Harry wpadnie na chwilę, Karol się dowie, czy warto było czekać

Setki milionów widzów będą śledziły w tę sobotę, jak korona Świętego Edwarda spoczywa na skroniach jego odległego potomka Karola III. Na chwilę wszyscy przeniosą się do lepszych czasów dawnych tradycji i wartości. Albo będzie im się tak tylko zdawało, bo aktorzy tej sztuki nie są zbyt wiarygodni.

Publikacja: 05.05.2023 10:00

Żaden brytyjski monarcha nie wstąpił na tron w tak zaawansowanym wieku, jak Karol III, już 75-latek.

Żaden brytyjski monarcha nie wstąpił na tron w tak zaawansowanym wieku, jak Karol III, już 75-latek. Na zdjęciu sklep z królewskimi pamiątkami w Windsorze, mieście będącym główną siedzibą rządzącej obecnie dynastii (2 maja 2023 r.)

Foto: Adrian DENNIS/AFP

Czytaj więcej

Koronacja Karola III: Co należy wiedzieć?

Książę Harry jeszcze w tym tygodniu nie wiedział, jaka rola w tych uroczystościach została mu przypisana. Będzie posadzony w dziesiątym rzędzie w opactwie westminsterskim? Otrzyma prawo noszenia munduru i odznaczeń z wojny afgańskiej? Dana mu będzie okazja do przywitania się z bratem, z którym od dawna nie zamienił słowa? W jaki jeszcze sposób ojciec może go upokorzyć? To będzie w końcu pierwsze spotkanie młodszego syna monarchy z rodziną od publikacji „Tego Drugiego”, wspomnień, w których znalazło się najwięcej brudów rodziny królewskiej od serii książek śledczych po tragicznej śmierci Diany w 1997 r.

Harry ryzykować za bardzo w każdym razie nie zamierza. W ojczyźnie spędzi mniej niż dobę. Zaraz po uroczystości koronacyjnej wymknie się z opactwa i pojedzie na lotnisko, aby wrócić do Montecito, osady koło Santa Barbara w Kalifornii, gdzie od trzech lat mieszka z żoną Meghan Markle. Ma po temu świetny pretekst: 6 maja, tego samego dnia, w którym Karol III zostanie koronowany, syn Harry’ego, Archie, kończy cztery lata.

Także sama Meghan zostaje w domu oficjalnie dlatego, że musi opiekować się dziećmi. Ale to też pretekst. Księżna Sussex, której matka jest Afroamerykanką, zarzuciła niedawno rodzinie królewskiej uprzedzenia rasistowskie, choć nic takiego nie ma nawet w „Tym drugim”. Jej obecność w Londynie byłaby więc trudna do przełknięcia dla Windsorów.

Czytaj więcej

Futurystyczna Brasilia, czyli co poszło nie tak

Miłość życia

Światowe media będą śledzić każdy krok Harry’ego niemal na równi z poczynaniami samego króla i królowej Kamili. Nie tylko jego książka, ale także wywiad z Oprah Winfrey, sześciogodzinny film dokumentalny dla Netflixa, czy pozew, w którym ujawnił, że Karol już dziesięć lat temu zakazał mu występować na drogę sądową przeciw nielegalnie podsłuchującym go mediom, odsłaniają bowiem tak nieciekawą twarz najstarszej dynastii królewskiej Europy, że nie sposób uciec od fundamentalnego pytania: czy w czasach internetu i telefonów komórkowych da się jeszcze poważnie traktować rolę przypisaną koronie wieki temu?

Ta debata wstrząsa Pałacem Buckingham nie pierwszy raz. W 1936 r. romantyczny Edward VIII wolał abdykować, byle móc się związać ze swoją ukochaną: dwukrotną rozwódką Amerykanką Wallis Simpson. Jasno wtedy pokazał, że nie da się jednocześnie grać monarszej komedii i pozostać wiernym prawdzie, autentycznym. Ale po nim Jerzy VI, który przejął po bracie koronę, wrócił w dawne koleiny Windsorów. Podporządkował życie prywatne obowiązkom państwowym, co przysporzyło mu szacunku u poddanych – tym bardziej że pozostał w bombardowanym przez Luftwaffe Londynie (niemieckie bomby dziewięciokrotnie trafiły w Pałac Królewski). Tę rolę przejęła jego córka, Elżbieta II, która nosiła koronę przez 70 lat, tylko o dwa lata mniej, niż trwało panowanie w Wersalu Króla Słońce Ludwika XIV.

W tę sobotę, 6 maja, także Karol chce pokazać, że jest gotowy na podobną rolę. W końcu wiele poświęcił, by ten cel osiągnąć. Nie tylko żaden brytyjski monarcha nie czekał równie długo na koronę i nie wstąpił na tron w tak zaawansowanym wieku. Przyszły król przez 35 lat nie decydował się na ślub ze spotkaną w 1970 r. miłością swojego życia Kamilą, bo gdy wyszło na jaw, że łączyły go z nią związki intymne, matka kazała mu wybrać między uczuciem i koroną. Postawił na to drugie, ślub z Dianą Spencer, z którą od początku łączyło go niewiele. Teraz, w wieku 75 lat, będzie więc wreszcie mógł się przekonać, czy było warto.

Klimatyzowana karoca

Na jego polecenie spektakl, za który poddani zapłacą 100 mln funtów, musi być więc dopracowany w najmniejszych szczegółach. Choć tak naprawdę w ogóle mogłoby go nie być: Karol jest przecież królem już od 8 września zeszłego roku, do tego ceremonia koronacji potrzebna nie jest. Hiszpania, najważniejsza obok brytyjskiej monarchia Europy, po raz ostatni była świadkiem podobnych uroczystości w 1555 r. Rodziny królewskie Szwecji, Danii i Norwegii zaś uznały w 1906 r., że bez podobnego spektaklu da się żyć. Karol chce jednak pokazać, że gra w innej, liczącej przeszło tysiąc lat, lidze. Zgodnie z odwiecznym rytuałem, wczesnym rankiem ruszy więc procesja z siedziby monarchy (teraz jest nią Pałac Buckingham) do opactwa westminsterskiego, gdzie korona spoczęła już na skroniach 39 monarchów, zaczynając od Wilhelma Zdobywcy w 1066 r.

Karol, który słynie z umiłowania do wygody i z pedanterii (wścieka się nawet wtedy, gdy służba położy łyżeczkę na spodeczku przy filiżance do kawy pod złym kątem), będzie jechał z Kamilą karetą zbudowaną na diamentowy jubileusz Elżbiety II w 2012 r., a nie oficjalną Złotą Karocą z 1760 r. Zgodnie z tą samą logiką zamiast bryczesów, pończoch i gronostajowej kapy, jakie nosił w czasie ostatniej męskiej koronacji w 1937 r. Jerzy VI, Karol ma założyć mundur wojskowy.

Orszak powinien dotrzeć do opactwa około 11. Tu, poza ścisłym rytuałem, o ciągłości historii mają świadczyć insygnia królewskie, kolejne atrybuty, z których użycia pozostałe rodziny królewskie naszego kontynentu dawno zrezygnowały. Najważniejszym z nich jest korona Świętego Edwarda. Co prawda oryginał, używany w XI wieku przez Edwarda Wyznawcę, został stopiony po ścięciu Karola I Stuarta w 1649 r., ale kopia, zamówiona przez innego imiennika obecnego króla Karola II w 1661 r., i tak ma już 362 lata. Ozdobiona 444 półszlachetnymi kamieniami jest tak ciężka, że Elżbieta II kiedyś narzekała, iż nosząc ją bez należytej ostrożności, można skręcić sobie kark. Dlatego poza krótkim momentem samej koronacji w sobotę monarcha będzie używał drugiej, „roboczej”, korony Brytyjskiego Imperium, którą zamówił Jerzy VI na koronację 86 lat temu.

W kluczowym momencie w prawą dłoń Karola trafi jabłko królewskie, także wykonane dla Karola II. Wprawne oko dostrzeże, że jest podzielone na trzy części: tyle kontynentów znano, gdy u progu brytyjskiej monarchii powstał pierwowzór kopii z 1661 r. To symbol panowania religijnego Karola III, jego związków z Bogiem. Ale król będzie też trzymał berło, znak władzy doczesnej. Jest ozdobione ogromnym (530,2 karata) diamentem w kształcie kropli o nazwie Cullinan I, który wycięto z największego diamentu znalezionego kiedykolwiek na świecie, wydobytego w 1905 r. na terenie dzisiejszej Republiki Południowej Afryki.

Koronację Elżbiety w 1953 r. w samej Wielkiej Brytanii śledziło w telewizji ponad 20 mln poddanych – wówczas był to absolutny rekord. Tym razem widzów będzie wielokrotnie więcej, co normalne w świecie, gdzie niemal każdy ma telefon komórkowy z dostępem do internetu. Ale z punktu widzenia królewskiego protokołu nie zobaczą najważniejszego: namaszczenia monarchy specjalnym olejem (Karol III zadbał, aby przy jego wytworzeniu nie skrzywdzono zwierząt), znak, że monarsza władza pochodzi bezpośrednio od Najwyższego. Ta część ceremonii odbędzie się za specjalnym parawanem, co być może jest najbardziej widomym sygnałem, że Windsor jest przedstawicielem innego niż reszta ludzkości gatunku. Arcybiskup Canterbury Justin Welby, zwierzchnik Kościoła anglikańskiego, spuści cenny płyn na głowę, pierś i rękę Karola. Użyje do tego specjalnej łyżeczki, która służy przy koronacjach od XII wieku.

Tak naznaczony król usiądzie już na widoku publicznym na tronie, który w XIII wieku kazał zbudować król Edward I Długonogi. Mebel miał specjalną funkcję: pod monarchą znalazło się miejsce na Kamień Przeznaczenia, który miałby mieć magiczne właściwości. Został on przejęty od Szkotów. I choć w 1996 r. Anglia zwróciła cenny relikt do Edynburga, z okazji koronacji wróci on na chwilę do Londynu.

Czytaj więcej

Francja. Wolność, równość, aborcja

Trzy pozy władcy

Ceremonia zatopiona w tradycji będzie jednak miała kilka nowych elementów. Jedno z nich to odwołanie do innych, poza chrześcijaństwem, religii. Pewną rolę odegra w tym premier Rishi Sunak, praktykujący wyznawca hinduizmu. Po raz pierwszy do złożenia przysięgi na wierność Karolowi zostaną też zaproszeni wszyscy poddani, a nie tylko wybrana grupa lordów i hierarchów. Doniosły akt będzie można przeprowadzić zdalnie, cyfrowo. Panowanie króla będzie przecież roztaczać się nie tylko nad Zjednoczonym Królestwem, ale i 55 innymi państwami należącymi do Commonwealthu – łącznie to prawie 2,5 mld poddanych.

Znak demokratycznych poglądów monarchy? Nie tylko. W eseju opublikowanym przed koronacją „New Yorker” opisuje, jak Karol jako małe dziecko bez opamiętania pedałował na rowerku po przepastnych korytarzach Pałacu Buckingham. Nie zwracał uwagi na mijane na każdym kroku obrazy, rzeźby i inne dzieła sztuki, które bez wahania przyjęłyby największe muzea świata. Aż do momentu, kiedy natknął się na Karola I pędzla Antona van Dycka. Monarcha, który ma na nim niezwykle pewny, wręcz pogardliwy wyraz twarzy, został 11 lat później ścięty przez poddanych. To skłoniło młodego księcia do wieloletnich poszukiwań, jaka powinna być jego rola, aby i on nie skończył źle. Doszedł do wniosku, że XVII-wieczny mistrz słusznie namalował Karola I w trzech pozach, bo król musi mieć różne oblicza: dla poddanych, dla rodziny i gdy w samotności patrzy w lustro. Jego przeznaczeniem jest więc ciągła gra.

Wzorem Windsora okazał się też inny imiennik, Karol II Stuart, który przywrócił monarchię w 1659 r. I choć jego kompetencje zostały radykalnie ograniczone, to po wstrząsach rządów Cromwella i on miał do odegrania kluczową rolę: harmonię w królestwie.

Dla Karola III harmonia wciąż pozostaje słowem kluczowym. Architektura, ochrona środowiska, pomoc humanitarna – interesował się niezliczonymi kwestiami. Publikował na ten temat książki, autorytatywnie się wypowiadał. Zawsze właśnie z jednego punktu widzenia: poszukiwania harmonii. Między tradycją i nowatorstwem przy projektowaniu budynków. Między człowiekiem i przyrodą, gdy idzie o klimat. Między zyskiem i bezpieczeństwem socjalnym w społeczeństwie. Teraz Karol III ma być zwornikiem, który zapewni taką właśnie równowagę w życiu poddanych. W czasach gdy populizm i polaryzacja wywracają do góry nogami politykę tak wielu krajów, monarcha jest do tego znacznie lepiej przygotowany niż głowy państw powołane w drodze wyborów – uważa Windsor. Stąd tak ważna rola przysięgi na wierność, jaką w tę sobotę mają złożyć miliony.

Prywatna armia

Tyle że przebudzenie z tego snu będzie dla Karola brutalne. Tradycyjnie po powrocie z opactwa westminsterskiego król pozdrowi poddanych z balkonu pałacu Buckingham. Kto pojawi się obok niego? Czy będzie to jego brat Andrzej, który niedawno tylko za sprawą wielkiego odszkodowania uniknął odpowiedzialności karnej za kontakty seksualne z nieletnią Virginią Giuffre i – szerzej – zażyłą znajomość z pedofilem, amerykańskim finansistą Jeffreyem Epsteinem?

Najbardziej widoczny okaże się w każdym razie brak Harry’ego. W „Tym drugim” przepuścił on frontalny atak na Windsorów przede wszystkim z powodu osobistej tragedii, utraty matki, gdy miał 12 lat. Wspomina, że kiedy Karol powiedział mu o śmierci Diany, nawet nie przytulił syna. Podobnie jak nie zrobił tego, gdy ten wrócił z niebezpiecznej misji w Afganistanie, gdzie służył przez dwie tury. Gdy dorastał, Harry słyszał za to, że gdyby jego bratu, Wilhelmowi, coś się stało, to on ma dostarczyć zastępcze narządy życiowe. Ojciec i Kamila powtarzali mu, że ma zachowywać się w taki sposób, aby nie „przyćmić” wizerunku przyszłej pary królewskiej.

Narastająca frustracja Windsora, dla którego jasnej roli nie było, momentami znajdowała ujście brutalne. Jak w 2019 r., gdy pobił się z bratem tak ostro, że znalazł się na ziemi, z głową w misce dla psa. Przede wszystkim jednak doprowadziła do pokazaniu światu innej twarzy rodziny królewskiej, w której lansowanej przez Karola III harmonii brak.

„Czytając »Tego drugiego«, zatęskniłem za średniowieczem, kiedy Harry po prostu zebrałby armię i ruszył na ojca i brata zamiast jedynie znacząco pominąć ich w dedykacji na książce” – pisze recenzent „Financial Times” Henry Mance.

Tyle że odpowiedzi, jak ma dziś funkcjonować monarchia, Harry też nie ma. Zgoda: nie da się, jak to zasugerował w „Portrecie w Trzech Kątach” Van Dyck, utrzymać różnych wizerunków, bo w świecie internetu i telefonów komórkowych, którymi każdy może zrobić w każdej chwili zdjęcie, uchować tajemnic nie można. Jednak inaczej, niż Edward VIII, książę Sussex nie zatopił się w prywatności, lecz korzystając ze swojego statusu supergwiazdy, wynikającego z urodzenia, zaczął zarabiać grube miliony, epatując odbiorców szczegółami, które mógłby sobie darować. Jak wtedy, gdy opisuje, że omal nie zamroził sobie genitaliów w dniu ślubu brata. Czy wtedy, kiedy czytelnik „Tego drugiego” poznaje szczegóły jego pierwszego stosunku seksualnego.

Czytaj więcej

Wojna atomowa. Co może powstrzymać Rosję?

Przyznajmy za to, że Karol III, choć w rozmowie ujawnionej przez media w 1993 r. mówił Kamili, że chciałby być jej tamponem, a ona odpowiedziała, że wystarczy, jeśli pozostanie majtkami, nigdy nie skompromitował się w takim stopniu jak Juan Carlos. Burbon, choć odegrał kluczową rolę w budowie hiszpańskiej demokracji po śmierci w 1975 r. Franco, musiał w 2014 r. abdykować i udać się na dobrowolne wygnanie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdy wyszły na jaw nie tylko jego niezliczone zdrady małżeńskie, ale przede wszystkim duże afery korupcyjne, m.in. z udziałem Saudów.

Karol, którego majątek „Guardian” niedawno wycenił na niemal 2 mld funtów (za uroczystości koronacyjne nie zapłaci ani grosza), też jednak staje przed egzystencjalnym wyzwaniem dla monarchii. Nigdy nie był równie popularny co Elżbieta II. A królestwo z powodu szkockiej i irlandzkiej irredenty trzeszczy w szwach. Co prawda, jak podaje YouGov, wciąż 58 proc. Brytyjczyków woli koronowaną głowę państwa, a nie taką, która pochodzi z wyboru (26 proc. jest przeciwnego zdania). Jednak narasta wrażenie, że monarchia to sprawa przeszłości. O ile bowiem 78 proc. mieszkańców Wysp Brytyjskich, którzy mają ponad 65 lat, chce utrzymania Windsorów na czele państwa, o tyle wśród tych w wieku 18–24 lata ten wskaźnik spada do 32 proc.

Wchodzący w jesień życia Karol III może nie mieć dużo czasu, aby ich do siebie przekonać.

Książę Harry jeszcze w tym tygodniu nie wiedział, jaka rola w tych uroczystościach została mu przypisana. Będzie posadzony w dziesiątym rzędzie w opactwie westminsterskim? Otrzyma prawo noszenia munduru i odznaczeń z wojny afgańskiej? Dana mu będzie okazja do przywitania się z bratem, z którym od dawna nie zamienił słowa? W jaki jeszcze sposób ojciec może go upokorzyć? To będzie w końcu pierwsze spotkanie młodszego syna monarchy z rodziną od publikacji „Tego Drugiego”, wspomnień, w których znalazło się najwięcej brudów rodziny królewskiej od serii książek śledczych po tragicznej śmierci Diany w 1997 r.

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi