Rozenek mówił o swoim konflikcie z przewodniczącym partii Włodzimierzem Czarzastym.
- Włodek Czarzasty dopadł mnie na urlopie, bo pismo dostałem pierwszego dnia wakacji. W uzasadnieniu można czytać o moich krytycznych wypowiedziach na temat konszachtów przewodniczącego z PiS. To dość dziwne, bo w środę wyszło na jaw, że będę jego konkurentem w walce o fotel szefa partii. A jeszcze tego samego dnia dostałem decyzję o nieprzyjęciu mnie (do frakcji SLD w Nowej Lewicy - red.) – zdradził polityk.
Poseł Lewicy przekonywał o instrumentalnym używaniu procedury zawieszenia przez przewodniczącego partii.
- Najpierw Tomasz Trela został zawieszony. I jako potencjalnie najgroźniejszy oponent nie zostanie odwieszony do kongresu Nowej Lewicy, żeby nie mógł zawalczyć (o przywództwo - red.) z Czarzastym. Kiedy ja zdecydowałem się wystartować, zostałem, pod byle pretekstem, nieprzyjęty do partii – stwierdził Rozenek.
Wcześniej krytycznie na temat praktyk stosowanych przez Czarzastego wypowiadała się m.in. Joanna Senyszyn.
- Zawieszeni zostają wszyscy, którzy mają inne zdanie, niż przewodniczący partii - mówiła posłanka tej partii, w rozmowie z Onetem.