Wina Mazurka: Winne święta

Czy trzeba co roku pisać to samo? Głupie pytanie. A czy Boże Narodzenie jest co roku? Jest i można napić się wina.

Publikacja: 15.12.2023 17:00

Wina Mazurka: Winne święta

Foto: ALICEANDALAN/ADOBESTOCK

Najpierw uwaga generalna, ważna zwłaszcza w święta – proszę sobie wybrać coś dobrego, a dobre jest to, co Państwu smakuje. Tym bardziej że i zasady dobierania win do posiłków mocno się zliberalizowały i wielu mówi, że do wigilijnego karpia pasuje lżejsze pinot noir czy gamay. Jeśli więc ktoś musi czerwone, to Beaujolais Villages kłania się nisko.

Czytaj więcej

Wina Mazurka. Wigilijne pomarańcze

Ale właśnie, Wigilia. Picie wina tego dnia to dla wielu grzech przeciw tradycji, łamanie obyczajów i ani mi w głowie przekonywanie ich. Zacznijmy więc od samych świąt. Bożonarodzeniowy bigos, zwłaszcza ten prawdziwy, z dużą ilością grzybów, wędzonymi śliwkami i rozmaitym mięsiwem domaga się czegoś poważnego. To oczywiście może być cabernet sauvignon, głębszy shiraz lub nawet południowoafrykański pinotage, ale ja od lat spoglądam wtedy na Valpolicellę – apelację z północnych Włoch. Nie ma nic piękniejszego niż dojrzałe amarone podkreślające smak bigosu. Co jednak, jeśli na stole pojawi się pieczeń? Jeśli nie chcemy wyjeżdżać z Włoch, to Toskania kusi chianti (dziczyzna) lub brunello (steki), ale podobnych win znajdziemy sporo i w Hiszpanii, i Portugalii czy wreszcie we Francji. A Wigilia? Winiarscy puryści dobraliby Państwu wino do każdego posiłku, co skończyłoby się otwieraniem kilku, jeśli nie kilkunastu butelek. Do ryb zawsze pasuje szampan, ewentualnie cava, zawsze brut, czyli wytrawna. Ponoć znakomicie odświeża nawet po tłustym, smażonym karpiu, ale nie wszyscy chcą tę wieczerzę spędzać na musująco. Propozycją jeszcze bardziej oczywistą jest chablis lub petit chablis, czyli chardonnay z Burgundii, ale i inne, podobne chardonnay dałoby tu sobie radę. A jeśli nie, to może wytrawny furmint z Węgier? Nie musi to być Oremus Mandolas, choć ten by państwa nie zawiódł. Chenin blanc od mojego ukochanego wariata z RPA, czyli AA Badenhorst Secateurs z pewnością spełni swą rolę, podobnie jak poważniejsze albarino z hiszpańskiej Galicji.

A Wigilia? Winiarscy puryści dobraliby Państwu wino do każdego posiłku, co skończyłoby się otwieraniem kilku, jeśli nie kilkunastu butelek. 

Wigilia bez rieslinga? Nie musi tak być, wszak pierogi też trzeba czymś popić. Wolałbym ciut starsze, choćby wybitny nad Mozelą i Renem rocznik 2019, a producentów jest cała gama: Markus Molitor, Von Volxem, Robert Weil, Clemens Busch, Von Buhl czy alzacki Hugel, że tylko przy gwiazdach zostanę. Austriacy czują się pominięci? To może lepszy gruner veltliner?

Czytaj więcej

Wina Mazurka: Korek czy zakrętka

Umówmy się, że dobre słodkie wino jest deserem samym w sobie, ale ja z pewnością pójdę w klasykę i do kutii oraz makowca podam jakieś rocznikowe, zachowujące dobrą kwasowość porto, a do sernika sięgnę po tokaj. W dwa następne dni będą jak znalazł. Najpyszniejszych Świąt!

Najpierw uwaga generalna, ważna zwłaszcza w święta – proszę sobie wybrać coś dobrego, a dobre jest to, co Państwu smakuje. Tym bardziej że i zasady dobierania win do posiłków mocno się zliberalizowały i wielu mówi, że do wigilijnego karpia pasuje lżejsze pinot noir czy gamay. Jeśli więc ktoś musi czerwone, to Beaujolais Villages kłania się nisko.

Ale właśnie, Wigilia. Picie wina tego dnia to dla wielu grzech przeciw tradycji, łamanie obyczajów i ani mi w głowie przekonywanie ich. Zacznijmy więc od samych świąt. Bożonarodzeniowy bigos, zwłaszcza ten prawdziwy, z dużą ilością grzybów, wędzonymi śliwkami i rozmaitym mięsiwem domaga się czegoś poważnego. To oczywiście może być cabernet sauvignon, głębszy shiraz lub nawet południowoafrykański pinotage, ale ja od lat spoglądam wtedy na Valpolicellę – apelację z północnych Włoch. Nie ma nic piękniejszego niż dojrzałe amarone podkreślające smak bigosu. Co jednak, jeśli na stole pojawi się pieczeń? Jeśli nie chcemy wyjeżdżać z Włoch, to Toskania kusi chianti (dziczyzna) lub brunello (steki), ale podobnych win znajdziemy sporo i w Hiszpanii, i Portugalii czy wreszcie we Francji. A Wigilia? Winiarscy puryści dobraliby Państwu wino do każdego posiłku, co skończyłoby się otwieraniem kilku, jeśli nie kilkunastu butelek. Do ryb zawsze pasuje szampan, ewentualnie cava, zawsze brut, czyli wytrawna. Ponoć znakomicie odświeża nawet po tłustym, smażonym karpiu, ale nie wszyscy chcą tę wieczerzę spędzać na musująco. Propozycją jeszcze bardziej oczywistą jest chablis lub petit chablis, czyli chardonnay z Burgundii, ale i inne, podobne chardonnay dałoby tu sobie radę. A jeśli nie, to może wytrawny furmint z Węgier? Nie musi to być Oremus Mandolas, choć ten by państwa nie zawiódł. Chenin blanc od mojego ukochanego wariata z RPA, czyli AA Badenhorst Secateurs z pewnością spełni swą rolę, podobnie jak poważniejsze albarino z hiszpańskiej Galicji.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi