- Tak to wygląda, że mamy bardziej ciennikarzy, niż dziennikarzy. Wielu dziennikarzy mówi, że stabloidyzowali się dlatego, że tego oczekuje od nich publiczność, która chce, aby było lekko, łatwo i przyjemnie. Nie ma w tym nic złego, gdy dziennikarz ogłosi: jestem dziennikarzem celebrytą, ale w Polsce się tego wstydzimy. A celebrytą trzeba umieć być - mówił gość programu.
- Nie wiem, dlaczego udaje się program Łukasza Jakubiaka, bo formuła jest prymitywnie prosta. Wziąć ludzi, ustawić w niekomfortowym miejscu i zadawać nie najmądrzejsze pytania. To jest fenomen "bycia w telewizji". W telewizji nie chodzi o to, żeby ją oglądać, ale żeby w niej być. Mnie się podoba idea medium narodowego, w którym mówi się poważnie o najpoważniejszych rzeczach, a tymczasem media narodowe idą w stronę tabloidyzacji - uważa prof. Godzic.
Prowadzący przypomniał obietnice Jacka Kurskiego, który zapowiadał powstanie drugiej BBC i przestrzeganie wysokich standardów. - Absolutnie ich nie przestrzega - uważa Godzic. - Wiadomości są skrajnie przewidywalnie, propagandowe, łącznie z doborem tematów. W dniu, w którym cała Polska szaleje w kwestii serduszek, dowiadujemy się z kilkusekundowej informacji, że coś takiego jest. To jak policzek. Nieważne, jakie masz poglądy i co sądzisz o Owsiaku, ale to jest zdarzenie. Telewizja publiczna ma obowiązek o tym mówić, bez zacietrzewienia, jako o fakcie - mówił profesor.
Jego zdaniem agenda, czyli wybór informacji, które chcemy przedstawić, jest czymś niezmiernie ważnym i jest tak naprawdę pierwszym poziomem manipulacj. - Smutne i straszne - tak Godzic skomentował brak jakiejkolwiek informacji o WOŚP na stronie TVP Info. - Brak informacji o ważnym wydarzeniu jest haniebnym błędem, jest dezinformacją. To jej typowy przykład: ludzie chcą się dowiedzieć o czymś, w czym biorą udział, a to nie istnieje.
- Bycie medium publicznym to wyższy poziom dziennikarstwa - umożliwienie debaty, rozmowy aby dziennikarz dał szanse nie na wyskoki jednemu czy drugiemu rozmówcy, ale powstało coś wspólnego. W telewizji nie ma o tym mowy, i to dlatego, że jej szefem jest polityk - uważa profesor, który jest też zdania, że ruchy kadrowe w TVP idą w jedną stronę - ideologiczną.