Co się właściwie stało w Stanach Zjednoczonych?
Zmobilizował się elektorat Partii Republikańskiej.
Co zmotywowało republikanów?
Wyborcy, pytani o priorytety, wymieniali gospodarkę, problem migracji i kondycję demokracji. Amerykańska gospodarka ma się dobrze. Świadczą o tym czynniki makroekonomiczne. Ale decydują subiektywne odczucia konsumentów, których dotknęła inflacja. Zgodzę się, że oceny sytuacji ekonomicznej jako wręcz katastrofalnej były przesadzone. Administracja Joe Bidena dużo zrobiła dla ożywienia amerykańskiej gospodarki. Kamala Harris sporo o tym mówiła. Ale nie przekonała klasy średniej, która nie rozpoznała w niej obrończyni swoich interesów.
A migracja?
W gabinecie Joe Bidena to właśnie Kamala Harris zajmowała się tym problemem. Który – dodajmy – jest nierozwiązywalny. Stany Zjednoczone są kierunkiem nielegalnej z punktu widzenia amerykańskiego prawa migracji. To źródło obaw obywateli z różnych powodów – ekonomicznych, kulturowych i tych związanych z poczuciem bezpieczeństwa. Barwy partyjne nie odgrywają tu istotnej roli. Donald Trump eksploatował temat migracji i okazał się przekonujący. Ciekawym faktem jest, że demokraci i republikanie zasadniczo się w tym obszarze nie różnią. Przyjmują za to inną retorykę. Pierwsi, pomimo że w czasach Baracka Obamy skala deportacji była znacząca, nie kojarzą się obywatelom jako ci politycy, którzy powstrzymają migrację. A jest to lęk także wyborców Partii Demokratycznej.
Czytaj więcej
Co jest „naprawdę warte poświęceń po powstańczym dziele”, kiedy walka skończona? Zadać mogli sobie to pytanie Polacy pod koniec XIX wieku. W roku 1918 i 1989. O to samo mogą zapytać dziś.
I to wystarczyło?
Kolejny czynnik, który zmobilizował wyborców Partii Republikańskiej, to przemiany kulturowe. Stratedzy Partii Demokratycznej przyjęli, że demografia im sprzyja. Niemniej sama Kamala Harris próbowała zająć pozycje centrowe i łagodziła stanowiska przyjęte wcześniej, więc zdawała sobie sprawę z tego, że jest inaczej. Jednak Amerykanie w zdecydowanej większości uznali, że będzie sprzyjać pogłębieniu procesów, których się obawiają. Jej kandydatura kojarzyła się z zakwestionowaniem norm i wartości im bliskich, które w ich przekonaniu stanowią o porządku społecznym. Poprawność polityczna czy ruch „woke” wywołuje niechęć również wśród wyborców centrowych, niekoniecznie będących entuzjastami Donalda Trumpa, ale nadal są przeciwni tego rodzaju przemianom.