– Rząd to narzędzie obywateli do budowania swojego państwa. To narzędzie musi być sprawne, dlatego dokonamy fundamentalnego przeglądu instytucji państwowych, redukcji biurokracji, administracji i w ten sposób zaoszczędzimy co najmniej kilka miliardów złotych – mówił w 2019 r. podczas exposé premier Mateusz Morawiecki. Jak wygląda realizacja tej obietnicy? Spytała o to w zapytaniu do premiera Hanna Gill-Piątek, szefowa koła Polska 2050.
„Jakie od tego czasu (exposé – red). udało się uzyskać oszczędności budżetowe w tym zakresie, o ile zredukować biurokrację oraz ile zbędnych regulacji udało się usunąć z obiegu prawnego?” – dociekała. Odpisał jej wiceminister finansów Artur Soboń, nie podając liczb i w zasadzie nie odpisując na żadne pytanie.
Patrząc na to, jakie Bizancjum panuje w KPRM i ministerstwach, raczej trudno spodziewać się oszczędności
Hanna Gill-Piątek
Z jego pisma można jednak wywnioskować, że raczej żadnych oszczędności nie było, a na pewno nie miliardowych. „Sytuacja w Polsce i na świecie znacznie się zmieniła, w porównaniu do 2019 r., jesteśmy po kolejnej, już IV fali pandemii COVID-19, a wybuch wojny w Ukrainie 24 lutego br. całkowicie zmienił perspektywy gospodarki w bieżącym i kolejnym roku” – napisał Soboń.
Dodał, że pandemia SARS-CoV-2 „wymagała prowadzenia działań przeciwdziałających temu zjawisku”, a „dalsze perturbacje związane z wojną w Ukrainie również powodują konieczność działań państwa na wielu płaszczyznach”.