Czy zapłacilibyście kilkadziesiąt tysięcy dolarów za cyfrowy rysunek przedstawiający znudzoną małpę? A jakby ktoś chciał od was odkupić obrazek znudzonej małpy za kilka milionów dolarów? Skusilibyście się na taką inwestycję? To pytanie nie jest czysto teoretyczne. Za generowane komputerowo karykatury znudzonych małp z kolekcji Bored Ape Yacht Club płacono już bowiem po kilka milionów dolarów. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy sprzedano ich za ponad 1 mld dol., a wśród nabywców byli tacy celebryci jak: Snoop Dogg, Justin Bieber i Paris Hilton.
Obrazki znudzonych małp kupowane przez równie znudzonych „bogatych dziwaków” to NFT („non-fungible tokens”, czyli „niewymienialne tokeny”). To klasa aktywów cyfrowych, która jest oparta na technologii blockchain, wykorzystywanej m.in. przez kryptowaluty. Technologia ta nadaje każdemu z tych obrazków coś w rodzaju unikalnego cyfrowego podpisu. Każdy, kto ma NFT, ma pewność, że posiada oryginał danego obiektu. NFT są traktowane jako aktywa z pogranicza inwestycji spekulacyjnych i rynku sztuki. Ich entuzjaści widzą też wiele innych ich zastosowań w przyszłości. W 2021 r. wartość rynku NFT przekroczyła 40 mld dol., mniej więcej tyle, ile wyniosło PKB Łotwy. Pokrewny mu rynek kryptowalut zbliżał się wówczas do 3 bln dol., czyli był większy od nominalnego PKB Francji.
Ostatnie miesiące przyniosły jednak kryzys na obu rynkach. Wartość całego rynku kryptowalut spadła poniżej 900 mld dol. O ile w styczniu globalna sprzedaż NFT sięgnęła rekordowych 12,6 mld dol., o tyle w czerwcu było to już tylko 648 mln dol., najmniej od roku. Symbolem załamania rynku stały się losy tokenu sprzedanego przez Jacka Dorseya, założyciela Twittera. W marcu Dorsey dostał 2,9 mln dol. za NFT pierwszego tweeta (czyli tekstu „just setting up my twttr”). Kupił go Sina Estavi, przedsiębiorca z branży kryptowalutowej. Dwa tygodnie później Estavi wystawił go na aukcję, w której chciał zebrać 48 mln dol., z czego 50 proc. obiecał przekazać na cel charytatywny. Największa oferta opiewała na 30,7 tys. dol. Dla Estaviego oznaczałoby to 99-proc. stratę.
Czytaj więcej
Ostatnie dwa lata były wielkim eksperymentem społecznym. Pandemia nie tylko odcisnęła piętno na życiu miliardów ludzi, ale też pozwoliła rządom sięgnąć po nadzwyczajne środki. Nie ma gwarancji, że nie skorzystają z nich w zupełnie innych okolicznościach.
Wszystkim da się spekulować
Otym, co jest cenne, decydują w dużym stopniu ludzka psychika i normy społeczne. Dla przedstawicieli obcych cywilizacji papierki z portretami amerykańskich prezydentów, polskich królów czy z rysunkami przedstawiającymi nieistniejące europejskie obiekty architektoniczne mogą się wydawać jakimiś śmiesznymi obiektami kolekcjonerskimi. Dla nas są jednak twardą walutą opartą na autorytecie banków centralnych. Złoto, będące dla hiszpańskich konkwistadorów obiektem pożądania, było dla Inków pospolitym metalem bez znaczenia monetarnego.