Paweł Konzal: Granice wyobraźni patriotycznej

Niekompletność opowieści o Piłsudskim i Dmowskim widać wyraźnie podczas obchodów Święta Niepodległości, kiedy razi brak refleksji nad postawami obydwu protagonistów.

Publikacja: 06.10.2023 17:30

Ignacy Jan Paderewski

Ignacy Jan Paderewski

Foto: AnonymousUnknown author, Public domain, via Wikimedia Commons

Parafrazując Wittgensteina, „granice mej wyobraźni wyznaczają granice mego świata”. Świat archetypów polskiej polityki jest ubogi, zwłaszcza w sferze modeli patriotyzmu. Postać pierwszego premiera II RP – kosmopolity i patrioty budującego polską państwowość i demokrację – wzbogaca wyobraźnię o wzór obywatelskości na miarę współczesności.

II RP zajmuje szczególne miejsce w naszej historii. Kontrast z poprzedzającymi ją 123 latami rozbiorów i późniejszą podległością ZSRR sprzyja idealizowaniu tego krótkiego okresu państwowości. Dwie postaci dwudziestolecia – Piłsudski i Dmowski – stały się nie tylko głównymi, ale i jedynymi modelami nauczania i myślenia o patriotyzmie. Szkodliwość tej sytuacji jest podwójna. Po pierwsze, narracja ta w znikomym stopniu porusza prawdziwy charakter spuścizny obydwu polityków. Po drugie, pomijane są inne, przynajmniej równie wartościowe postaci historyczne.

Czytaj więcej

Sarmacki diabeł już wystarczająco objadł się polską duszą

Niekompletność opowieści o Piłsudskim i Dmowskim widać wyraźnie podczas obchodów Święta Niepodległości, kiedy razi brak refleksji nad postawami obydwu protagonistów. Marszałek przedstawiany jest jako ten, który odzyskał dla Polski niepodległość. Usprawiedliwiany, zbywany lub wręcz pomijany jest przeprowadzony przez niego pucz wojskowy, który zakończył okres parlamentaryzmu II RP i zastąpił go de facto dyktaturą połączoną z torturowaniem opozycyjnych polityków. Scheda po Dmowskim nie daje się zaś podsumować wyłącznie przez pryzmat zasług dla niepodległości. Problemem nie jest jedynie podziw dla Mussoliniego i włoskiego faszyzmu lub późniejsza sympatia dla działań Hitlera i ruchu narodowego w Niemczech. Istotę sprawy trafnie ujął Umberto Eco: „Gra w faszyzm może mieć wiele form, a nazwa gry się nie zmienia. Cechy [faszyzmu] nie mogą być zorganizowane w system; wiele z nich jest ze sobą sprzecznych i jest typowych dla innych rodzajów despotyzmu lub fanatyzmu. Ale wystarczy, aby jeden z nich był obecny, aby faszyzm krzepnął wokół niego”.

Dorobek Dmowskiego ma więcej niż jeden element, wokół którego polski faszyzm mógł krzepnąć. Wielowątkowa i wieloaspektowa spuścizna ideologiczna założyciela endecji łącząca dorobek nacjonalistyczny, szowinistyczny, antysemicki i narodowo-katolicki do dziś jak upiór deformuje dyskusje społeczne, religijne i gospodarcze w Polsce.

Manipulacją jest zarówno przedstawianie Piłsudskiego i Dmowskiego wyłącznie jako bohaterskich patriotów, jak i podsumowanie ich żywotów jedynie jako konkurencji dyktatora z faszystą. Nasza zbiorowa wyobraźnia nie musi się jednak ograniczać do tych dwóch postaci. II RP oferuje inne, doniosłe wzory patriotyzmu. Najbardziej zapomnianym – być może przez brak zacietrzewienia i służbę Polsce ofiarną w pracę i kapitał, a nie szukającą władzy i pieniędzy – jest Ignacy Paderewski.

Czytaj więcej

Jak ludowcy z prawicą chcieli reformować kraj

Paderewski wykorzystał światowy sukces i popularność na rzecz Polski. Pod jego wpływem prezydent Woodrow Wilson uzależnił podpisanie przez USA traktatu wersalskiego od zgody stron na suwerenność Polski. Dzięki temu w traktacie zapisano utworzenie niepodległego państwa polskiego.

Charyzma i odwaga Paderewskiego miały bezpośredni wpływ na kształt naszego państwa. Jego przybycie do – niemieckiego jeszcze wtedy – Poznania stało się impulsem do zakończonego sukcesem wybuchu powstania wielkopolskiego.

Po nieudanym puczu wojskowym w 1919 r. – przeprowadzonym przez członków endecji Dmowskiego – Paderewski zażegnał ryzyko wojny domowej, stając na czele rządu jako pierwszy powojenny premier uznany przez ententę. Następnie przeprowadził pierwsze w historii Polski wolne wybory parlamentarne.

Z pewnością nie było w historii II RP polityka, który osiągnąłby porównywalny sukces i renomę na arenie światowej i przekuł ją – łącznie z relacjami z najważniejszymi decydentami świata – na kapitał odradzającej się Polski. Jego postawa – szacunku do wszystkich stronnictw bez przynależności do któregokolwiek z nich – jest przykładem patriotyzmu bezinteresownego. 11 listopada pamiętajmy o Polaku kosmopolicie, który tak wiele dał Polsce.

Parafrazując Wittgensteina, „granice mej wyobraźni wyznaczają granice mego świata”. Świat archetypów polskiej polityki jest ubogi, zwłaszcza w sferze modeli patriotyzmu. Postać pierwszego premiera II RP – kosmopolity i patrioty budującego polską państwowość i demokrację – wzbogaca wyobraźnię o wzór obywatelskości na miarę współczesności.

II RP zajmuje szczególne miejsce w naszej historii. Kontrast z poprzedzającymi ją 123 latami rozbiorów i późniejszą podległością ZSRR sprzyja idealizowaniu tego krótkiego okresu państwowości. Dwie postaci dwudziestolecia – Piłsudski i Dmowski – stały się nie tylko głównymi, ale i jedynymi modelami nauczania i myślenia o patriotyzmie. Szkodliwość tej sytuacji jest podwójna. Po pierwsze, narracja ta w znikomym stopniu porusza prawdziwy charakter spuścizny obydwu polityków. Po drugie, pomijane są inne, przynajmniej równie wartościowe postaci historyczne.

Pozostało 80% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi