Kiedy w drugiej połowie ubiegłego wieku ludzie zaczęli latać w kosmos, inaczej wyobrażaliśmy sobie XXI wiek. Podróże na orbitę miały być niemal codziennością, na Księżycu miały funkcjonować bazy naukowców, a ekspedycje Ziemian miały badać inne planety naszego Układu Słonecznego.
Nie wyszło. Kilka wojen, kilka kryzysów i jedną pandemię później badanie kosmosu – jak się wydaje – straciło na znaczeniu w oczach opinii publicznej. Młodzi nie chcą być astronautami, lecz popularnymi jutuberami lub – ewentualnie – influencerami na TikToku.
Społeczny odbiór tematyki naukowej w zderzeniu z popkulturą został doskonale sparodiowany w filmie „Nie patrz w górę" Adama McKaya. Ale na spadek zainteresowania badaniami kosmosu wpływają również strategiczne decyzje państw, odzierające eksploracje kosmosu z emocji, które towarzyszyły pierwszym krokom człowieka na orbicie. Amerykanie praktycznie oddali najbardziej ekscytującą część podboju kosmosu – przygotowanie misji załogowych – prywatnym korporacjom, zatrzymując dla NASA obserwatoria i misje robotyczne. Sztandarowy projekt administracji Donalda Trumpa – przyspieszenie powrotu człowieka na Księżyc – został odsunięty w czasie z powodu problemów technicznych i finansowych. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) również stawia na misje bezzałogowe – we współpracy z Rosją. Rosja natomiast chętniej zajmuje się terroryzowaniem sąsiadów niż lotami kosmicznymi. Swoją pozycję mocarstwa kosmicznego skutecznie budują zaś Chiny, wysyłając zarówno misje robotyczne, jak i załogowe, a także konstruując na orbicie zalążek własnej stacji.
Czytaj więcej
Sprawę Covid-19 zakończyć miało przestrzeganie zasad izolacji, wprowadzenie paszportów zdrowotnych, a przede wszystkim powszechny dostęp do szczepień. Nie zakończyło. Po dwóch latach pandemii wciąż nie wiemy, ile jeszcze szczytów zachorowań przed nami ani jakie niespodzianki czekają nas ze strony koronawirusa.
Rok przełomu?
Najważniejszym wydarzeniem ubiegłego roku w dziedzinie eksploracji kosmosu był bez wątpienia udany początek misji kosmicznego teleskopu Jamesa Webba – znacznie bardziej precyzyjnego narzędzia do obserwacji kosmosu niż wyeksploatowany kosmiczny teleskop Hubble'a. Jego główne zwierciadło ma rozpiętość 6,5 metra, co daje powierzchnię zbierającą światło równą 25 mkw. Średnica zwierciadła głównego Hubble'a to „jedyne" 2,4 metra. To przekłada się na znacznie wyższą zdolność rejestrowania źródeł światła (siedmiokrotnie wyższą niż w przypadku starszego teleskopu), a co za tym idzie możliwość prowadzenia bardziej precyzyjnych obserwacji. Teleskop Jamesa Webba został wystrzelony 25 grudnia 2021 roku na rakiecie Ariane 5 z Gujańskiego Centrum Kosmicznego. 8 stycznia 2022 roku zakończyła się operacja rozkładania wszystkich elementów urządzenia, a 24 stycznia teleskop dotarł na swoje docelowe miejsce – prawie milion kilometrów od Ziemi.