Joanna Szczepkowska: Kiedy słyszę Kaczyńskiego

Kiedy na zjeździe europejskich partii prawicowych przemawiał Jarosław Kaczyński, wszelkie wątpliwości co do intencji PiS zostały rozwiane. Celem jest separacja od idei liberalnej demokracji, narodowo-konserwatywna kultura, która nie uwzględnia zmian w postępie świadomości. Kultura gruntująca stereotypy sprzed wieków. Głucha na postęp wiedzy o człowieku i jego złożonej psychice.

Publikacja: 10.12.2021 16:00

Jarosław Kaczyński i Viktor Orban

Jarosław Kaczyński i Viktor Orban

Foto: AFP

Trudno się uwolnić od pewnego natrętnego obrazka, który pojawia mi się przed oczami. Moja szkolna koleżanka miała dwóch braci, a wszyscy razem mieszkali ze swoim dziadkiem. Otóż kiedy któryś z chłopców coś przeskrobał, albo chociaż mogłoby się tak wydawać, dziadek „sięgał po pas". Piszę to w cudzysłowie, bo określenie znane, cytowane i używane tak często jak ten pas właśnie. Kiedy przychodziłam w odwiedziny do tej koleżanki, właściwie zawsze byłam świadkiem „sięgania po pas". Muszę powiedzieć, że nie tylko samo bicie tych chłopców, ale i przygotowania, a raczej stan, w jakim się wtedy ten starszy pan znajdował, robiły na mnie niezapomniane wrażenie. To coś w rodzaju pierwotnej ekscytacji – twarz purpurowiała, ręce drżały, a pas był wyciągany ze szlufek szybko i zręczne, kilkoma zdecydowanymi ruchami. Miałam wtedy wrażenie, że ten człowiek w jednym momencie dziczeje i robi coś, co ma zapisane kulturowo, tak samo jak ukłon i całowanie w rękę. Że robi coś identycznie jak jego dziadek, pradziadek i wiele pokoleń wstecz. Do dzisiaj mam skojarzeni z polującą zwierzyną, nawet z moim psem. Na widok potencjalnej ofiary drżą i wyraźnie podnosi się im temperatura. Są, można powiedzieć, w stanie hipnotycznym. Dokładnie tak samo można nazwać ten pierwotny odruch sięgania po pas.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Agresja, nienawiść, ekspresja żula

I taki właśnie obraz nasuwa mi się, kiedy słyszę Kaczyńskiego. Na tym spotkaniu partii prawicowych mówił o konieczności zachowania cywilizacji chrześcijańskiej. Tak właśnie się wyraził – cywilizacji. To coś innego niż wiara, niż wyznanie. Cywilizacja to system wartości przypisany do czasu, w którym się żyje. Czy istnieje cywilizacja chrześcijańska, a jeśli tak, to czy ona ma być niezmienna, czy pojmowana różnie, zależnie od epoki? Załóżmy jednak, że nie chodzi o cywilizację, tylko o chrześcijańską kulturę. Tak jest chyba prościej. Kultura to system wartości i rzeczywiście może zostać niezmienna. Tyle że trudno zrozumieć, jaki jest obraz kultury chrześcijańskiej, o którą chce się bić Kaczyński. Nie ma wątpliwości, że w polityce międzynarodowej pragnie całkowitej odrębności, twierdząc, że naród każdy jest odrębny i to jest wartość sama w sobie.

Czy chrześcijaństwo zakłada jakąkolwiek odrębność? Czy Kościół katolicki, z jakim niewątpliwie wiąże Kaczyński swoje słowa, to różne tereny w obrębie różnych narodów czy jednak wspólnota niezależna od położenia geograficznego?

A jak jest z religią? Czy chrześcijaństwo zakłada jakąkolwiek odrębność? Czy Kościół katolicki, z jakim niewątpliwie wiąże Kaczyński swoje słowa, to różne tereny w obrębie różnych narodów czy jednak wspólnota niezależna od położenia geograficznego? Takie pytanie nasuwa się samo, choćby w sprawie granicznego muru, który zapowiada rząd PiS, a zatem i Kaczyński. Otóż papież Franciszek jednoznacznie wypowiada się przeciw budowaniu murów. Głowa katolickiego Kościoła, a więc też katolickiej kultury. Czy jest zgodne, czy raczej sprzeczne z ideą jakiegokolwiek Kościoła wyłamywanie się z zasad w imię polityki czy innych spraw doraźnych?

Nie chcę tutaj wyrażać opinii na temat sensu czy bezsensu muru granicznego. Pytam tylko, jak on się ma do chrześcijańskiej kultury. Do kultury myślenia o drugim człowieku. Bo czym jest, tak ja przynajmniej rozumiem, chrześcijaństwo i czym się różni od innych religijnych obszarów? Z tego, czego mnie uczono, wiem, że chrześcijanin skupia się nie na sobie, tylko na DRUGIM CZŁOWIEKU. Wzorem Jezusa robi to z poświęceniem własnego życia. Inne religie wzywają raczej do pogłębiania swojej indywidualnej duchowości. Chrześcijanin ma przede wszystkim widzieć drugiego, nakarmić, napoić, wyciągnąć rękę nawet do tego, kto wydaje się zły, bo niech rzuci kamieniem ten, w którym jest samo dobro.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Porzucone marzenia dwudziestolatków

Tak, politycznie, strategicznie nawet, można dyskutować na temat obrony granic. Czy kultura chrześcijańska stawia takie granice? Jaką kulturę chrześcijańską chce Kaczyński pielęgnować, jakiej bronić, jeśli zaprzecza jej podstawie? Czy w osobie Kaczyńskiego mamy polską wysepkę osobnego chrześcijaństwa? Polskiego katolicyzmu, gdzie moralnym autorytetem jest ojciec Rydzyk, a nie papież? Dużo pytań, a wszystkim tym pytaniom towarzyszy obraz mężczyzny, który sięga po stary pas.

Trudno się uwolnić od pewnego natrętnego obrazka, który pojawia mi się przed oczami. Moja szkolna koleżanka miała dwóch braci, a wszyscy razem mieszkali ze swoim dziadkiem. Otóż kiedy któryś z chłopców coś przeskrobał, albo chociaż mogłoby się tak wydawać, dziadek „sięgał po pas". Piszę to w cudzysłowie, bo określenie znane, cytowane i używane tak często jak ten pas właśnie. Kiedy przychodziłam w odwiedziny do tej koleżanki, właściwie zawsze byłam świadkiem „sięgania po pas". Muszę powiedzieć, że nie tylko samo bicie tych chłopców, ale i przygotowania, a raczej stan, w jakim się wtedy ten starszy pan znajdował, robiły na mnie niezapomniane wrażenie. To coś w rodzaju pierwotnej ekscytacji – twarz purpurowiała, ręce drżały, a pas był wyciągany ze szlufek szybko i zręczne, kilkoma zdecydowanymi ruchami. Miałam wtedy wrażenie, że ten człowiek w jednym momencie dziczeje i robi coś, co ma zapisane kulturowo, tak samo jak ukłon i całowanie w rękę. Że robi coś identycznie jak jego dziadek, pradziadek i wiele pokoleń wstecz. Do dzisiaj mam skojarzeni z polującą zwierzyną, nawet z moim psem. Na widok potencjalnej ofiary drżą i wyraźnie podnosi się im temperatura. Są, można powiedzieć, w stanie hipnotycznym. Dokładnie tak samo można nazwać ten pierwotny odruch sięgania po pas.

Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS