Jarek Szubrycht, dziennikarz, autor książek o tematyce muzycznej, emerytowany wokalista metalowy związany z grupą Lux Occulta, napisał przewodnik po świecie polskiego metalu. „Skóra i ćwieki na wieki” to zarazem opowieść, zbiór osobistych anegdot oraz eseje o tym ważnym kulturowym zjawisku. Książka w przystępny, często wręcz kolokwialny sposób tłumaczy, o co chodzi w metalowym świecie. Szubrycht podkreśla, że napisał ją nie tylko dla osób, które są fanami tego gatunku muzyki, ale też dla tych, którym metal kojarzy się wyłącznie z grupą Metallica. Zresztą sam metal ma wiele obliczy, rozgałęzień i krzyżówek. Szubrycht odkrył ciężkie brzmienia jako młody chłopak w połowie lat 80. Metal go fascynował, zaspokajał potrzebę przynależności do grupy i poczucie sensu. „Chodziło o budowanie tożsamości plemiennej, tworzenie nowej komórki społecznej, czy raczej wielokomórkowego, złożonego organizmu, zapewniającego to wszystko, czego nie potrafiła zapewnić rodzina. A żeby poczuć siłę tej wspólnoty, dobrze byłoby się umieć rozpoznać i policzyć – w sklepie, w szkole, na ulicy” – tłumaczy.
Czytaj więcej
„To jest żałoba po polskiej literaturze” – wyjaśnił Paweł Hertz Jarosławowi Iwaszkiewiczowi, kiedy ten zapytał go, dlaczego nosi na zjeździe Związku Literatów Polskich czarny krawat. „To dziwne – odgryzł się pisarz. – Nie wiedziałem, że jesteś krewnym”.
Żeby uchodzić za prawdziwego metalowca pod koniec XX wieku, długie włosy i ciężkie buty były warunkiem koniecznym. Garderoba zaś powinna składać się ze skóry i dżinsu. Oczywiście, ubrania nie mogły wyglądać jak nowe, dlatego trzeba było je podniszczyć i ozdobić znaczkami czy naszywkami. Obecnie najbardziej rozpowszechnionym elementem metalowej identyfikacji wizualnej są koszulki. Zwykle czarne, z nadrukiem przedstawiającym okładkę płyty. Wiele kontrowersji wśród metalowców wzbudzają gwiazdy, które chętnie korzystają z motywów metalowych, np. Justin Timberlake w jednym swoim teledysku ugania się po Nowym Jorku za modelką w koszulce zespołu Iron Maiden. Albo jedna z sióstr celebryckiej rodziny Kardashianów paraduje w koszulce grupy Slayer. Prawdziwy fan metalu powinien również znać na pamięć całą dyskografię zespołów, w przeciwnym razie zapytany na ulicy mógł szybko stracić drogocenne naszywki. Według niepisanego kodeksu honorowego fanów na znaczki czy naszywki należało bowiem sobie zasłużyć.
Oknem na muzyczny świat była niegdyś telewizja MTV. Nie da się z niczym porównać siły rażenia tamtej stacji. Oglądali ją wszyscy. „Przy tak gigantycznym zasięgu wystarczyła jednorazowa prezentacja teledysku anonimowego wykonawcy w piątkowy wieczór, żeby delikwent budził się w poniedziałek rano jako globalna gwiazda. Amerykański rap zalał świat dzięki MTV, grunge wyszedł z garażu za sprawą tej stacji i metalowcy też mieli swój kącik” – opisuje tamten fenomen Szubrycht.
Czytaj więcej
Dziś największy strach budzą rosnące koszty życia, wizja bezrobocia, okropności wojny. Ale lęk, jaki zaszczepiła w ludziach pandemia koronawirusa, wciąż ma destrukcyjny wpływ na społeczeństwo.