Ameryki Łacińskiej w madryckim instytucie Real Elcano.

Correa, być może kierowany wyrzutami sumienia, napisał na platformie X: Fernando Villavicencio nie żyje, Ekwador stał się państwem upadłym.

Sam, kiedy rządził krajem w latach 2007–2017, dorobił się fortuny dzięki przestępstwom korupcyjnym. Ale wykorzystał też niezwykłe dochody państwa pochodzące z wydobycia ropy dla rozbudowy zabezpieczeń socjalnych, inwestycji w edukację i rozbudowę infrastruktury. Dzięki temu milionom Ekwadorczyków udało się wyrwać z nędzy.

Ale to już daleka przeszłość. Kraj jest dziś rozdzierany przez międzynarodowe gangi narkotykowe, przede wszystkim meksykański Sinaloa (którego lokalnym odrostem są m.in. Los Choneros) oraz organizacje przestępcze wywodzące się z Bałkanów. Duży jak Polska Ekwador padł ofiarą swojego położenia między Kolumbią i Peru, potentatami w produkcji kokainy na świecie (odpowiednio 61 i 26 proc.). Gdy ustąpiła pandemia, międzynarodowy popyt na ten narkotyk po prostu eksplodował. Wówczas ekwadorski port Guayaquil stał się głównym miejscem przerzutu kokainy do USA, ale w coraz większym stopniu także do Europy, a nawet Azji. Każdego miesiąca wysyłanych jest stąd 300 tys. kontenerów, z czego jednak siły porządkowe są w stanie (lub raczej – przekupione przez gangi – chcą) skontrolować ledwie 1/5. W zeszłym roku udało się dzięki temu zatrzymać nieco ponad 200 ton kokainy, ale amerykańscy eksperci twierdzą, że wielokrotnie więcej wyruszyło w drogę do klientów. Ich zdaniem o skali rozwoju tego biznesu świadczy to, że o ile jeszcze 10 lat temu zasiewy koki zajmowały w Kolumbii 200 tys. hektarów, o tyle dziś jest to przeszło trzy razy więcej.

Zbyt wiarygodny

Jednym z powodów tego wzrostu jest zakończenie w 2017 roku trwającej od 1964 roku wojny domowej. Dopóki komunistyczne Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC) kontrolowały znaczną część Kolumbii, gangi narkotykowe miały ograniczone możliwości działania. Teraz tej przeszkody już nie ma.

Przede wszystkim jednak przemytnikom udaje się z coraz większym powodzeniem podbić nowe rynki. Przed pandemią absolutnym priorytetem były tu Stany, gdzie ok. 2 proc. ludności regularnie sięga po różne formy kokainy, np. crack. Teraz do tego poziomu dobija Europa Zachodnia i Środkowa, gdzie wskaźnik ten sięga 1,5 proc. Szczególnie szybko rośnie liczba uzależnionych we Włoszech, Hiszpanii, Francji i Belgii. Antwerpia i Rotterdam stały się czołowymi portami przerzutu kokainy. Gangi stawiają teraz na Azję Południowo-Wschodnią, gdzie ledwie 0,1 proc. ludności jest uzależnionych od kokainy.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Latynosi nie potępiają Putina

Większy zbyt to ogromne zyski dla gangów narkotykowych, a więc i możliwości korumpowania władz Ekwadoru. W ciągu paru lat podstawowe instytucje państwa zostały w ten sposób uzależnione od mafii: siły porządkowe, administracja, nawet więzienia. Los Lobos, Los Tiquerones, Chone Killers – kraj podzieliły między sobą gangi narkotykowe, najczęściej same zależne od większych, międzynarodowych struktur. Poza przerzutem kokainy zaczęły ściągać haracz od ludności. Za prowadzenie baru, zabezpieczenie szkoły, porządek w więzieniu.

Guillermo Lasso, obecny prezydent kraju, także wedle opozycji nie jest wolny od robienia biznesu z gangami. Gdy parlament chciał to prześwietlić, został rozwiązany. W wyborach powszechnych i prezydenckich 20 sierpnia Lasso nie startuje, ale i dla niego przejęcie władzy przez Villavicencia mogłoby okazać się niewygodne. Dziennikarz śledczy w długiej karierze zawodowej zgromadził potężne archiwum z dowodami na korupcję wielu polityków. Zapowiadał, że w ciągu półtora roku oczyści kraj z zależności od korupcji. Najwyraźniej była to zapowiedź na tyle wiarygodna, że zapłacił za nią życiem.

59-letni polityk i były dziennikarz śledczy nie miał żadnych szans ujść z życiem. Gdy w środę wieczorem (czwartek nad ranem czasu warszawskiego) wychodził ze spotkania z młodzieżą w liceum Anderson w położonym na wysokości 2800 metrów nad poziomem morza stołecznym Quito, zabójca oddał w jego stronę przynajmniej kilkanaście strzałów w głowę, nim sam nie został zabity przez siły porządkowe.

– Radzą mi, abym nosił kamizelkę kuloodporną, ale ja się śmierci nie boję, pokonałem strach. Stoję przed wami w samej koszuli – mówił dzień wcześniej w swoim ostatnim wywiadzie. – Tak, wymieniam z imienia Fito. Czas zastraszania minął – dodał.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Polityka
Szwedzki minister obrony: Obronimy Bałtyk
Polityka
Ursula von der Leyen udzieliła pierwszej pomocy pasażerowi samolotu
Polityka
Kandydat Donalda Trumpa na sekretarza obrony był oskarżony o napaść seksualną
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Trump ma nową kandydatkę na prokuratora generalnego. Broniła go przed impeachmentem