Jak możemy trafić do tych, którzy mają moc sprawczą, a w kontekście zmian klimatu robią niewiele lub im zaprzeczają?
Należy między innymi nadać priorytet edukacji humanistycznej – co jest bardzo długim, ale niezwykle satysfakcjonującym zadaniem. Dopóki ideolodzy rządzą krajami, nic nie uchroni nas przed katastrofą. Gdy ludzie przestaną głosować na oportunistów, ideologów lub po prostu kłamców, będziemy w znacznie lepszej pozycji do podjęcia działań, które wykraczają poza krótkoterminowe zyski i rozwiązania. Przekazałbym raczej władzę ludziom, robiącym wszystko, co w ich mocy, by uczynić świat lepszym miejscem. Ale przyznaję, że nie jest to łatwe zadanie do wykonania.
Mimo że wielu naukowców mówi o pesymistycznej wersji przyszłości, świat wciąż nie wydaje się wystarczająco zmotywowany do rozwiązania problemów związanych ze zmianami klimatu.
Głosy rozsądku i nadziei – mimo smutnej rzeczywistości – są zbyt często ignorowane. Wielu moich kolegów woli wysyłać optymistyczne wiadomości niż te ponure i przygnębiające. Tak – fakty są przerażające, ale rozwiązania są nam dobrze znane i łatwe do wdrożenia. Potrzebujemy postępowej i empatycznej wizji tego, jak będzie wyglądać nasza wspólna przyszłość. Odnawialne źródła energii, miasta przyjazne rowerom, żywe i odporne na ciepło przestrzenie miejskie – lista jest bardzo długa.
A istnieje szansa, że jeśli włożymy odpowiednio dużo wysiłku, to uda nam się wrócić na przykład do klimatu z lat 70.–80. ubiegłego wieku?
Nie. Do tego potrzebna byłaby masowa geoinżynieria (celowe, wielkoskalowe, zaplanowane manipulowanie aspektami systemu Ziemi, aby przeciwdziałać zmianom klimatycznym). Niezbyt zabawny fakt: powodem, dla którego lata 70. były dosyć zimne, była inna forma ludzkiej ingerencji w system klimatyczny – uwalnianie ogromnych ilości zanieczyszczających środowisko aerozoli siarkowych z niefiltrowanych emisji przemysłowych. Aerozole te odbijały światło słoneczne, prowadząc do tego, że mniej krótkofalowej energii słonecznej docierało do powierzchni, gdzie ogrzewała ona planetę. Doprowadziło to do znacznego ochłodzenia, całkowicie równoważąc ocieplenie spowodowane emisją gazów cieplarnianych, które są produktem ubocznym spalania siarki.
Jest pan jeszcze w stanie spoglądać w przyszłość z nadzieją?
Tak. Niezwykle ważne są na przykład odnawialne źródła energii. Są one tak naprawdę jedynym, bezpiecznym finansowo sposobem inwestowania w energię. Podstawowym powodem, dla którego wciąż inwestuje się w inne sposoby wytwarzania energii, są dotacje – dotacje prowadzące do nakręcania spirali kosztów dla przyszłych pokoleń, a to one będą musiały radzić sobie ze szkodliwymi skutkami zmian klimatycznych. To samo dotyczy mobilności elektrycznej. Samochody napędzane gazem odchodzą w przeszłość. Miasta przyjazne samochodom również należą do przeszłości. Jednak absolutnie niezbędne jest, żeby nieodpowiedni ludzie nie zbliżyli się do władzy. Na świecie – między innymi w Europie i Stanach Zjednoczonych – widać wzrost popularności faszyzmu czy skrajnie prawicowej polityki. A to jest polityka, w której udaje się, że nic nie trzeba zmieniać. Obecnie jest to moje główne zmartwienie.
Karsten Haustein
Pracownik naukowy w Instytucie Meteorologii na Uniwersytecie w Lipsku. Z wykształcenia meteorolog. Obecnie skupia się na ekstremalnych zjawiskach pogodowych i atrybucji globalnej temperatury. Pasjonat komunikacji naukowej, zaangażowany w rozmaite działania informacyjne.