Prof. Dudek: PiS depcze ducha konstytucji próbując zmienić datę wyborów

W kraju nie ma klęski żywiołowej i nie jesteśmy ogarnięci wojną - sześć tygodni to jest naprawdę wystarczający czas, żeby w miejsce jednych wyborów zrobić drugie - podkreślił prof. Antoni Dudek, historyk, politolog, UKSW, w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem, komentując pomysł partii rządzącej by zmienić termin wyborów samorządowych.

Publikacja: 12.09.2022 12:40

Prof. Antoni Dudek

Prof. Antoni Dudek

Foto: TV.RP.PL

Antoni Dudek został zapytany jak ocenia projekt PiS-u, by przesunąć datę wyborów samorządowych (o tym, że zostaną one przesunięte, mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Adam Bielan).

Czytaj więcej

Adam Bielan: To dla nas trudny moment. Spodziewam się spadków sondażowych jesienią

- To co PiS próbuje zrobić z wyborami samorządowymi to skandal. Po raz kolejny depcze ducha konstytucji. Teraz, gdy kończy się pięcioletnia kadencja władz samorządowych, w PiS-ie ocknięto się, że jest to dla nich niekorzystna koincydencja czasowa. Postanowiono, ot tak, przedłużyć o pół roku kadencję władz samorządowych. Mam nadzieję, że prezydent (Andrzej) Duda nie podpisze takiej ustawy, bo nie ma do niej żadnego uzasadnienia. PiS tłumaczy zmianę tym, że termin obu wyborów się pokrywa i nie ma ich jak przeprowadzić. Ale chce zwrócić uwagę, że z zasad ordynacji wyborczej jasno wynika, iż najwcześniejsza data wyborów parlamentarnych, a najpóźniejszą samorządowych, wynosi sześć tygodni. W kraju nie ma klęski żywiołowej i nie jesteśmy ogarnięci wojną - sześć tygodni to jest naprawdę wystarczający czas, żeby w miejsce jednych wyborów zrobić drugie - stwierdził politolog.

Politycy nie chcą się pozbawiać luksusu, i zostawiają sobie możliwość kandydowania do samorządu w sytuacji, gdy nie powiedzie im się walka o mandat poselski

prof. Antoni Dudek, historyk, politolog, UKSW

Zdaniem profesora Dudka PiS próbuje przesunąć wyborów, "ponieważ boi się, że wynik wyborów parlamentarnych może być niekorzystny i będzie rzutował na wynik wyborów samorządowych".

- Kolejny powód jest taki, że wielu polityków PiS-u musiałoby podjąć decyzję czy idzie do Sejmu, czy samorządu. Politycy nie chcą się pozbawiać luksusu, i zostawiają sobie możliwość kandydowania do samorządu w sytuacji, gdy nie powiedzie im się walka o mandat poselski. Jest to komfort i wygoda partii rządzącej, która ma w nosie przepisy i ducha konstytucji - podkreślił politolog. 

Antoni Dudek został zapytany jak ocenia projekt PiS-u, by przesunąć datę wyborów samorządowych (o tym, że zostaną one przesunięte, mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Adam Bielan).

- To co PiS próbuje zrobić z wyborami samorządowymi to skandal. Po raz kolejny depcze ducha konstytucji. Teraz, gdy kończy się pięcioletnia kadencja władz samorządowych, w PiS-ie ocknięto się, że jest to dla nich niekorzystna koincydencja czasowa. Postanowiono, ot tak, przedłużyć o pół roku kadencję władz samorządowych. Mam nadzieję, że prezydent (Andrzej) Duda nie podpisze takiej ustawy, bo nie ma do niej żadnego uzasadnienia. PiS tłumaczy zmianę tym, że termin obu wyborów się pokrywa i nie ma ich jak przeprowadzić. Ale chce zwrócić uwagę, że z zasad ordynacji wyborczej jasno wynika, iż najwcześniejsza data wyborów parlamentarnych, a najpóźniejszą samorządowych, wynosi sześć tygodni. W kraju nie ma klęski żywiołowej i nie jesteśmy ogarnięci wojną - sześć tygodni to jest naprawdę wystarczający czas, żeby w miejsce jednych wyborów zrobić drugie - stwierdził politolog.

Polityka
Konfederacja zwołuje kongres. Przestraszyła się zarzutów o nielegalność władz?
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy