Jak powiedział w rozmowie z Super Expressem poseł Konfederacji Krzysztof Bosak, "Konfederacja wystartuje z jednej listy". Zaprzeczył także, że prowadzone są jakiekolwiek rozmowy z partią rządzącą. - To jest strategia PiS, żeby rozpuszczać fałszywe informacje o spotkaniach czy rozmowach koalicyjnych. Nie ma żadnych rozmów i spotkań - zapewnił.
- My jesteśmy prawdziwą opozycją w tym systemie. PO i Lewica częściej głosują z PiS niż my. Konfederacja nie jest i nie będzie zainteresowana przedłużaniem systemu władzy opartego o Ziobrę, Morawieckiego, Kaczyńskiego, Niedzielskiego, Kamińskiego. Nie zgadzamy się z tym, jak ci ludzie rządzą państwem i jesteśmy od tego, żeby wyborcy prawicowi mieli wreszcie prawdziwą prawicę, na którą mogą zagłosować, a nie produkt pseudo prawicowy realizujący program unijny, amerykański czy ukraiński. Nie widzę możliwości tworzenia koalicji z PiS po wyborach - powiedział Bosak.
Czytaj więcej
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, czwartą siłą w Sejmie byłaby kierowana przez Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka Konfederacja - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu". Najlepszy w ostatnim czasie wynik tej formacji skomentował prof. Antoni Dudek.
Jak przypomniał polityk, "kilkanaście lat temu był w Lidze Polskich Rodzin". - PiS tę partię tak mocno przytulił, że znalazła się z nim w koalicji. Skończyło się to tak, że znalazła się ona poza polityką, poza parlamentem. Polscy konserwatyści nie mieli przez dobrych kilkanaście lat swojej reprezentacji w parlamencie - powiedział. - Tak się kończą przytulanki z PiS-em. PiS to nie jest grzeczny miś, a Jarosław Kaczyński nie jest poczciwym dziaduniem. To wyrachowani politycy, którzy sprawnie rozgrywają opinię publiczną. Moim zdaniem społeczeństwo jest dla nich przeciwnikiem, którego trzeba zakiwać i zamęczyć, jak na boisku. Morawiecki to wielki kłamca, a PiS nie realizuje swojego programu, który przedstawiał wyborcom - zaznaczył.
Krzysztof Bosak podkreślił, że "alternatywą jest Konfederacja". Jednocześnie podkreślił jednak, że politycy z jego partii "wcale nie są zapraszani do mediów publicznych". - Jeśli ktoś słucha tylko mediów publicznych, to nie dowie się, co robimy codziennie - podkreślił.