6 marca 1415 r. poza murami Konstancji, tam gdzie niegdyś zakopywano zdechłe konie, rozpalono stos, na którym miał spłonąć Jan Hus. Oskarżony o herezję, oszukany informacją o tym, że dzięki „listowi żelaznemu” od cesarza będzie mógł wyjaśnić i bronić swoich przekonań, został w istocie bez wysłuchania i choćby próby zrozumienia jego racji skazany na śmierć. Umierając w płomieniach, śpiewał „Kyrie eleison”, a wcześniej – to być może tylko legenda, ale świetnie ukazująca znaczenie tej postaci – miał wygłosić ostatnie kazanie, w którym nawiązywał do czeskiego znaczenia swojego nazwiska (Hus to w tym języku gęś): „Możecie spalić gęś, ale kiedyś nadejdzie łabędź, którego nie spalicie”.
Z górą wiek później uczniowie innego reformatora uznali, że owym łabędziem był Luter. Równie dobrze możemy powiedzieć, że ostatecznie owym łabędziem stało się o kilka wieków późniejsze nauczanie Kościoła katolickiego. Tego samego, którego hierarchowie i uczeni skazali Husa na śmierć.
Komunia święta pod dwiema postaciami, której był wielkim orędownikiem – choć nie stała się w Kościele katolickim jedyną obowiązującą normą – weszła w jego życie bardzo głęboko (choć właśnie jedną postać dla katolików świeckich uważano w czasach Husa za oznakę prawdziwego katolicyzmu), języki narodowe są obecne w liturgii (tego również czeski duchowny się domagał) od czasów Soboru Watykańskiego II, a łacina, która miała być uniwersalnym, świętym i wiecznym językiem Kościoła, umiera i nagle okazała się niepotrzebna.
Czytaj więcej
Ludzie wciąż potrzebują opowieści o bohaterach, współczesnych świętych, herosach słusznej sprawy. Laicyzacja nie tylko tego nie zmienia, ale wręcz umacnia to pragnienie.
Ile władzy papieża
Przez wieki absolutna władza papieska i teokratyczny model zarządzania się umacniały. Bardziej ewangeliczna wizja synodalności Husa powoli zaczyna jednak wracać do głównego nurtu. To, co podczas soboru watykańskiego I (1869–1870) stało się wielkim triumfem tzw. ultramontanistów – zwolenników podporządkowania kościołów lokalnych Rzymowi – a mianowicie ogłoszenie dogmatu o nieomylności i uniwersalnej jurysdykcji biskupa Rzymu, dzisiaj jest jednym ze źródeł kłopotów Kościoła.