W piątek rząd poinformował o porozumieniu z Komisją Europejską w sprawie kształtu tzw. kamieni milowych, czyli zapisów określających reformy w Polsce (w tym sądownictwa), od wykonania których będzie zależała wypłata środków z KPO w ich kolejnych transzach.
Z kolei we wtorek Łukasz Schreiber, szef stałego Komitetu Rady Ministrów, zapytany o to, kiedy Sejm przyjmie ustawę reformującą Sąd Najwyższy i likwidującą Izbę Dyscyplinarną SN, co ma pozwolić na odblokowanie środków z Funduszu Odbudowy, odparł: „Rozmowy z Solidarną Polską mam nadzieję, że skończą się tym, że przyjmiemy wreszcie projekt ustawy”.
Czytaj więcej
Nie będę tego komentował - mówił w rozmowie z RMF FM Łukasz Schreiber, szef stałego Komitetu Rady Ministrów, pytany o działania polityczne jego żony, Marianny Schreiber, która zakłada opozycyjną partię polityczną "Mam dość 2023", która miałaby wystartować w kolejnych wyborach paramentarnych.
Michał Wójcik z Solidarnej Polski we wtorkowej rozmowie z Radiem Maryja przekonywał, że „te pieniądze (z KPO - red.) się po prostu Polakom należą”. - Unia Europejska nie działa na takich zasadach, że są same obowiązki, a nie ma pewnych uprawnień i korzyści - mówił.
- Jako Solidarna Polska mówiliśmy o tym przez wiele miesięcy. Polska wpłaca składkę do Unii Europejskiej, a są to bardzo duże pieniądze. W momencie, w którym został zastosowany mechanizm wspólnego długu – to mechanizm, który działa na zasadzie, że jeżeli jakiś kraj nie wywiąże się ze swoich zobowiązań, to wówczas wszystkie państwa członkowskie będą musiały zapłacić określone środki – sytuacja stała się kuriozalna. To jest tak, jakby ktoś chciał wziąć kredyt, więc podpisał wszystkie umowy, a ostatecznie kredytu nie dostał, ale spłaca odsetki i jeszcze dodatkowo był obciążony cudzym kredytem - tłumaczył polityk Solidarnej Polski.