Podczas spotkania z wyborcami PiS w Wadowicach Kaczyński wymieniał osiągnięcia rządów Prawa i Sprawiedliwości, zaznaczając, że poprzednicy obecnej władzy likwidowali państwowe przedsiębiorstwa, a dzieci chodziły głodne. Tej trudnej rzeczywistosci Polacy - zdaniem prezesa PiS - mieli doświadczać za czasów Leszka Balcerowicza i Donalda Tuska.
Tymczasem rząd PiS, zapewniał prezes partii, wprowadził w kryzysie tarcze pomocowe, nie będzie walczyć z inflacją poprzez zwiększenie bezrobocia i zahamowania gospodarki. - Władza musi robić wszystko, by Polacy po raz trzeci po roku 89. nie doświadczyli kryzysu - mówił polityk.
Mówiąc o sytuacji w związku z wojną w Ukrainie, Kaczyński ocenił, że Polska nie uległa strachowi i "pokazała się z wielkiej strony", przyjmując miliony uchodźców, ale zawiodła Unia Europejska: - W sytuacji wojny na Ukrainie zawiodła jedna instytucja - Unia Europejska. To nie jest normalna sytuacja. Od UE nie otrzymujemy pomocy w związku z przyjęciem uchodźców, ale też nie mamy środków, które nam się należą.
Poruszył też kwestię funduszy unijnych. Według Kaczyńskiego rząd uważa, że środki Polsce się należą, negocjatorzy byli elastyczni i dalej o pieniądze walczą. - Ale to nie oznacza, że mamy opowiadać się za agendą antychrześcijańską - mówił prezes.
Kaczyński wrócił do kwestii płci. Stwierdził, że partia nie chce Polski, której narzuca się ideologię z zewnątrz. - Temu ideologicznemu szaleństwu, które przychodzi trzeba się przeciwstawić. Nie można mówić, że kwestia płci nie ma znaczenia - ocenił prezes partii rządzącej.