„Życie i śmierć. Wielka księga pytań”: W kucki zdrowiej niż na krześle

Może i tytuł „Życie i śmierć. Wielka księga pytań” brzmi pompatycznie, ale zawartość tej popularnonaukowej książki już taka nie jest.

Publikacja: 21.07.2023 17:00

„Życie i śmierć. Wielka księga pytań”, Juan Luis Arsuaga, Juan Jose Millas, przeł. Ewa Ratyjczyk, wy

„Życie i śmierć. Wielka księga pytań”, Juan Luis Arsuaga, Juan Jose Millas, przeł. Ewa Ratyjczyk, wyd. Znak

Foto: mat.pras.

Książka ma dwóch autorów: Juana Luisa Arsuagę, biologa, paleontologa i równocześnie dyrektora Muzeum Ewolucji Człowieka w hiszpańskim Burgos, oraz Juana Jose Millasa, pisarza i dziennikarza. To właśnie ten drugi zaproponował Arsuadze, który wydał mu się „mówcą nieprzeciętnym, błyskotliwym, świetnym”, by połączyli siły i opowiedzieli o fenomenie życia.

Formalnie książka składa się z „Życia” oraz „Śmierci”, które w Hiszpanii ukazały się zrazu osobno i dodajmy, że dla przygotowania samej pierwszej części odbywali rozmowy ponad rok. Bazą wypadową był Madryt, gdzie obaj mieszkają. Dyskursy toczyli w różnych okolicznościach i otoczeniu, m.in. na placu zabaw i w sklepie z zabawkami, przed budynkiem MSZ, w muzeum Prado, na cmentarzu, a także w jaskini z malowidłami naskalnymi w Asturii sprzed 14 tys. lat. Uzasadniają to tym, że prehistoria znajduje się nie tylko na stanowiskach archeologicznych, ale wszędzie wokół.

Czytaj więcej

„Nie jedź tam. Od Czarnobyla po Koreę Północną”: Poczuć surowe życie

Arsuaga wskazuje na to, czego na co dzień nie zauważamy, przyjmując za oczywistość, podczas gdy prowadziły do tego tysiące lat powolnych zmian. Paleontolog opowiada m.in. o fenomenie Lucy uznanej za pierwszą dwunożną kobietę w historii. Żyła 3 mln lat temu, a jej szczątki spoczywały w Etiopii, nieodkryte aż do 1974 r. „Jej kości badacze odkryli, słuchając piosenki »Lucy in the Sky with Diamonds« Beatlesów” – pisze Millas.

Początkowo opisuje spotkania z naukowcem ze swadą i poetyckim zacięciem, jak choćby: „moje myśli były chwilami żółte jak kwiat żarnowca, a czasem fioletowe jak macierzanka”. Z czasem beztroska i lekkość znikają, ustępując miejsca namysłowi nad wiedzą przekazywaną przez naukowca i nad jego własną kondycją. Najwięcej takich rozmyślań znajdziemy w części „Śmierć”. Millas miał w czasie pisania książki 75 lat, a Arsuaga jest młodszy o osiem lat. Powodem dociekań jest pytanie: „dlaczego przez 4 mld lat ewolucja nie uczyniła nas nieśmiertelnymi”. Naukowiec przypomina, że starzenie się nie jest chorobą, a procesem fizjologicznym, oraz że „w naturze starość nie istnieje, bo nikt nie dożywa wieku podeszłego”. Zaznacza, że „w przyrodzie jest tylko pełnia lub śmierć” i że „po siedemdziesiątce jest z nami tak jak ze zwierzętami domowymi: przedłużamy życie dzięki zabiegom, nie jest to jednak życie naturalne, a wspomagane”.

Arsuaga objaśnia, że „ludzka lokomocja jest cudem bioinżynierii” i przedstawia kolejne etapy ewolucji. Obala m.in. stereotyp, jakoby ludzie z ery paleolitu krótko żyli. Stawia tezę, że Leonardo da Vinci był złym anatomem. Przewyższał go za to Wesaliusz, który anatomicznie „zbadał ludzkie ciało od stóp do głów”.

Czytaj więcej

„Sekrety kolorów”: Dlaczego ludzie lubią błękit

By zobrazować lepiej swoje wywody, Arsuaga ucieka się do barwnych porównań jak choćby: „ciało jest dla genów jak pojazd”, a „geny funkcjonują jak przełączniki światła”. Z poczuciem humoru definiuje: „mysz jest rockandrollowcem, a słoń zajmuje się poezją śpiewaną”, bo „jeśli zmierzyć rytm serca myszy, która żyje trzy lata, i słonia, który może dożyć dziewięćdziesięciu, okaże się, że suma uderzeń będzie podobna”.

Są i praktyczne wskazówki: siedzenie na krześle jest fatalne dla zdrowia, w kucki – zbawienne. W kwestii diety mającej poprawić komfort życia uczony odwołuje się do paleolitu, w którym nasi przodkowie żyli ponoć bardzo zdrowo: „jedli co było, nie wybrzydzali”. Jak zwykle – rzecz w proporcjach…

Choć lektura bywa gęsta, to jest inspirująca. Wiele tu dygresji, sięgania w głąb. Pojawia się też i wątek o Polsce.

To także opowieść o relacji dwóch ciekawych świata ludzi. Umówili się na następną książkę – o sztucznej inteligencji. Warto czekać.

Książka ma dwóch autorów: Juana Luisa Arsuagę, biologa, paleontologa i równocześnie dyrektora Muzeum Ewolucji Człowieka w hiszpańskim Burgos, oraz Juana Jose Millasa, pisarza i dziennikarza. To właśnie ten drugi zaproponował Arsuadze, który wydał mu się „mówcą nieprzeciętnym, błyskotliwym, świetnym”, by połączyli siły i opowiedzieli o fenomenie życia.

Formalnie książka składa się z „Życia” oraz „Śmierci”, które w Hiszpanii ukazały się zrazu osobno i dodajmy, że dla przygotowania samej pierwszej części odbywali rozmowy ponad rok. Bazą wypadową był Madryt, gdzie obaj mieszkają. Dyskursy toczyli w różnych okolicznościach i otoczeniu, m.in. na placu zabaw i w sklepie z zabawkami, przed budynkiem MSZ, w muzeum Prado, na cmentarzu, a także w jaskini z malowidłami naskalnymi w Asturii sprzed 14 tys. lat. Uzasadniają to tym, że prehistoria znajduje się nie tylko na stanowiskach archeologicznych, ale wszędzie wokół.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi