We wtorek na posiedzeniu komisji zdrowia odbyło się pierwsze czytanie ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19. Projekt krytykowali posłowie opozycji i niektórzy przedstawiciele klubu PiS. Ustawa miała dawać pracodawcom prawo do żądania od pracowników okazywania wyniku testu na koronawirusa SARS-CoV-2. Pracownik, który nie podałby wyniku, mógł zostać zobowiązany do zapłacenia świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia koronawirusem na wniosek zakażonego pracownika, który miałby uzasadnione podejrzenie, że do zakażenia doszło w miejscu pracy. Projekt przewidywał też grzywnę do 6 000 zł za nieprzestrzeganie zakazów, nakazów i ograniczeń ujętych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, wydanych w związku z epidemią COVID-19, w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii.
Wieczorem podczas drugiego czytania Sejm poparł wniosek komisji o odrzucenie projektu. Odrzucenia ustawy covidowej, nazywanej przez opozycję "lex Kaczyński" lub "lex konfident", chciało 253 posłów. Za dalszym procedowaniem przepisów opowiedziało się 152 posłów, a 37 wstrzymało się od głosu.
Czytaj więcej
Po posiedzeniu komisji zdrowia i drugim czytaniu na sali obrad Sejm odrzucił projekt ustawy covidowej, wprowadzającej m.in. możliwość ubiegania się przez pracowników od współpracowników o odszkodowanie za zakażenie koronawirusem w miejscu pracy. Uchwalenia ustawy chciało 152 posłów.
W klubie PiS ustawę poparło 151 posłów, 24 głosowało za odrzuceniem projektu, a 37 wstrzymało się od głosu. Tylko były wiceminister sportu Łukasz Mejza głosował jeszcze za dalszymi pracami nad ustawą. W sumie w głosowaniu nie wzięło udział 18 posłów, w tym 16 z klubu PiS. Jednym z nieobecnych był minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, lider przeciwnej projektowi koalicyjnej Solidarnej Polski. Podczas rozpatrywania przez Sejm ustawy covidowej w klubie PiS nie było dyscypliny.
Budka: Rząd do dymisji
Głosowanie, w którym projekt złożony przez grupę posłów PiS poparło 152 posłów wywołało falę komentarzy polityków opozycji. "Okazało się, że w kluczowym głosowaniu (dotyczącym) »lex Kaczyński« jego autor czyli prezes Kaczyński ma we własnym klubie tylko 151 głosów. Spektakularna porażka. Szkoda, że chodzi o zdrowie i życie Polaków" - napisał w mediach społecznościowych szef klubu KO Borys Budka. W rozmowie z dziennikarzami ocenił, żę rząd powinien podać się do dymisji i że powinny odbyć się wybory.