W obronie Czarnka zagłosowało 224 posłów klubu PiS - wszyscy, oprócz niegłosujących Krzysztofa Czarneckiego, Krzysztofa Kubowa oraz premiera Mateusza Morawieckiego i rzecznika rządu Piotra Müllera, którzy przebywają w Stanach Zjednoczonych. Prawo i Sprawiedliwość wsparli Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk z Kukiz'15 (sam Paweł Kukiz jako jedyny w Sejmie wstrzymał się od głosu), trójka posłów koła Polskie Sprawy oraz formalnie niezależni Łukasz Mejza i Zbigniew Ajchler.
Wszyscy posłowie opozycji, w tym z Konfederacji, zagłosowali za przyjęciem wotum nieufności. Jedyne wyjątki to nieobecni na głosowaniu - Magdalena Filiks, Riad Haidar i Waldemar Sługocki z KO, Romuald Ajchler z Lewicy i niezrzeszeni: Wojciech Maksymowicz i Michał Wypij.
Pod wnioskiem o odwołanie Czarnka podpisało się 120 posłów opozycji. „Wniosek o wyrażenie wotum nieufności Ministrowi Edukacji i Nauki Przemysławowi Czarnkowi stanowi wyraz stanowczego sprzeciwu wobec prowadzonej przez niego polityki oraz stosowania praktyk niegodnych urzędu ministra. Jest składany w sytuacji, w której polski system edukacji, między innymi w wyniku działań i zaniechań Ministra Czarnka, znajduje się na krawędzi katastrofy” – napisali posłowie w jego uzasadnieniu.
Czytaj więcej
W dotychczasowej pracy ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka nie brakuje błędów i zaniechań.
Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, nawiązując do tzw. afery „Willa Plus” oceniła, że „Czarnek nie zawraca sobie głowy wciąż niewystarczającą subwencją oświatową, bo zbyt jest zajęty pompowaniem kasy do fundacji kolegów”. - Jestem tu dla was, młode dziewczyny drogie uczennice, które macie dość słuchania jak Czarnek was obraża, jak wmawia wam niezdrowy tryb życia jak chce was i tylko was odchudzać jakby sprawiało mu jakąś obleśną przyjemność pokazanie i wpędzanie was kompleks – powiedziała.