Hubal, patron Mazowsza

Niemal 125 lat temu urodził się Henryk Dobrzański. Bohaterski major został wybrany na patrona Mazowsza 2022 roku.

Aktualizacja: 20.03.2022 15:35 Publikacja: 18.03.2022 17:00

Mjr Henryk „Hubal” Dobrzański (1897–1940)

Mjr Henryk „Hubal” Dobrzański (1897–1940)

Foto: PAP/CAF

Sejmik Województwa Mazowieckiego zdecydował, że patronem Mazowsza w 2022 r. jest mjr Henryk Dobrzański „Hubal". Taki wniosek w ubiegłym roku złożyło Stowarzyszenie „Hubalowa Rodzina". W tym roku mija 125. rocznica urodzin żołnierza, który zginął 30 kwietnia 1940 roku koło Anielina (niedaleko Opoczna i Tomaszowa Mazowieckiego) w niemieckiej zasadzce. Razem z nim poległ kapral Antoni Kossowski „Ryś", zabity został też jego koń „Demon". Wiadomo, że ciało oficera Niemcy przewieźli do jednostki w Tomaszowie Mazowieckiem. Wciąż nie wiadomo, gdzie został pochowany.

Czytaj więcej

Radosław Kujawa: My też możemy się uczyć od Ukraińców

Relikwia od oficera Abwehry

Henryk Sobierajski, wnuk majora, pokazuje nam medalik, który major miał przy sobie w trakcie obławy. – Wiemy, że w chwili śmierci miał jeszcze przy sobie pióro i notatnik – opowiada.

Historia tej rodzinnej relikwii jest niezwykła. Medalik przedstawiający postać Matki Najświętszej i Serce Jezusa podarowała mu matka. Otrzymał go 28 kwietnia 1940 r. w obecności wszystkich żołnierzy z rąk Józefa Wyrwy „Furgalskiego", który poinformował także o zamówionej przez jego matkę mszy świętej w intencji całego oddziału.

Medalik po śmierci Dobrzańskiego zaginął. – Po wojnie, na fali odwilży w relacjach związanych z listem skierowanym przez polskich biskupów do niemieckich, zaapelowano o zwrot pamiątek religijnych, które dostały się w ręce Niemców. Jednak dopiero w roku 1987 został on zwrócony córce majora – dodaje Henryk Sobierajski.

Tuż po wojnie poszukiwania miejsca spoczynku majora wszczęła jego siostra Leonia Papée, żona polskiego ambasadora przy Watykanie. Otrzymała od Niemców zdjęcie grobu Hubala: brzozowy krzyż z napisem: „Hier liegt ein Held", co znaczy „Tu leży bohater". A także informację, że pochówek odbył się na terenie wojskowym. Wysłannicy Leonii Papée sprawdzili teren jednostki wojskowej w Tomaszowie Mazowieckim – bez rezultatu.

W latach 70. poszukiwania prowadził były żołnierz oddziału „Hubala" Jan Sekulak „Dago". Nawiązał on kontakt z dr. Heinrichem Schreihage, byłym dowódcą zwiadu dywizji, której dwa bataliony brały udział w akcji przeciwko oddziałowi mjr. Dobrzańskiego. – Schreihage podał mu kontakt do oficera Abwehry, Ukraińca nazwiskiem Gałuszko vel Gallen, który był świadkiem oględzin zwłok majora Dobrzańskiego – opisuje Andrzej Dyszyński, prezes stowarzyszenia „Hubalowa Rodzina", biograf majora.

W 1987 r. Henryk Sobierajski napisał do Gallena list z prośbą o zwrot medalika Dobrzańskiego. – Przyszła do nas paczuszka, bez słowa komentarza. Znajdował się w niej medalik, który wysłała Zofia Gallen, żona nieżyjącego już oficera – wspomina Henryk Sobierajski. Nie odpowiedziała potem już na żadną korespondencję.

Sygnet z herbem Leliwa

W kolekcji rodzinnej znajduje się też niezwykły list, który major wysłał 1 października 1939 r. do córki. Dołączony był do niego sygnet rodowy z herbem Leliwa. Został on zaprezentowany na wystawie czasowej „Hubal" w Muzeum Niepodległości w Warszawie.

List został wysłany po tym, gdy oddział majora Dobrzańskiego dowiedział się o kapitulacji Warszawy. – Napisał go przed wyruszeniem w dalszą drogę w kierunku granicy węgierskiej i pozostawiony pani Arkuszewskiej z prośbą o dostarczenie go wraz z sygnetem do matki zamieszkałej w Krakowie – mówi Andrzej Dyszyński.

„Córeczko moja ukochana! Posyłam Ci małą pamiąteczkę, którą zawsze, jak dorośniesz noś na paluszku. Tatuś zawsze o swojej najukochańszej Jedynaczce myślał bardzo i z całych swoich sił kocha i kochać będzie. Może Bozia da, że jeszcze danym mi będzie Córeczkę osobiście ucałować, uściskać i do serca przytulić. Tatuś idzie w świat spełnić swój twardy, ale niemniej zaszczytny obowiązek wobec Ojczyzny. Żegnam Ciebie, Krysiuniu i Mamusię, oraz błogosławię Was Obie i do serca serdecznie tulę.

Zawsze Wasz Henryk. Krubki 1 X 39".

Córka nosiła ten sygnet do końca życia.

Czytaj więcej

Kijów wita polskie wojsko

Bój z bolszewikami

Henryk Dobrzański urodził się 22 czerwca 1897 r. w Jaśle w rodzinie ziemiańskiej. Był potomkiem Łukasza Dobrzańskiego, pułkownika lekkokonnej artylerii gwardii, który służył m.in. pod Napoleonem, został odznaczony m.in. Krzyżem Virtuti Militari i medalem św. Heleny. Jego pradziadek po linii matki Hipolit Lubieniecki był oficerem powstania listopadowego 1830 r., a dziadek Włodzimierz Lubieniecki uczestnikiem powstania styczniowego 1863 r.

Już w trakcie nauki w Szkole Realnej w Krakowie włączył się w działalność polskich Drużyn Strzeleckich. Gdy wybuchła I wojna światowa, wstąpił do Legionów Polskich. Służbę pełnił w II Brygadzie Legionów w 2. Pułku Ułanów. Brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej o wyzwolenie Przemyśla i Lwowa 1918–1919 i w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. Za odwagę w walkach o Lwów z Ukraińcami oraz w wojnie z bolszewikami Dobrzański odznaczony został czterokrotnie Krzyżem Walecznych, Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, a następnie Krzyżem Niepodległości.

W 1922 r. rozpoczął pierwsze starty w krajowych zawodach hippicznych. Trzy lata później wszedł w skład reprezentacji Polski w jeździectwie na międzynarodowe konkursy hippiczne i odniósł wraz z nią największy sukces. Podczas zawodów w Nicei w 1925 r. Polska zdobyła po raz pierwszy Puchar Narodów, a Dobrzański siedem nagród w różnych konkurencjach. Później wygrywał zawody w Wielkiej Brytanii, dostał m.in. złotą papierośnicę od księcia Walii z wygrawerowaną sentencją: „Dla najlepszego jeźdźca spośród wszystkich narodów". W 1928 r. był zawodnikiem rezerwowym polskiej ekipy na igrzyska olimpijskie w Amsterdamie.

W styczniu 1927 r. awansowany został na stopień majora, a w sierpniu 1927 r. został przeniesiony czasowo do 18. Pułku Ułanów Pomorskich w Grudziądzu na stanowisko dowódcy szwadronu. W latach 1929–1934 służył w 20. Pułku Ułanów im. Króla Jana III Sobieskiego w Rzeszowie. Tam w 1929 r. na balu pułkowym z okazji dnia św. Huberta poznał siostrę swojego kolegi z torów hippicznych Zofię Zakrzeńską. Rok później odbył się w Krakowie ich ślub, a w 1932 r. przyszła na świat ich córka Krystyna. W 1937 r. Zofia Dobrzańska wraz z córką wyjechały do Plechowa. Ich małżeństwo przeżywało kryzys, pozostawali w separacji.

Niesforny oficer

Od 1934 r. służył w 2. Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie jako kwatermistrz, a od 1936 r. w 4. Pułku Ułanów w Wilnie. Na skutek problemów z przełożonymi przeniesiono go do Wołkowyska, został dowódcą szwadronu zapasowego 4. Pułku Ułanów. W marcu 1939 r. dowódca pułku, któremu podlegał szwadron, nie zastał majora w Wołkowysku, bo ten był na polowaniu. Sytuacja powtórzyła się dwukrotnie. Dobrzański został odwołany ze stanowiska, a 31 lipca 1939 r., jak podaje biograf Łukasz Ksyta, przeniesiony w stan spoczynku.

W pierwszych dniach września major Henryk Dobrzański na podstawie swojego przydziału mobilizacyjnego trafił do Ośrodka Zapasowego w Białymstoku. Został zastępcą dowódcy 110. Rezerwowego Pułku Ułanów dowodzonego przez ppłk. Jerzego Dąmbrowskiego. W kolejnych dniach obaj zajmowali się szkoleniem rezerwistów. 17 września 1939 r. po agresji Związku Sowieckiego na Polskę pułk skierował się do Puszczy Augustowskiej, gdzie nastąpiło jego rozwiązanie i dalej marsz na Warszawę, która jeszcze walczyła.

Następnie skierował się w stronę Gór Świętokrzyskich. Podczas pobytu w Gałkach utworzył Oddział Wydzielony Wojska Polskiego.

Po drugiej wojnie światowej powstała legenda „Hubala" m.in. dzięki książce Melchiora Wańkowicza „Hubalczycy", wydanej w 1947 r. Za niezwykłe zasługi wojenne został on pośmiertnie odznaczony Krzyżem Virtuti Militari IV klasy. W 1973 r. reżyser Bohdan Poręba zrealizował film „Hubal", w rolę majora wcielił się Ryszard Filipski.

Czytaj więcej

Wielka ucieczka z Polski Jaruzelskiego

Sejmik Województwa Mazowieckiego zdecydował, że patronem Mazowsza w 2022 r. jest mjr Henryk Dobrzański „Hubal". Taki wniosek w ubiegłym roku złożyło Stowarzyszenie „Hubalowa Rodzina". W tym roku mija 125. rocznica urodzin żołnierza, który zginął 30 kwietnia 1940 roku koło Anielina (niedaleko Opoczna i Tomaszowa Mazowieckiego) w niemieckiej zasadzce. Razem z nim poległ kapral Antoni Kossowski „Ryś", zabity został też jego koń „Demon". Wiadomo, że ciało oficera Niemcy przewieźli do jednostki w Tomaszowie Mazowieckiem. Wciąż nie wiadomo, gdzie został pochowany.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich