Na samoocenę miała szansę w wtorek wieczorem na scenie teatru Berliner Ensamble, gdzie zgodziła się odpowiadać na pytania tygodnika „Der Spiegel”. Do tej pory milczała i zdobyła się jedynie na stwierdzenie, że agresja na Ukrainę to moment przełomowy, unikając wszelkich ocen mogących mieć, jak twierdziła, cechy oceny obecnego rządu.
Tymczasem w Niemczech daje się wyczuć pewne oczekiwanie na krytyczne podsumowanie przez samą Angelę Merkel jej relacji z Władimirem Putinem. Miałby to być swego rodzaju ostatni akcent przełomu Berlina w relacjach z Moskwą, który ogłosił tuż po rosyjskiej inwazji kanclerz Olaf Scholz. Można odnieść wrażenie, że tylko szczere przyznanie się do błędów przez Merkel mogłoby nieco zrelatywizować blamaż ze wszech miar naiwnej polityki Niemiec wobec Rosji ostatnich dwóch dekad.
Czytaj więcej
Inwazja Rosji na Ukrainę to brutalny atak naruszający prawo międzynarodowe, dla którego nie ma usprawiedliwienia – powiedziała Merkel w rozmowie z dziennikarzem "Spiegla" Alexandrem Osangiem na scenie Berliner Ensemble. Było to pierwsze wystąpienie publiczne Angeli Merkel po ustąpieniu ze stanowiska kanclerza.
Rządem sterowało lobby przemysłowe
– Nie należy się spodziewać przyznania do błędów. Na pewno nie teraz, może dopiero w przygotowywanej autobiografii, ale przyznanie się do winy oznaczałoby, że bierze na siebie odpowiedzialność za całą niemiecką elitę polityczną, która stała murem za utrzymywaniem z Rosją ścisłych więzi, zwłaszcza gospodarczych – mówi „Rzeczpospolitej” nasz rozmówca z kręgów berlińskiego MSZ. Jego zdaniem Merkel była zdecydowanie bardziej krytyczna wobec Putina niż jej poprzednik na stanowisku szefa rządu Gerhard Schröder, ale uległa wpływom potężnego lobby gospodarczego, czego efektem była zgoda na projekt Nord Stream 2, i to po aneksji Krymu. W Urzędzie Kanclerskim panowało wtedy całkowicie mylne przekonanie, że na tym kończą się rewindykacyjne dążenia rosyjskiego autokraty, i nie słuchano nielicznych głosów, że to dopiero początek.
Czytaj więcej
Niemcy coraz gorzej oceniają politykę wschodnią byłej kanclerz. Jednocześnie specjalna komisja ma wyjaśnić powiązania władz Meklemburgii z rosyjskimi firmami.